[217]JAN KOCHANOWSKI.
ZŁOTE MYŚLI
WYJĘTE Z RÓŻNYCH PISM JEGO.
To pan, zdaniem mojem,
Kto przestał na swojem;
Kto więcej szuka, jawnie to znać daje,
Sam na sie, że mu jeszcze nie dostaje.
Siła posiadł włości,
Kto ujął chciwości;
Trudniej to przyjdzie, niż Turki shołdować
Abo waleczne Tatary zwojować.
(Z „Pieśni“.)
Wszytko sie dziwnie plecie
Na tym tu biednym świecie,
A ktoby chciał rozumem wszytkiego dochodzić,
I zginie, a nie będzie umiał w to ugodzić.
(Z „Pieśni“.)
Ty pomni, że twój skarb u szczęścia w mocy,
A tak się staraj, o takiej pomocy,
Aby wżdy z tobą twego co zostało,
Jeśli zaś bedzie szczęściabędzie szczęście swego chciało.
Cnota skarb wieczny, cnota klejnot drogi,
Tegoć nie wydrze nieprzyjaciel srogi,
Nie spali ogień, nie zabierze woda:
Nad wszytkiem inszyminszem panuje przygoda.
(Z „Pieśni“.)
Nie porzucaj nadzieje,
Jakoć sie kolwiek dzieje:
Bo nie już słońce ostatnie zachodzi
A po złej chwili piękny dzień przychodzi.
— — — — — — — — — — — — — —
[218]
Nic wiecznego na świecie:
Radość sie z troską plecie:
A kiedy jedna weźmie moc nawiętszą,
W ten czas masz ujźrzeć odmianę naprędszą.
(Z „Pieśni“.)
A jeśli komu droga otwarta do nieba,
Tym, co służą ojczyźnie: wątpić nie potrzeba,
Że, co im zazdrość ujmie, Bóg nagradzać będzie,
A cnota kiedykolwiek miejsce swe osiędzie.
(Z „Pieśni“.)
Przebóg! tychżeśmy ojców dzieci? czyli
W tak krótkim wiekuśmy sie wyrodzili?
Swięty pokoju, tę masz wadę w sobie,
że ludzie radzi zgnuśnieją przy tobie.
(Z „Pieśni“.)
W nadzieję ludzie orzą i w nadzieję sieją.
(Z „Pieśni“.)
Wielki przyjaciel — przystojność: tą sobie
Rozkazać służyć — nie jest przyjacielska.
(Z „Odprawy posł. greck.“)
O błędzie ludzki! O, szalone dumy!
Jako to łacno pisać sie z rozumy,
Kiedy po wolej świat mamy, a głowa
Człowieku zdrowa.
(Z „Trenów“)
Próżno morzem nie pływamy,
Próżno w bitwach nie bywamy;
Ugodzi nieszczęście wszędzie,
Choć podobieństwa nie będzie.
(Z „Trenów“)