Życia Zacnych Mężów na wzór Plutarcha/Porównanie Ptolemeusza z Wawrzyńcem Medyceuszem

<<< Dane tekstu >>>
Autor Ignacy Krasicki
Tytuł Życia Zacnych Mężów na wzór Plutarcha
Rozdział Porównanie Ptolemeusza z Wawrzyńcem Medyceuszem
Pochodzenie Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym
Wydawca U Barbezata
Data wyd. 1830
Miejsce wyd. Paryż
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Okładka lub karta tytułowa
Indeks stron


Porównanie Ptolemeusza z Wawrzyńcem Medyceuszem.

Ptolemeusz spadkiem dziedzicznym po ojcu najwyższą władzę w Egipcie posiadł : Medyceusz w rodzie swoim znalazł równie zadziedziczałą, chociaż w wolnym rządzie przemożność. Lubo więc nic szczycił się tytułem króla, jak Ptolemeusz, miał tym istotniejsze władzy użycie, że ją po większej części zdatnością swoją zyskał.
Mieli równie szczęście znaleźć, Ptolemeusz w Soterze ojcu swoim, Wawrzyniec w dziadu, godne naśladowania przykłady : szli więc ubitym torem, i co zaczętego zastali, starając się jak najusilniej dokonać, i siebie i ojczyznę swoję uszczęśliwili, a ztąd wzrosła razem z ich sławą kraju pomyślność.
Czuły o dobro poddanych Ptolemeusz, całą usilność swoję obrócił na to, iżby Egipt do jak najlepszego stanu przyprowadził; co uiścił, wzmagając osobliwie handel, który stał się źródłem bogactw, tak rządzonych, jako i rządzącego. W co wdrożył poddane swoje Filadelfus, okazał szczególnie Medyceusz : nie tylko bowiem utrzymywał handel w rodzie swoim rozpoczęty, ale go przemysłem swoim tak wzmógł, iż równał się bogactwy z największemi monarchami. W tem zaś przeszedł Ptolemeusza, iż gdy tamten zbyteczną okazałością tracił; on skromnem użyciem zwiększał. Daleki od skrzętnej chciwości, nie oszczędzał wydatków, ale wówczas gdy mógł niemi uczynić przysługę ojczyźnie; albo zapomodz takowych, którzy godnemi byli względów i dobroczynności jego.
Ten, który się najbardziej wewnętrznej każdego kraju szczęśliwości sprzeciwia, duch wojowniczy, nie miał u nich miejsca : przenosząc bowiem nad czczość okrutnie nabytej sławy, słodkie pokoju owoce, przez cały ciąg rządów swoich, ustrzegli od klęsk wojny kraje, któremi zarządzali. Przymuszony buntem Magaza Ptolemeusz, musiał dać odpór, i dał go dzielnie; Medyceusz widząc, iż się na wojnę Florenczykom zanosiło, sam się podał w ręce Ferdynanda króla Neapolitańskiego, i heroiczną osoby własnej ofiarą współobywatelów ocalił.
Pełen uprzejmości, tchnący dobrocią przez cały ciąg życia swojego Medyceusz, przewyższa Ptolemeusza, który pierwiastki panowania swojego śmiercią gwałtowną Demetryusza z Falery skaził, mszcząc się, że odradzał ojcu młodszego syna, z krzywdą starszego wywyższenie. Srożej, bo zabiciem brata, i niebezpieczeństwem własnego życia obrażony Medyceusz, lubo przedniejszych zabójców ukaranie widział, do niego się nie przyłożył : sam lud albowiem zemstę nad nimi wykonał. W dalszym jednak czasie, lubo wielu miał zazdrosnych, a zatem nieprzyjaciół, wolał ich dobrocią zmiękczyć i zyskać, niżeli dać im czuć nienawiść swoję. Co łatwo mógł uczynić, gdy miał do tego wszelką sposobność.
Niepospolity ich zaszczyt jest ten, iż byli szacownikami uczonych, i za ich pilnem staraniem, wieki, w których żyli, stały się potomnym epoką oświecenia. Ptolemeuszów biblioteka niezmiernych nakładów dzieło stała się najszacowniejszym starożytności składem, i zapewne wieleby dzieł znamienitych zaginęło, gdyby ich ten zbiór nie zachował. Równie jak Ptolemeuszowie, wzbudzili Medyceuszowie i wskrzesili po okropnej czasów poprzedzających dzikości, nauki i kunszta. Biblioteka Florencka, ich nakładem i staraniem zebrana, lubo w liczbie równać się z Alexandryjską nie może, wielce stała się szacowną, zachowując ostatki starożytności.
Zgromadzenia uczone równie im swoje ustanowienia są winne. Pierwszy ich wzór stał się na Ptolemeuszach. Wierny ich w tej mierze naśladowca Medyceusz, w własnym domu Akademią Platoniczną, kilka zaś innych we Florencyi założył.
Podpadli naganie, jeden zbytku, drugi niewstrzemięźliwości bardziej się jednak monarcha z użycia niepomiarkowanego dostatków, niżeli obywatel z innych miar skromy i światły, ze spraw nieprzystojnych usprawiedliwić może.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Ignacy Krasicki.