Śpiewy historyczne (Niemcewicz)/Przydatki do Henryka Walezyusza

<<< Dane tekstu >>>
Autor Julian Ursyn Niemcewicz
Tytuł Przydatki do Śpiewu o Henryku Walezyuszu
Pochodzenie Śpiewy historyczne
Data wyd. 1816
Druk Drukarnia nro 646
przy Nowolipiu
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Artykuł w Wikipedii Artykuł w Wikipedii
Galeria grafik w Wikimedia Commons Galeria grafik w Wikimedia Commons
Przydatki do Śpiewu o Henryku Walezyuszu.


Przyszła nakoniec chwila o którą niebaczna przodków naszych gorliwość dobiiała się tak długo. Osierocony bez króla i wodza naród żadnym niepowściągnięty hamulcem, wśród zbroynego mnóstwa, niezgody w zdaniach, wśród waru burzliwych namieiętności przystępował do nowego Pana wyboru. Już rozdwojenie w zdaniach religiynych, liczba potężnych kandydatów zalecanych przez naymożnieysze w Polscze domy, ten pierwszy wstęp wolnych elekcyy, fatalnym mogły były uczynić, gdyby cnota, miłość dobra publicznego nad innemi chuciami nie przemagały ieszcze w Polakach. Przydać i to należy, że odscienne dwory, szanowały ieszcze naród Polski, ani się ważyły iak poźniéy mieszać do obrad naszych, a Polacy ilekroć niepodniecani od cudzych, ilekroć zostawieni sobie, łatwo nieporozumienia swe, braterskiem godzą affektem. Zwołany przez Prymasa Uchańskiego naród, na wybór nowego króla, ustanowił porządek elekcyi, sądy kapturowe dla oddawania surowéy w czasie bezkrólewia sprawiedliwości, wziął nakoniec wszystkie środki, by zapewnić porządek i bezpieczeństwo każdego. Na tym to seymie rozważono, czyli w wyborze króla głosować miał każdy szlachcic z osobna, czyli tylko wybrani na seym Posłowie, młody na ów czas Zamoyski nieprzewiduiąc zapewne skutków, ten tylko ieden widząc sposób, by Austryaka utrzymywanego przez możnych oddalić, łatwo

popularniejsze utrzymał zdanie. Czterech Monarchów ubiegało się o tron Polski, Ernest Arcy xiążę Austryacki syn Maxymiliana drugiego, Henryk Walezyusz brat Karola IX, Car Moskiewski Iwan Wasilewicz nowo obwieścił seymuiącym, iż gdy tak słabi monarchowie iakiemi są Cesarz Niemiecki i król Francuzki, staraią się o koronę Polską, spodziewa się, iż nie zechcą Polacy obok nich, mieścić naydawnieyszego i i naypotężnieyszego monarchy na świecie, iakim był Car Moskiewski, że przeto nie iest dalekim od przyięcia korony, byleby mu za to odstąpiono xięstwo Kiiowskie i całe Inflanty. Odesłano bez odpowiedzi poselstwo takowe. Czwartym kandydatem lecz mało wspieranym był Jan król Szwedzki, maż Katarzyny siostry ostatniego Zygmunta; wahały sie strony miedzy Ernestem i Walezyuszem; Jan Montluk Biskup Walencyi poseł Francuzki, zręczny, uprzeymy, w obietnicach, hoyny bez miary, niezmierna większość pociągnął za xiążęciem Francuzkim. Świadczą owocześni dzieiopisowie. iż taki był zapał za Francuzami, że nikogo innego szlachta sobie wspominać nie dala. Lecz gdy Prymas królem obwołuie Henryka xięcia Andegaweńskiego, partya protestancka maiąc na czele Jana Firleia Marszałka W. Kor: ustepuie za Pragę pod Grochow, w krotce atoli Firley dał znakomity dowod umiarkowania i obywatelstwa swoiego, acz z słusznych nader powodów przeciwnym był wyborowi Henryka, acz silny w przyiacioł, wolał poświęcić swe zdania, niż stać się domowćy woyny przyczyną: wysłał więc do Prymasa, że i on i strona iego zezwalaią na Henryka, byleby ten pokóy miedzy dysydentami zaprzysiągł, a brat iego Karol IX. toż samo co w Polscze bezpieczeństwo, zapewnił Hugonotom we Francyi. Montluk wszystko obiecał, i następuiące między narodem i Henrykiem podpisał warunki:

1. Pokóy wieczny z Francyą.

2. Sprowadzenie i utrzymywanie na żołdzie swym w Polscze 4.000. piechoty Waśkonów czyli Gaskończyków.
3. Wystawienie floty na morzu Bałtyckim.
4. Wnoszenie corocznie 430,000. złotych do Polski z udzielonych sobie dochodów we Francyi.[1]
5. Święte dotrzymanie wszystkich praw tolerancyi, i obietnic przez posła Francuzkiego iawnie lub potaiemnie uczynionych.

6. Nakoniec warowana narodowi wolność w przypadku niedotrzymania słowa przez króla, wypowiedzenia mu posłuszeństwa i zrzucenia się z podległości, a gdybym, mówiły pacta Conventa (co niech Bóg oddali) w czymkolwiek przysięgę mą zgwałcił, wolni od posłuszeństwa, naprzeciw mnie zostaną wszyscy królestwa tego mieszkańcy, i owszem tymże samym rozwiązuie ich z wierności mnie zaprzysiężonéy. Odtąd warunek ten co do słowa we wszystkie Pacta conventa wpisywany był.

Wysłani do Francyi po nowego króla posłowie, zadziwili wszystkich, mowi Thuanus, umieietnością w naukach, biegłością w ięzykach obcych, piękną ciała urodą, i niewidzianym przepychem szat, zbroi i koni. Po niemałych zwłokach kach stanął Henryk na granicach Polskich dnia 25 Stycznia 1574. Gracyan wżyciu Komendoniego wspomina, iż 18,000 zbroynego rycerstwa Polskiego wyiechało naprzeciw królowi, i że Henryk patrząc na postać ich żołnierską i dzielność, na świetność i przepych zbroi, rzekł: Dopiero dzisiaj sadzę się królem. Okropny przypadek zachmurzył wesołą koronacyi krolewskiéy uroczystość. Samuel Zborowski, człowiek zuchwały i możny, idąc z innemi Pany na zamek królewski, przemówił się z Janem Tęczyńskim Kasztelanem Woynickim, oddawna niemiłym iuż sobie, i na poiedynek go wyzwał; na rozruch ten Jędrzey Wapowski Kasztelan Przemyski, gdy chce zwaśnionych godzić, uderzony od Zborowskiego czekanem wkrótce z rany umarł. Zapozwany Zborowski przed sąd, wyrokiem króewskim skazany na wygnanie, lecz bez odiecia jak prawa chciały majątku i sławy: kara tak błaha za występek tak wielki, źle w narodzie o sprawiedliwości nowego króla tuszyć kazała. Wylane wkrótce na ród mężobóycy laski, powiększyły niechęć publiczną. Zawakowane bowiem po Firleiu Woiewództwo Krakowskie, kasztelaniia Przemyska po Wapowskim, Henryk oddał pierwszą rodzonemu Samuela, drugą Drohoiewskiemu powinowatemu Zborowskich. Cztéry miesięczny pobyt królewski w Polscze, spędzony był na biesiadach i krotofilach, widać atoli było, iż król tęsknił za dawną oyczyzną swoią. Śmierć brata Karola IX. króla Francuzkiego, ziednała mu porę powrócenia do niéy. Nie dość cierpli wy, by czekać zezwolenia od seymu, listy do Panów radnych zostawiwszy w sypialnym pokoiu, w nocy dnia 18 Lipca wsiadłszy na klacz Turecką samo ośm potajemnie ujechał. Nazajutrz, mówi Bielski: »nasi wstawszy bardzo rano przyjdą. na zamek, zwłaszcza xiądz Podkanclerzy, kołacą na pokóy, odezwać się nikt nie chce, a też tam nikt nie był, tylko chłopiątko młode spało na łóżku królewskim , na którym pościeli nie było, patrząc nie naydą tylko listy na stole, które krói odieżdżaiąc zostawił, zaczym rozruch był niemały w zamku, a na mieście trwoga wielka.
Puścili się w pogoń za królem Jan z Tęczyna Podkomorzy królewski, i Mikołay Zebrzydowski poźniéy wielki marszałek, dościgli go za Pszczyną na Szląskiéy granicy: próżne były usiłowania ich, by nazad powrócił, przyrzekł Król że nie opuści ani tego królestwa ani przyiaciół, i na znak affektu zdjął z palca swego pierścień i Tęczyńskiemu go oddał[2].
Uderzeniesie przezeń sztyletem w rękę, wspomniane przez Michel Montaigne Chwałkowski w dziele swoim pod tytułem Singularia quaedam Polonica: innym nieco sposobem rzecz tę podaie, a to w te słowa: Circa discessum Regis Henrici e Polonia in Galliam, hoc singulare notandum, quoi cum Joannes Comes in Tenczyn Regen insecutus esset et humi prostratus rogasset ut ab instituto resisteret, Rex propositi sui tenax in lachrimas solutas fuerit, ac circa valedictionem uterque ex inciso digilo alterius sangvinem biberit.




Pa: 222. № 21
I. Frey del E. G. Krüger sc
Elekcya pod Wolą Henryka Walezego


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Julian Ursyn Niemcewicz.
  1. Złoty, był na ów czas wart ośm złotych naszych.
  2. Pierścień ten z familii Tęczyńskich przeniósł się do Sieniawskich, a od nich do J. O. X. Czartoryskiego G. Z. P.