Zwyczaje i obrzędy harcerskie/Na tęczowym szlaku Siedmiu Kotów

<<< Dane tekstu >>>
Autor Tadeusz Kwiatkowski
Tytuł Zwyczaje i obrzędy harcerskie
Wydawca Harcerskie Biuro Wydawnicze „Na Tropie”
Data wyd. 1939
Druk Drukarnia „Lech”
Miejsce wyd. Warszawa
Ilustrator Władysław Czarnecki
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Na tęczowym szlaku Siedmiu Kotów.
(obrzędy i zwyczaje na zimowisku).

Braterstwo nart, słońca, wspólnych przygód i tęczowego szlaku szklących się brylantów gwiazdek śniegu czasem zda się mocniejszym niż po okresie wspólnego zjedzenia beczki soli.
Jakżeż ten humor wisielczy, zabrany słońcu i pochrzęstowi nart, wiąże wszystkim serca i ręce. Spójrzcie na to bractwo jednakowo opalone, o pozdzieranych nosach i nieuchwytnym zapachu tego, co się zwie: ciut, ciut od śmierci. I oto wśród tych wszystkich, którzy to „ciut, ciut od śmierci”, wytwarzają się pewne nawyki, zabobony, zwyczaje niczym w złoto skrzydłym gronie lotników czy wśród morskich urwipołciów.
Pierwszy zwyczaj to noszenie jednakowych chust i nauszników. Mogą być różne spodnie, buty i narty, ale chusty, ale nauszniki muszą być jednakie. Szkoda inaczej gadać.
Drugi zwyczaj ma miejsce podczas pierwszego treningu narciarskiego. „Biszkopty narciarskie” są okładane nartami. Kto pierwszy raz na śniegu, niech zazna jego właściwości. A więc po tym okładaniu nartami dostaje się dużą „pigułę” śniegu za kołnierz. Cicho! nie wolno ani mrumru pisnąć.
Na wielu już zimowiskach, a w pierwszym rzędzie w Ośrodku Harcerskim w Górkach wprowadzono bardzo miły zwyczaj rannej inspekcji.
Każdy z zastępów posiada oddzielną sypialnię. Rano musi być ona dobrze wymieciona ze śmieci, łoża zasłane, a nie od rzeczy będzie gdy jakieś kilimki, obrazeczki lub wycinanki ozdobią ściany sypialni. Na zapowiedź inspekcji zastępy przygotowują wesołe powitanie komendanta. Wesoły pokaz, powitanie przez okrzyk, wszyscy się chowają pod łoża i w pewnym momencie wyłażą stamtąd, lub prowadzą taką pogwarkę z jednego kąta sypialni w drugi: Hallo, czy ty wiesz, czy ty wiesz, dzisiaj w nocy przeziębiłem się.
Oj czy to prawda, oj czy prawda to! odpowiada drugi.
Wszyscy wołają: Prawda, prawda, więc kichniemy Apsik, apsik, apsik.
Można również komendantowi nadać sprawność zamiatacza, wówczas musi zamieść calutką sypialnię i zaśpiewać „w tę porę” piosenkę.
Inne zwyczaje są poważniejsze — rzadko używane, ale zimowi łazicy bardzo sobie je cenią.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Tadeusz Kwiatkowski.