[1004]
Kazimierzu przewyborny,
Młodzieńcze czysty, pokorny:
Niegdyś Polski królewiczu,
A teraz nieba dziedzicu.
[1005]
Ozdobo kraju naszego,
Wzorze cnot wieku młodego,
Któż może ku twojej chwale,
Uwielbiać cię doskonale.
Gdyż ty w małości dziecięcej,
W rozkoszy życia książęcej,
Zupełnie światem wzgardziłeś,
A w Bogu się zatopiłeś.
Chwałę Jezusa miłego,
I Maryi matki jego,
Całą siłą pomnażałeś,
Na tej i nocy czuwałeś.
A ciało twoje pieszczone,
Jak srodze było martwione,
Postami, dyscyplinami,
Ostremi włosiennicami.
Tak syn królewski na dworze,
Jak w pustelniczej komorze,
Pełen cnot, bogomyślności,
Bogu służy w swej młodości.
Wreszcie chorobą złożony,
Gdy był do złego nęcony,
Wolał niewinnie umierać,
Niż przez grzech zdrowie odbierać.
O Boże jakeś łaskawy,
Gdy święte sług twoich sprawy,
Tak wielce sobie szacujesz,
Iż ich w niebie koronujesz.
Przez Kazimierza zasługi,
Odpuść grzechów naszych długi:
Zbaw nas od wszelkiego złego,
Doczesnego i wiecznego.
[1006]
Uproś święty Kazimierzu,
Abyśmy z Bogiem w przymierzu,
Trwali wiernie i statecznie,
Potem w niebie żyli wiecznie.