Za ostatnim poetą zamknęła się brama[1].
Trudno się skarżyć; cześć im oddali ziomkowie.
Charmides, z wieńcem lauru na wzniesionej głowie
I w płaszczu purpurowym, wyglądał, jak drama
Z wlokącym się poza nią długim epilogiem.
Menander takoż w wieńcu, który mu na czoło
Dali ateńscy męże, piał pieśnię wesołą,
Jakby mu Dyonizos[2] bratem był — nie bogiem;
A wiedząc, że się sława rychło zmienia w marę,
Niósł z niedbalstwem wspaniałem pełną wina czarę,
By pić zdrowie ojczyzny — za ojczyzny progiem.
Eutydem niósł lirę, brząkając w nią z cicha,
A pierś jego wezbrana, co smutkiem oddycha,
Tak pełna jest tęsknoty — i łez — i zadumy,
Że za każdem ust tchnieniem unoszą się tłumy
Mar powiewnych, przejrzystych i wiązanką płową,
Jako wieniec róż bladych, lecą mu nad głową.
Filebus, z olimpijskim spokojem na twarzy,
Szedł, jak mąż, który dźwiga na barkach Hezjoda[3];
A za nim w niewidzialnej postępują straży:
Kunsztowna antystrofa, rzeźbiona epoda[4],
I orzeł Zeusowy nad głową się waży
I otacza go grecki błękit i pogoda.
Timeus kroczył blady, obuty w koturny[5],
Niosąc z dzieł swych tragicznych popiołów dwie urny;
A gałąź cyprysowa, owinięta kołem,
Zdawała się ze zgrozy wstawać mu nad czołem.
Milczał; jeśli wychodząc nie rzucał przekleństwa
Na miasto obłąkane i pełne szaleństwa,
To jedynie dlatego, by ziemia pobladła,
Nim on przestąpi bramę, w przepaść nie zapadła.
Dajmon zamykał pochód i wybuchem śmiechu
Żegnał Ateny, pieśń swą przekazując echu...
I zaraz też podgórza dzieliły się wiernie
Spadkiem poety, rapsod[6] skandując[7] misternie,
Coraz to przeźroczyściej, coraz ciszej... ciszej...
Tak, że ostatnie dźwięki Zeus ledwo słyszy.
Plato[8] odetchnął. Odtąd poezya zdradziecka
Umysłów wytrzeźwionych oczadzać nie będzie,
I żadna już od pieśni nie zadrży pierś grecka...
Ostatnią lirę, w kącie rzuconą na śmiecie,
Po jakimś zapomnianym włóczędze-poecie,
Strzaskano, jak bezbożne, przeklęte narzędzie.
Pierzchły już bezcielesne, urojone mary,
Których nikt nie przykroi do rozsądnej miary;
Odtąd mieszkańcy miasta, stojąc na swych progach,
O tem, co rzeczywiste, radzić będą zimnie,
I nikt przy jakimś grzmiącym, pełnym ułud hymnie
Nie będzie roił baśni o chwale i bogach.
Epos przestanie kłamać i drażnić umysły:
Na wzruszenia jest wymiar ogólny i ścisły
I nikt pod wpływem pieśni, omamiony słuchem,
Nie będzie śnił, że leci nad światy gdzieś duchem...
Ludzkość, wolna od rodu wieszczów i rapsodów,
Przestanie pragnąć zdrojów żywych i ogrodów
I nie będzie roiła o cudach dziwacznie
I na byt swój powszedni trzeźwo baczyć zacznie.
Cóż jest pieśń? — Dźwięk słów pusty, jako wiatru szelest.
Poezja najpiękniejsza jeszcze prawdą nie jest,
I, jako płonne zielska, po drogach zarasta...
Lecz dziś wszystkie wyrwano! Poza bramy miasta
Odprowadzono wieszczów z wieńcami na czole
I przed poezją wrota do Aten zaparto.
— Tak dumał prawodawca.
— Cóżto za pacholę,
Z głową wzniesioną w niebo, źrenicą rozwartą
Szeroko, patrząc w błękit ten, czysty, jak fala
Egejska, gdy w niej jutrznia łuny swe rozpala,
Stoi w cichym zachwycie? Nad niem szumią drzewa,
Ptak wędrowny skrzydłami bije i pieśń śpiewa,
Olimp w mgłach gubi czoło, jak senny atleta...
Echo pieśni Homera w błękitach gdzieś kona,
A wokoło powstają bohaterów cienie
I ojcowie o wielkiem sercu idą smutni...
Zadumanemu chłopcu pierś chwyciło drżenie;
Spłonął i wyciągając młodzieńcze ramiona,
Głosem czystym, jak kryształ, wołał: »Lutni... lutni...«
— Jakto, wielcy bogowie! — czyż znowu poeta!?
↑Scena wypędzania poetów z idealnego miasta (tu nazwanego Atenami), w którem wedle nauki Platona rządzą filozofowie, w którem więc dla poetów miejsca niema.
↑Dyonizos — bóg wina; na jego cześć w czasie winobrania śpiewano pieśni (dytyramby), z których rozwinął się następnie dramat grecki.
↑Hezyod — epicki poeta grecki, żył około VII wieku przed Chrystusem.
↑Strofa, antystrofa, epoda (właściwie: epodos) — części składowe pieśni lirycznej, śpiewanej przez chóry, np. w tragedyi greckiej (śpiew, odśpiew, dośpiew).
↑Koturn. — Ponieważ osobami tragedyi greckiej byli mityczni bohaterowie i półbogi, przeto i aktorowie, przedstawiający te postaci, nadawali sobie rozmiary, przechodzące zwykłą ludzką miarę; do tego służyły m. i. koturny, t. j. buty z ogromnymi obcasami i grubą podeszwą.
↑Rapsod — śpiewak wędrowny, a także (jak tu) śpiew bohaterski, wygłaszany przez rapsoda na uczcie w czasach homerowskich.
↑Platon — jeden z najsławniejszych filozofów greckich (ur. 429, um. 348 przed Chr.), autor m. i. Politei, t. j. idealnej rzeczypospolitej, rządzonej przez filozofów.