[23] WSPOMNIENIE
Chwilo wieczorna, wyspo ukojenia,
Ziemio zachodnia na burzliwym dniu!...
Ku tobie codzień, padając z znużenia,
Płynę wysiłkiem ostatniego tchu.
Na pustych ławkach podmiejskich ogrodów,
Głęboko kryje mnie chłodny twój cień,
Przede mną ból zaś ukrywa zawodów
Na cudzą korzyść zmarnowany dzień.
Wystarczy przymknąć ze znużenia oczy,
A to, w com serce młodych zaklął lat,
Już woła ku mnie i wśród pustych mroczy
Stracony dawno znajduje mój ślad.
Młodzieńcza miłość sama do mnie wraca
I co rozrzutnie straciła bez słów,
Jeszcze mi teraz, jak umie, odpłaca
Czarem rozkosznych i cudownych snów.
[24]
Z wspomnień, jak zawsze, i teraz wyrasta
Ulica nocą szumiąca od lip,
Oprawne w szafir kochanego miasta
Złote topazy jasnych, znanych szyb.
Gdy noc zapada, nieznany nikomu,
Skrywszy się tutaj w pierwszą lepszą sień,
Siedzą jak w oknach mego z przed lat domu
Znaczy się, droga, twój oraz mój cień!
O, dobry chłopcze! O, mój „ja“ z przed laty!
Niech cię miłosna upoi dziś moc,
Nie wychodź z domu, bo tu ja na czaty,
Ja, przyszłość twoja, wychodzę co noc.
A jeśli z lękiem pomyślisz dziś o mnie,
To za mnie także pieść ją i tul!
Ach, nie wiesz nawet jak pali ogromnie
Rozłąki wiecznej ukrywany ból...
|