Śpiewnik kościelny/Pieśni Przygodne III
<<< Dane tekstu >>> | |
Tytuł | Pieśni przygodne III |
Pochodzenie | Śpiewnik kościelny |
Redaktor | Michał Marcin Mioduszewski |
Data wyd. | 1838 |
Druk | Stanisław Gieszkowski |
Miejsce wyd. | Kraków |
Źródło | Skany na Commons |
Indeks stron |
Po ślubie zaś Pieśń następ. podług własnej melodyi, albo jak o ś. Cecylii, str. 864. — lub jak Postańmy tu, w Pastorał. str. 144.
Oto Boże serc tych dwoje,
Spuszcza się na łaskę twoję:
Żeby się wiernie kochali,
W zgodzie do śmierci wytrwali.
Niech się licznie rozradzają,
Dziatki w służbie twej chowają:
Niech im się w życiu powodzi,
Niech im zły człowiek nie szkodzi.
A w starości po ich zgonie,
Niech znowu złączywszy dłonie,
Po nadgrodę obiecaną,
Z weselem przed tobą staną.
Ojcze wieków pełen chwały,
Chwały bez granic ni końca,
Którego słowem powstały,
Księżyce, gwiazdy i słońca:
Ty jeden obecny wszędzie,
Ty jeden z nami i w niebie,
Ma dusza wielbić nie będzie,
Tylko Twą wielkość i ciebie.
Ty jeden!.. lecz któż policzy
Te niewidzialne przymioty,
Które od wieków dziedziczy,
Wszechmocność twojej Istoty?
Czy grzmią fale.. piorun błyska,
Czy po kwiatach brzęczą roje:
Wszędzie świetności zjawiska,
Otaczają berło twoje.
Lubo widzę te gwiazd koła,
Co w przestrzeniach niebios toną:
Czyjże umysł pojąć zdoła,
Mnogość światów nieskończoną?
Kogóż ta ziemia nie dziwi,
Gdy mimo wieków zagłady,
Dźwiga na sobie i żywi,
Rozliczne jestestw gromady?
Gdyś Boże stworzył te dzieła,
Jeszcze twej dłoni opieka,
Troskliwość swoją zajęła,
Uposażeniem człowieka.
Z twej łaski pamięć dziedziczę,
Lecz któż tę pamięć pojmuje?
Gdy zgasłe życia słodycze,
W mej wyobraźni maluję.
Twoim jest ten dar myślenia,
Co jak dzieł twoich potęga,
Ogarnia niebios sklepienia...
I krańców świata dosięga.
Tyś nadał sercu mojemu,
Czucie najsłodszej pociechy,
Kiedy przebacza bliźniemu
Jak ty przebaczasz me grzechy.
Ty Boże zsyłasz w me łono
Smutek, gdy myślą przewinię:
Rozkosz, gdy innym to czynię,
Co chcę by dla mnie czyniono.
Tak dobroczynną przestrogą,
I dzikich dłoń twa obdarza:
Strawić swych zgryzot nie mogą,
Nawet i piersi zbrodniarza.
Wszystko czas z wieków potokiem,
Wraca na łono nicestwa:
Aleś tak smutnym wyrokiem,
Nie dotknął mego jestestwa.
Tyś mnie twój obraz udzielił,
I tyś mnie dary twojemi,
Zgłębiać przedwieczność ośmielił
Acz jestem prochem twej ziemi.
Dla mnie słodycz znosi pszczoła,
Dla mnie owoc, złote żniwa,
Wonne kwiaty, zbawcze zioła,
Daje opatrzność troskliwa.
Królu chwały, ojcze ludów,
W dziełach twoich niepojęty:
Twórco tylu świata cudów,
Boże wielki! Boże święty!
Tyś mną pociechą jedyną,
Ty ulgą nieszczęść kolei:
Ty razem z smutku przyczyną,
Zsyłasz nam promień nadziei.
Tyś ujarzmił dumę świata,
Wstrzymał krwi ludów potoki:
Bo twe kazały wyroki,
Kochać bliźniego jak brata.
Nie masz tam ognia ni stali,
Nie drżą mdlejące ofiary:
Gdzie święte prawa twej wiary,
W niewinnych pieniach lud chwali.
Twa mądrość sprzeczny dział plonów
Cnotom i zbrodni przeznacza:
Tak czuwa nad blaskiem tronów,
Jak i nad strzechą tułacza.
Gdy w zmianach losu mej nawy,
Sarkam na ciężar niedoli:
Wspomnij mi Boże łaskawy,
Żem winien uledz twej woli.
Wspomnij, że po tej żegludze,
Stanę przed twojem obliczem:
Że szczęście którem się trudzę,
Obok przyszłości jest niczem.
Ucz mnie jak dopiąć tej cnoty,
Co ludzi z niebem jednoczy,
A w namiętnościach ślepoty,
Ku tobie zwracaj me oczy.
Karć me żądze bym nie zgrzeszył,
Chętnie przestawał na mojem:
Cierpiących wspierał i cieszył,
Świętym oddychał pokojem.
Acz ufny w twojej litości,
Spokojnie czekam dni schyłku:
Otwórz dłoń pełną hojności,
I pełną rosy posiłku.
Niech nam króluje na wieki,
Twa dobroć, mądrość i władza:
A pokarm twojej opieki,
Niech troski nasze osładza.
Niech wszystko co świat posiada,
Co nad nim dłoń twa unosi,
Twej wszechmocności hołd składa,
I ciebie twórcą swym głosi.
Tą prośbą kończę me pienia,
Bo ty najlepiej wiesz Boże,
Czem słabość mego plemienia,
Uszczęśliwioną być może.
Uwaga. W miejsce oznaczone gwiazdkami kładą się następujące
wyrazy: Za ten urodzaj, — albo: za ten zbiór plonów — za ten deszcz żyzny — za to zwycięztwo — za miły pokój — lub ogólnie: za dobro- dziejstwa. |
Boże co rządzisz na ziemi i w niebie,
Wszystko co mamy pochodzi od ciebie:
Racz przyjąć od nas uniżone dzięki,
Za * * * * dany z twojej ręki.
Bądź nam i nadal ojcem miłosiernym,
Wszak my twe dzieci, my twym ludem wiernym:
A jeźli kiedy z drogi twej zbłądzimy,
Nie karz, lecz przebacz — my się poprawimy.
Boże którego dobroć się unosi,
Gdy cię cnotliwe serce o co prosi:
Wysłuchaj modły które ten lud czyni,
W twojej świątyni, w twojej świątyni.
Błogosław Panu który nami włada,
Niech tron swych ojców szczęśliwie posiada:
Na szczęściu ludu niech swą wielkość kładzie,
W męztwie i radzie.
Niechaj pobożność krwi jego nie ginie,
Co wzorem cnoty w dziejach świata słynie:
By dobrych Królów wiekopomna chwała,
W wnukach została.
Błogosław Panie i temu rządowi,
Który złe znosi, a dobre stanowi:
W pracy, gdzie idzie o szczęśliwość ludu,
Niech nie zna trudu.
Męztwu wojsk naszych daj ogromne siły,
By sławę ojców swoich odnowiły:
Niech w nich najezdnik odpór znajdzie wszędzie,
W swoim zapędzie.
Niech się na ziemi tej zbrodzień nie rodzi,
Co depcząc prawa szczęściu braci szkodzi:
Zdradą i fałszem żyjąc nie-spokojny,
Krwi chce i wojny.
Pokój wam daję, wyrzekłeś to Panie,
Niech głos ten prawem dla świata zostanie:
By zgoda sprzęgła sąsiedzkie narody,
Wśród ich swobody.
Kazałeś ziemi aby nas karmiła,
Deszcz i pogodę twa ręka przesyła:
Niech więc z jej daru, rolnik chleb swój kraje,
I nędznym daje.
Tak obdarzeni twojemi łaskami,
Prosim cię Panie z pokorą i łzami:
Odpuść nam winy, niech nas w dobrym stanie,
Wieczność zastanie.