<<< Dane tekstu >>>
Autor Julian Tuwim
Tytuł Wypisy czarnoksięskie
Rozdział Obłuda alchimicka
Pochodzenie Czary i czarty polskie oraz Wypisy czarnoksięskie
Wydawca Instytut Wydawniczy „Bibljoteka Polska“
Data wyd. 1924
Druk Zakłady Graficzne Instytutu Wydawniczego „Bibljoteka Polska“
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


OBŁUDA ALCHIMICKA.
Alchimja daje swe pożytki.

Ile komu co należy przyznać, każdy toż słusznie musi i my nielada sztuczną biegłość przyznawamy alchimistom. Bo jako mogą tylko, a nic więcej uczynić podobny kruszec kruszczowi, jako miedzi żelazo, miedź złotu i srebru, co się jaśnie pokazuje w perłach, tak co sprawuje niektórą siłą i władzą samo przyrodzenie, tego też i alchimista mocą ogniową dokazać podczas postawnie może. I co z dostatku i chojności swej przyrodzenie wydawa, to alchimja za swą sztuczność mieć chce, gdy z wapna kałun wybiera. Może alchimja władzą ognia rozmaitych naczynić złocenia rzeczy i wódek wiele narobić, a rozłączenie wielu rzeczy uczynić przyrodzonych i może niektóre rzeczy sprawić tak dla ukochania ludzkiego, jako i dla ozdoby różnymi farbami naczynia rozmaitego, lecz mało nie wszystkie sztuki alchimickie, jako są zdradliwe i fałszywe, tak też mało abo rzadko pożyteczne i daleko więcej szkodliwe.

Złota prawdziwego alchimistowie uczynić żadną miarą nie mogą.

Złota takiego, jakie natura sobie upodobała i dawa światu, żadnym obyczajem sprawić iż nie może alchimista którykolwiekbądź, z słusznych przyczyn uznać się może. Rzecz jest doświadczona, że kruszec natury swej odmienić nie może w inszy kruszec, chociaż jakimkolwiek podobieństwem to pokazuje, kiedy miedź tak przyprawuje, wytarwszy ołów, że się zdać będzie podobną złotu, przecie według swych natur miedzią i ołowiem będą. I acz pozwoli się to może naukom, że podczas niektóre istoty przyrodzone, biegiem przyrodzonym sprawić mogą, jednak alchimja nie ma tej umiejętności i mocy, żeby złoto prawdziwe uczynić mogła, ponieważ istota złota przez gorącość ognistą tak sprawiona i umiarkowana być nie może, tylko samym podobieństwem jako ciepłem słonecznym na miejscu przyrodzonym z natury swej złoto bywa. Może i to alchimista, że kruszec umiarkuje i uczyni jeden z kilku prostych kruszców, jako z elektrum, które powiadają, że ma w sobie trzy części złota, a czwarta srebra, a iż często w żyłach kruszców jeden kruszec z drugim się miesza, alchimista władzą ogniową odłączając złoto, które się było zmieszało z inszym kruszcem zda się i tak to udawa, że czyni nowe złoto, a on ani podobnego prawdziwemu złotu uczynić nie może. Złota, które sama natura daje, używają medicy do umocnienia serc ludzkich i do zgładzenia rozmaitych chorób, lecz złoto sprawione przez alchimją nie tylko natargało zdrowie wielu ludzi, ale i siła ich pomordowało wieków naszych, widzieliśmy, ponieważ ma insze postanowienie i spojenie istoty, niż to, które natura sama dała. I co najdujemy w wielu rzeczach przyrodzonych, toż i w kruszcach upatrujemy, bo jedne są z przyrodzenia rzeczy doskonałe i mają rodzaj swój naznaczony tak z początku, jako i z materjej i miejsca, na którym się rodzą; a drugie zasię są niedoskonałe, którym na tym schodzi, jako mysz mocą słoneczną z materjej sposobnej będzie taką, jako urodzona, lecz konia koń tylko sam urodzi i ogień jako jeden z żywiołów ani będzie, ani zachowan być może, jedno na swym miejscu sobie przyrodzonym aż pod samym niebem. Także i złoto, iż z natury swej jest nader doskonałym ze wszystkich kruszców, dlatego ma naznaczone pewne początki swe i miejsce we wnętrznościach głębokich ziemskich, okrom których żadną miarą złotem prawdziwym być nie może, lecz tylko samę obłudę złota alchimja pokaże. Nie była nigdy tak doskonała nauka, któraby nie tylko umiejętnością i biegłością swą kruszec sam przez się jaki sprawić, ale też i on w co inszego odmienić mogła, gdyż nauka wszelka nie ma tak dostatecznej mocy i wiadomości, któraby samą istotę rzeczy w inszą obracała. Najdują niektórzy pewne początki, z którychby złoto być miało, to jest żywe srebro i siarkę, lecz jakoby to być mogło, pokazać nie mogą, gdyż doświadczenie samo to pokazuje, że w żyłach, któremi natura prowadzi złoto i srebro, nie przyłącza się namniej siarka do nich, ani znaleziona kiedy była. Pisze Gardanus w księgach siedemnastych o subtelnościach, że widział alembik jeden śklany alchimisty jednego, białymi linjami przyprawny, który opuszczony padł na tło kamienne tak potężnie, że aż w strop się sam uderzył i wracając się z miejsca na miejsce, mocą silną przedsię stłuczony nie był. I acz nie dzielimy żadną różnością gorącości ognia niebieskiego od tego, który jest jednym z żywiołów, jednak to się zeznać musi, że ciepło niebieskie dla porządnego biegu niebios jest bardzo wolne i sposobne do zrodzenia i zachowania rzeczy stworzonych, dla czego ma tytuł słuszny, iż ożywiającym i siły dającym jest; gorącość zasię ogniowa jest przez się barzo potężna i silna, a nie umiarkowana i dlatego rzeczy rychlej przesili i w niwecz obróci, aniż one w miarę sposobia i nie da tak z sobą ciepło ogniste władać według potrzeby człowiekowi, jako niebieskie przyrodzonym biegom bywa sprawowane. Są w tym mniemaniu niektórzy, żeby toż sprawić mogło ciepło ogniste co i przyrodzone i dokazują tego wywody słychanymi, lecz nie wiem by kiedy doświadczonymi, biorąc sobie Juljusza Skaliglera za męża wysoce uczonego w biegłości rzeczy przyrodzonych, który pisząc przeciwko Cardanowi w ćwiczeniu dwudziestym trzecim, opisuje za rzecz prawdziwą, że w egiptskiej ziemi kurczęta się mnożą z jaj przez moc i władzę ciepła ognistego w takim mnóstwie, że je korcem, lecz beze dna odmierza ją. Skąd, jako z powinnego, a inaczej być nie mogłego koniecznie wywodu twierdzą, iż toż uczyni i sprawi ciepło ogniste w naczyniu sztucznym, co czynią siły niebieskie i dzielne ciepło przyrodzonego biegu w naczyniu i miejscu z natury sobie obranym i upodobanym, abo przez człeka uczynionym. Nauki acz wyprawują i doskonalsze czynią przyrodzenie władzą biegłości i umiejętności swej, jednak natura obiera i zostawuje sobie siły i władze najdoskonalsze, których ani naukom, choć są przez się zacnemi, ani rzeczom stworzonym, choć najszlachetniejszym nigdy ani udziela, ani udzieli dlatego, żeby one sobie przywilejnym prawem zachowała i zatrzymała, niepozwalając ich w pospolite używanie. I to alchimistom nie pójdzie, co przywodzą z Plinjusza w księgach jego trzydziestych trzecich, a czwartego położenia, że być może, co czasów jego było, że ze złota malarskiego złoto prawdziwe w Syrjej czyniono, czego kusił się doświadczyć Kajus książe zacne i prędko poprzestał z wielką szkodą, utratą, a żałością swą. Dobrzeby to było, żeby własności przyrodzone powolne były nauce jakiżkolwiek i dały się nakłonić i wieść, gdzieby człek zamyślał, siła byśmy przez się tym kształtem odprawili, nie czekając biegu zwykłego, wrodzonego przyrodzeniu, i więcej byśmy staraniem swym sprawili przez jeden miesiąc, byto w naszej władzej było, a niż przyrodzenie przez czas długi sprawuje z naszym długim oczekiwaniem i utrapieniem. Ustaje tedy obrona alchimijej Jana Liciniusa, którego alchimistowie nauki naśladując do błędu i upadku sami przyszli i inszych przywiedli. Bo jeśliż woda obraca się w kamienie i rodzi się z bazyliszka niedźwiadek, a z koni krówki robaczkowie i z inszych materji naruszonych i napsowanych insze mnożą się stworzenia, ponieważ mają wszytkie potrzeby i przyczyny z których być mogą, lecz złoto ze srebra żywego i siarki żadną miarą być nie może, bo ani te są własne początki złota, ani natura sama z tego obojga złota i srebra nie czyni, a jeśliż czyni, tedy nie w czasie krótkim, lecz aż w tysiąc lat w głębokich wnętrznościach ziemi natura tylko sama złoto rodzi. I jako i insze kruszce od siebie są różne, tak żywe srebro z siarką od złota i srebra samemi istotami i różnymi własnościami z każdej miary od siebie są insze, a jeśliż ukazują alchimistowie jakie własności równe żywego srebra złotu, że się rozpuszcza od ognia, że ciężkie, że glanc ma, tedyć to czynią na oszukanie ludzkie, a swej nauki zalecenie fałszywe, bo te podobieństwa są same przez się, a nie własności złota prawego. A jeśliż kiedy pokażą, że siarka i żywe srebro ma tę wrodzoną własność złota utwierdzać i zmacniać serca człecze, tedy pozwolimy chętliwie tej zabopólnej jedności natur i ich własności, a przyznamy za tym, że są początkami złota prawdziwego Jeśliż tedy przez alchimją ludzie przyść mogą do skarbów i snadnego nabycia złota i srebra, czemuż sami alchimistowie usilnie się starają o perły, złoto i drogie kamienie, ani bogaczmi, ani pomiernego dostatku ludźmi zostają? Czemu gotowiznę swą z przodków swych pozostałą, abo inakszą pracą nabyte dobra i bogate zbiory utraciwszy, do żebractwa przychodzą? Czemu fałszem poratować usiłują niedostatków swych, dostatkiem i nakładem obcym? Czemu ludzi, wiele do zdrad, utrat i oszukania rozmaitego naprzywodzili i sieła ich zniszczyli i zubożyli? Czemu w każdej rzeczypospolitej wszelkim prawem bronią nauki alchimickiej i zakazują pod utraceniem gardła i majętności skutków alchimickich? Czemuż i wieków naszych patrzamy na ich zamordowania i przelanie krwie przez prawo i zwierzchność urzędu rozkazane? Zaprawdę znałem i sam takie alchimisty, którzy po kilku i po kilkadziesiąt tysięcy, na ostatek i majętności własne i cudze utracali, z którymi, gdy mi się mówić trafiało o przewrotności i fałszu nauki alchimickiej, i błąd swój uznawali i zło się robić z narzekaniem szaleństwa i nieszczęścia swego odrzekali. Ta jest tedy nie nauka, lecz okazałości alchimickiej sztuka: śkło wielkie i podługowate nie zwykłym kształtem kazać robić i dziwnie przetwarde uczynić, monetę, perły, srebro, złoto fałszywe za prawdziwe udać, kruszce pomieszać, a obrazy na śkle wyrażać rozmaite i co sobie sama natura zostawiła, alchimistowie toż swej umiejętności przyznawają. Jako tedy omylony i fałeszny jest przemysł alchimicki, tak też niewymownie każdemu jest szkodliwy i obraźliwy, dlaczego odkryliśmy wkrótce przewrotność i zdradę alchimicką na wywiedzienie z błędów i utrat rozmaitych stanów ludzi. Z tych tedy wywodów dobrze baczymy, że istoty żadnej w drugą istność obrócić i odmienić choć najsztuczniejszemi przemysłami alchimistowie nie mogą, ani się też niechaj nie chełpią sławą i tytułem możności swej. A ich eliksir, którego oni do odmian natur używają, zelżon i lekce poważan być musi.

(Pogrom czarnoks. błędów, IV)









Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Julian Tuwim.