Z równym najlepsza sprawa. Na toż drugi raz
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Z równym najlepsza sprawa |
Podtytuł | Na toż drugi raz |
Pochodzenie | Moralia |
Wydawca | Akademia Umiejętności w Krakowie |
Data wyd. | 1915 |
Miejsce wyd. | Kraków |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tom III |
Indeks stron |
Bogdaj ci z równym sprawa: na obiedwie stronie,
Gdzie ledwie nie na jednym drwa rąbią natonie.
Podufalszą samsiedzi w zdrowiu i w chorobie
Przyjaźń mają, bo wzajem dowierzają sobie.
Zwadzą się? i małżeństwo bez tego ipsymu
Nie będzie — nie ślą na się po ordę do Krymu.
Jedna ręka, jedna broń; niemasz apostołów;
U których powadzili, pojednają, stołów,
Bez wszelkiego obligu o piwie, o wódce
On u mnie dziś jadł i pił, ja u niego wkrótce.
Przyjdzie do prawa, że ich nie zgodzi kto trzeci,
Na jednym wózku jechać nic ich to nie szpeci.
Często postrzegszy, że się o marną rzecz kłócą,
Grodu nie dojeżdżając, do domu powrócą,
Abo wolą, co mieli darmo jurystowie,
Przyjechawszy do miasta, przepić za swe zdrowie.
Stąd podufalsza miłość, bo skoro gniew mija,
Cieśniej z sobą przyjaciół niźli dotąd sklija.
Dosyć raz możniejszego człowieka rozgniewać,
Jużeż gniewowi chyba z niem requiem śpiewać.
Bo gdy lekce u siebie uboższego waży,
Nie dba o przyjaźń, pomstę chowając na straży.
Będzie też prawda, choć go fortuna zuboży,
Drugi tak hardy, głupi, że na piądź nie złoży
Możniejszemu: na wołu woli z żabą boczyć,
Ani podlezie tam, gdzie nie można przeskoczyć.
Woli złomać, niż się zgiąć. Sobie czyni gorzy,
Bo nie zje żaba wolu, choć nań pysk otworzy.
I owszem, bezpieczeństwa żywotem przypłaci
Zdeptana, skoro wlezie wołowi pod raci.