Śmierć Sowińskiego (Oppman, 1930)

<<< Dane tekstu >>>
Autor Artur Oppman
Tytuł Śmierć Sowińskiego
Pochodzenie Śpiewy historyczne
Wydawca Wojskowy Instytut Naukowo-Wydawniczy
Data wyd. 1930
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


ŚMIERĆ SOWIŃSKIEGO



Przy ostatniej bijącej armacie
Lont zapala Sowiński[1] jenerał,
Ramię w ramię śmierć stoi na czacie,
Patrzy chciwie, jak będzie umierał,
A on szczudło w armatnie wbił koło
I zwycięsko do góry wzniósł czoło.

„Witaj, śmierci! czekałem na ciebie,
W oczy twoje bez drżenia poglądam,
Gdy się Polska w posadach kolebie,
Takiej właśnie, jak jesteś, pożądam,

I na krzyż ten przysięgam na łonie,
Że tu legnę w Ojczyzny obronie!“

Wali hurmem wróg w boju rozjadły:
Grenadjery gwardyjskie, dziw-chłopy!
Polskie szańce ostatnie upadły!
Ura! ura! zdobyte okopy!
Ziemia pękła do rdzenia wstrząśniona:
Wyleciała reduta Ordona![2]

Wzwyż wionęły w kurzawie ich duchy!
Strzępy trupów na miejscu baterji!
Już nie dla nich niewoli łańcuchy,
Ani pustki lodowe Syberji!
Chwilę temu — z pod prawa wyjęci,
Teraz — Polski patroni i święci!

Wróg się wstrzymał w bitewnym rozpędzie,
Ale nowe popchnęły go tłuszcze...
„Wnijdą tutaj! — lecz mnie już nie będzie,
Żywy — obcej tu nogi nie puszczę!“

I krzyk wraży się rozległ na wale:
„Wola wzięta! Złóż broń, jenerale!“

Ten, co wyrzekł — nie powie już słowa!
Skonał z kulą i z echem wyrazu!
Krew bluznęła w twarz wodza ponsowa
A wódz twarz miał zimniejszą od głazu,
Wystrzelony pistolet w tłum rzucił
I wzrok na nich, jak płomień, obrócił.

Drżą szeregi! żołdaków strach pęta:
Ten wzrok orła straszliwszy od stali!...
Świszczy kula — i pierś już rozcięta,
Ciało stygnie — lecz duch się wciąż pali.
Duch się pali, mrok światłem nasyca:
Rozjarzona nad Polską gromnica!

Umarł! oni patrzyli w zdumieniu
I dreszcz dziwny przeleciał przez żyły:
Może wtedy coś drgnęło w sumieniu,
Może skrzydła się duszy zbudziły,
Wstydu łuną w twarz bijąc żołdaka,
Kiedy patrzył na śmierć tę Polaka!


Jenerale! Ty stoisz przed Bogiem,
A twa ziemia — spójrz — jaka znów krwawa!
Uderz szpadą złamaną przed progiem
I zamelduj jej mękę i prawa!
Byłeś szańców Ojczyzny patronem,
Bądź jej posłem u Boga i dzwonem!

Bij w dzwon szpady! niech ona wymodli
To, co wolnym się ludom należy,
Bo ten naród się nigdy nie spodli,
Nigdy szyi nie ugnie! — a wierzy!
Przez śmierć twoją, o stań się, Godzino!
I tych innych, co giną... co giną!...






  1. Generał Józef Sowiński ur. w 1777 r., poległ 6-go września 1831 r. Artylerzysta, w bitwie z Rosjanami pod Borodinem w 1812 r. kula armatnia oderwała mu nogę. W 1831 r. kiedy wojska moskiewskie pod dowództwem Paskiewicza zbliżały się do Warszawy, Sowiński objął dowództwo wielkiej reduty, usypanej przy kościołku na Woli, przedmieściu Warszawy. Załogę jej składało około 2000 żołnierzy z 10-ma działami. O świcie, dnia 6-go września, około 10000 Moskali, pod dowództwem generała Palena, uderzyło na Wolę.
    Reduta opierała się zaciekle do godziny 2-giej z rana, dopóki wszyscy jej obrońcy, a wreszcie i Sowiński nie polegli.
  2. Juliusz Ordon — 1810 — 1887 podporucznik artylerji polskiej, dowodził redutą nr. 54 pomiędzy Wolą a Czystem. Kiedy Moskale wtargnęli do niej, kazał podpalić skład prochu i wysadził redutę w powietrze.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Artur Oppman.