Wyznania (Augustyn z Hippony, 1847)/Księga Druga/Rozdział V
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Wyznania |
Część | Księga Druga |
Rozdział | Rozdział V. |
Wydawca | Piotr Franciszek Pękalski |
Data wyd. | 1847 |
Druk | Drukarnia Uniwersytecka |
Miejsce wyd. | Kraków |
Tłumacz | Piotr Franciszek Pękalski |
Tytuł orygin. | Confessiones |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cała Księga Druga Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI Cały tekst |
Indeks stron | |
Artykuł w Wikipedii |
Piękne ciała: złoto i srebro, jako téż inne rzeczy mają wprawdzie swój kształt i ozdobę. Przystojne dotykanie ciała w przyzwoitym związku wielce ujmuje, ale i do każdego zmysłu zastósowany jest właściwy kształt i wielkość przedmiotów. Sława doczesna i potęga władania innymi i zwyciężania, mają swoję piękność i roskosz właściwą, z któréj niekiedy rodzi się żądza zemsty. Dla osiągnienia jednak tego wszystkiego nie powinniśmy od ciebie Panie odchodzić, ani zbaczać od prawa twojego. Ale i życie nasze, którém tu na ziemi żyjemy, ma swój powab dla nas w pewnym zakresie swojéj piękności i przyzwoitym stosunku z pięknościami wszystkich niższych rzeczy. I przyjaźń ludzka słodka jest, gdy nitem zgody i miłości spaja wiele umysłów w jeden. To wszystko wtedy rlopiéro staje się przyczyną grzéchu: gdy człowiek nierządną i nieumiarkowaną pożądliwością pobudzany, dąży do osiągnienia tych nikczemnych i lichych dóbr, opuszcza lepsze i najwyższe dobra, ciebie Pana i Boga naszego, twoję prawdę, i gwałci prawo twoje. Ziemskie rzeczy mają wprawdzie swoje powaby i roskosze , ale czémże one są w porównaniu z roskoszą Boga mojego, Stwórcy całego przyrodzenia, bo w nim jedynie cieszy się sprawiedliwy i on jest prawdziwą dla serc prawych uciechą i roskoszą. Jeżeli ściśle szukać będziem przyczyny występku, innéj przypuścić nie możem, jedynie tę, że albo pałamy żądzą osiągnąć niektóre: albo téż dotknięci jesteśmy bojaźnią utraty owych znikomych dóbr, o których mówimy. Są wprawdzie piękne i ozdobne te niskie dobra, ale jakże są liche i nikczemne, w rozwadze i porównaniu z dobrami wyższemi, i bogactwami wiecznego szczęścia. Popełnił ktoś naprzykład zbrodnię zabójstwa; dla czego? Albo żony bliźniego pożądał, albo zapragnął posiąść dziedzictwo brata swego, albo żeby z rozboju życie prowadził, albo się lękał, że przez swego przeciwnika pozbawiony będzie tych rzeczy, albo obrażony zemstą rozgorzał. Czyliż bez przyczyny zabił, jedynie by nalazł przyjemność w samém zabójstwie? Któż to przypusci? Aczkolwiek powiedziano o człowieku potworze złośliwości i okrucieństwa, że bez żadnego powodu był złym i okrutnym, nam jednak wiadoma jest przyczyna: lękał się on, jak mówi historyk: „aby spoczynkiem nie gnuśniała jego ręka albo serce [1].” Ale i tu jeszcze dla czego? Ażeby tém ćwiczeniem się w zbrodniach, dobywszy miasta, panował mu; sławę, rządy i bogactwa osiągnął; aby się oswobodził od bojaźni praw, od udręczenia, którém nabawiały go: niedostatek jego potrzeb, utrata szczęścia i sumienie zbrodniami przepełnione. Sam nawet Katylina nie lubił swych zbrodni, ale tylko cel, jaki sobie zamierzył, i popełniał je, aby go osiągnął.