Zimowy wieczór (1882)

<<< Dane tekstu >>>
Autor Aleksander Puszkin
Tytuł Zimowy wieczór
Pochodzenie Antologia poetów obcych
Wydawca H. Altenberg
Data wyd. 1882
Druk F. A. Brockhaus
Miejsce wyd. Lwów
Tłumacz Władysław Bełza
Źródło Skany na Commons
Inne Cała antologia
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
ZIMOWY WIECZÓR.
(Z PUSZKINA.)

Zima śnieżne płaty miecie,
Mgłami kręcąc wzdłuż i wszerz;
To zakwili niby dziecię,
To jak dziki ryknie zwierz.
To po dachach z całej mocy,
Kręgiem stoczy się jak wąż;
To jak pątnik o północy,
Do mych okien puka wciąż.

A mój domek... żal się Boże!
Taki smutny, mroczny tak...
Wszystko dziwne o tej porze,
I mej niańce czegoś brak.
Mów gołąbko, czy szalona
Burza, sercu każe drżyć?
Coś tak zmilkła u wrzeciona,
Machinalnie kręcąc nić?


Ej! wypijem, matko stara,
Na młodości naszej cześć!
Ej! wypijem, — gdzie jest czara?
Byle biedne serce zwieść.
Ty ukoisz je piosneczką,
Jak bywało nieraz już...
Powiedz, jak tam z tą dzieweczką,
Co z koszykiem poszła róż?[1]

Wicher śnieżne płaty miecie,
Mgłami kręcąc wzdłuż i wszerz;
To zakwili niby dziecię,
Tu jak dziki ryknie zwierz.
Ej! wypijem, matko stara,
Byle biedne serce zwieść!
Ej! wypijem! gdzie jest czara?
Na minionej wiosny cześć!
W. Bełza.








  1. Z piosenki gminnej.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Aleksander Puszkin i tłumacza: Władysław Bełza.