[71]ŚPIĄCE KRATERY
Dokoła pustka... Po martwej przestrzeni
Posępność białe popioły rozsiewa,
Nuda kamyków szuka wśród kamieni,
Staje — rozciąga ręce w krzyż i ziewa...
A nad omszałych ruin ziemią smutną 5
Szarość rozwłóczy obielone płótno.
Gdzie okiem dojrzeć — aż po sine brzegi
Cisza spokojnie na gruzach się ściele,
Skrzydłami zmiata zaprószone śniegi,
Wiecznie panując snom — w niemym kościele. 10
Nic nie zamąci rozwidniałej ciszy —
Czas tylko, idąc wśród pustkowia, dyszy...
Niedawno jeszcze w tej cichej kotlinie
Huczało życie spienioną roztoką —
Stały strzeliste gmachy i świątynie, 15
Kopuły czoła nosiły wysoko
W promieniach słońca, a jaskółki chyże
Wieńcami złote otaczały krzyże.
[72]
Niedawno jeszcze słychać było mowy,
Kazania głośne na forum przestronnym 20
I widać było falujące głowy,
Jak z nabożeństwem chylą się pokłonnym,
Jak się wezbraną rozpływają rzeką
Z ulic na błonia daleko, daleko...
Gwarny tu był świat... O, niedawno jeszcze! 25
Gdzież ci prorocy, ci dalekowidze,
O świeżych pączkach na uschłej łodydze
Mówiący z wiarą świętą?... Gdzież ci wieszcze
Natchnieni, z liry złoconymi w dłoniach,
Grający w słońcu baśnie o piwoniach!? 30
Smutna ironio! Rozsypany świecie!
Oto z wiar twoich, z twojej monstrancyi
W kształt nadsłonecznej protuberancyi
Płomień wystrzelił i zwiędnął, jak kwiecie
Na skale pustej bez ziemi więdnące; 35
Oto zagasło oczom twoim słońce.
Z kościołów twoich, gdzie tłum na modlitwie
Pędził bezmyślne życie swe — ruiny...
Z twych gniazd rodzinnych — prochy... jak po bitwie
Mgła opalenisk wstaje i dym siny. 40
Z ogromu ludnych, czerniejących mrowisk —
Pagórki gruzów, skorup i rumowisk...
Ponad tym cisza i spokój cmentarny,
I pustka wieczna, i wieczne milczenie.
[73]
Głuchą przestrzenią chodzi Smętek czarny, 45
Obsiada szare, nagrobne kamienie;
Głaz ma, gdy na nim siędzie, połysk kruczy —
A w głębi lawa płynie, wre i huczy...
21. X. [18]99