Śnie młodości! przez szarugi

V.

Śnie młodości! Przez szarugi,
przez bijący w oczy śnieg
Skrzydłem wiary prułeś przestwór,
który nie znał, co to kres:
U piór twoich tłum niejeden
i niejeden zawisł wiek,
Gad niejeden cię owinął
i niejeden warknął pies.

Czem był tobie płacz najdroższych?
czem szyderczy śmiech i stek
Ośliniałych klątw motłochu?
Czem był tobie bóg, czy bies?
Mknąłeś, groble rwąc i mosty,
parłeś z hukiem górskich rzek —
Wrzała moc w twej rajskiej krasie,
boś był z ludu krwi i łez...

Śnie młodości! wracasz znowu?
Ha! wyrzuty płyną-ć z ust?
Poorane masz oblicze?
Z czoła ścieka zimny pot?
Stój... Weronik daj mi łaskę,
zmień mą duszę w szmat ich chust —


Zostaw ślady swego lica!...
Wszakże w mgle jesiennych dni
Nie straciła swego blasku,
mimo wichrów, mimo słot,
Matka twoja, duma święta,
żem jest z ludu łez i krwi.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Jan Kasprowicz.