[53]ŚPIEWACY.
(Z LONGFELLOWA.)
Trzech wieszczów zesłał Bóg pospołu,
Na tę wygnania biedną ziemię,
By za ich pieśnią ludzkie plemię,
Wzrok gdzieś podniosło z nad padołu.
Jeden młodzieniec z jasnem okiem,
Na lirę struny napiął złote:
W zielonym gaju nad potokiem,
Opiewał rajskich snów tęsknotę.
Drugi mąż blady, smętnej dumy,
Stawał śród ulic miejskich cieśni,
Potężnym dźwiękiem brzmiących pieśni
Jak piorun ciche wstrząsał tłumy.
Trzeci był starzec siwo włosy,
WświątyniW świątyni Pańskiej pieśń swą śpiewał,
Kiedy natchnienia święte głosy,
Organ ze złotych ust wylewał.
Aż raz rozpoczął się sąd ludzi:
W którym z nich święta iskra płonie?
Gdy dźwięk ich pieśni w ludu łonie,
Niezgodnych uczuć echo budzi?
[54]
Ale Mistrz wielki rzekł: — Sędziowie!
Wszystkich trzech braci ja posłałem,
Ku objawieniu ducha w słowie,
Każdemu inny udział dałem:
Zachwycić, wzruszyć, wznieść ku górze,
Oto potęgi trzy są tony!
Czyj słuch ku prawdzie nastrojony,
Harmonję znajdzie w takim chórze!
Marya Ilnicka.