Śpiewnik kościelny/Witaj święty Stanisławie

<<< Dane tekstu >>>
Tytuł Witaj święty Stanisławie
Pochodzenie Śpiewnik kościelny
Redaktor Michał Marcin Mioduszewski
Data wyd. 1838
Druk Stanisław Gieszkowski
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 

Cały tekst

Indeks stron

PIEŚŃ III.
O Ś. Stanisławie Biskupie i Męczenniku.
Melod. jak: Witaj Janie z Bolesł. lub następ.



\relative c' {
   \clef tenor
   \time 3/4

   \autoBeamOff

   \stemDown c8 \stemUp g e g \stemDown c e | e4 d r4 | d8 c b a \bar "" \break 
   \stemUp g \stemDown f' | f4 e r4 \bar "|:" \stemUp g,8 g \stemDown c4 e | d8 g f4 r | \break
   \stemUp g,8 g \stemDown c4 e | f8 d c4 r4 \bar ":|"
}
\addlyrics { \small {
Wi -- taj świę -- ty Sta -- ni -- sła -- wie,
Tyś jest u nas w_wiel -- kiej sła -- wie:
Tyś jest na -- szym pa -- tro -- nem,
I sła -- wnym o -- pie -- ku -- nem.
} }



Witaj święty Stanisławie,
Tyś jest u nas w wielkiej sławie:
Tyś jest naszym patronem,
I sławnym opiekunem.

Tyś jest Biskupem w Krakowie,
Niech tę prawdę każdy powie,
W katedralnym kościele,
Nauczasz ludzi wiele.

Nauczasz nas na świecie żyć,
I jak mamy Bogu służyć,
Wychwalać go społecznie,
Tu na ziemi i wiecznie.

Ty i króla złość strofujesz,
I od grzechu go tamujesz,

Każesz mu pokutować,
I za grzechy żałować.

Pokazujesz wieczność błogą,
Prowadzisz go świętą drogą,
Prowadzisz do wieczności,
Do niebieskiej radości.

Król się nic nie poprawuje,
Na Biskupa się gotuje,
Szuka na niego winy,
Zabić go bez przyczyny.

Wieś Szczytniki zapłaconą,
I monetę wyliczoną,
Biskupowi odbiera,
I pieniądze wydziera.

Biskup mówi: że kupiłem,
Słusznie wioskę zapłaciłem,
I pieniądzem wyliczył,
Abym wioskę dziedziczył.

Król na to wiary nie chce dać,
Naświadectwo każe stawiać,
Świadków by powiedzieli,
Iże o tem wiedzieli.

Szedł Biskup po Piotrowinę,
Który się już osuł w glinę,
Bo trzy lata w grobie spał,
Kiedy na świadectwo wstał.

Piotrowino z grobu wychodź,
I ze mną na świadectwo pójdź.
Niech Król uwierzy tobie,
Żem kupil wieś u ciebie.

Królu tobie śmiele powiem,
Bo jako o tem dobrze wiem,

Biskupowim wieś sprzedał,
I pieniądzem odebrał.

Do grobu go zaprowadził,
Piotrowina się położył:
On wrócił do klasztoru,
I do swojego dworu.

Król nie przestaje w uporze,
Szuka go po jego dworze,
I na zamku w kościele,
Gdzie było ludzi wiele.

Biskup się przed nim ukrywa,
I za miastem tam przebywa,
Ażby złość przeminęła,
Która śmierci pragnęła.

Królci bierze wojska wiele,
I znajduje go w kościele;
Na Skałce przy mszy świętej,
Stanisław Biskup ścięty.

Swą ręką ściął go w kościele,
Chociaż ludzi było wiele,
Nie bojąc się nikogo,
I Boga wszechmocnego.

Kazał go na pole wywlec,
I tam ciało jego rozsiec:
Na siedmdziesiąt dwie sztuki,
Ciało jego rozsiekli.

Nie dałci go z placu zbierać,
By ptaki chciały podziubać,
Orły go pilnowały,
I dziubać go nie dały.

Złożono w kupę to ciało,
Sztuki palca niedostało,

W sadzawce utopionej,
I od ryby połknionej.

Światłość z nieba przystąpiła,
Rybę w wodzie oświeciła,
Ażeby ją złapali,
I palca z niej dostali.

Niosą go exportacyją
Księża, ludzie z processyją,
I składają go w grobie,
Aby tam spoczął sobie.

Dzieci w szkołach płaczą, krzyczą,
Iże Biskupa nie widzą,
Co ich dobrze nauczał,
Miłą mową przychęcał.

I po ulicach ubodzy,
Narzekają bardzo srodze,
Że im ręka upadła,
Co jałmużnę dawała.

I wszyscy obywatele,
I tak bardzo ludzi wiele,
Żałośnie narzekają,
Że Biskupa nie mają.

Już się do nieba przenosi,
I za nami Boga prosi,
Byśmy mieli zbawienie,
Tu na ziemi i w niebie.

Już w niebie z Bogiem króluje;
Za nami tam oręduje,
Byśmy zbawieni byli,
I z Bogiem królowali.


Znak domeny publicznej
Tekst lub tłumaczenie polskie jest własnością publiczną (public domain), ponieważ prawa autorskie do niego wygasły (expired copyright).