<<< Dane tekstu >>>
Autor Washington Irving
Tytuł Życie Mahometa
Pochodzenie Koran (wyd. Nowolecki)
Wydawca Aleksander Nowolecki
Data wyd. 1858
Druk J. Jaworski
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Anonimowy
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
DODATEK.


W jednym z pierwszych rozdziałów daliśmy tyle ogólnych uwag o wierze Mahometa, ile nam się zdawało potrzebném do wyjaśnienia opowiadania. Teraz choćby nam powtarzanie zarzucić miano, dołączamy rys jéj więcej szczegółowy.
Islamizm dzieli się na dwie części: na wiarę i na obrządki. Część pierwsza dzieli się na sześć artykułów: 1, na wiarę w Boga; 2, w jego aniołów; 3, w jego pismo, to jest w Koran; 4, w jego proroków; 5, w zmartwychwstanie i sąd ostateczny; 6, w przeznaczenie. Rozbierzmy je kolejno.
Wiara w Boga. Mahomet wpajał w wyznawców pojęcie jedności Bóstwa, stwórcy wszechświata, wszechwładnego, miłosiernego, wiecznego. To pojęcie właśnie główną sprzeczność z wiarą Chrystusa i pojęciem Trójcy stanowi.
Wyznawano je wznosząc jeden palec w górę i wołając: „Laelah ella Allah.“ Niema Boga nad Boga; dodawano następnie „Muhammed Raszil Allah,“ Mahomet jest prorokiem Boga.
Wiara w Aniołów. Wiara w aniołów i duchów niegdyś najstarożytniejszych narodów Wschodu, przebija się jasno w Koranie. Są to eteryczne istoty stworzone z najczystszego żywiołu, z ognia; istoty te najdoskonalszéj piękności, nie mają płci, zkąd wolne są od ułomności i namiętności śmiertelnych.
Aniołowe dzielą się na liczne kasty, stosownie do spełnianych obowiązków i łask jakie u Boga mają; jedni oddawając mu cześć obchodzą tron jego, drudzy wieczne śpiewają hymny na cześć Jego, inni znów są to skrzydlaci gońcy lub pośrednicy ludzi.
Najdostojniejsi są czteréj archaniołowie.
Gabrjel anioł objawień, spisujący wyroki Boga; Michał rycerz walczący za wiarę; Azrael anioł śmierci; Izrafil co ma uderzyć w trąbę ostatecznego sądu.
Najświetniejsze kiedyś między niemi miejsce zajmował anioł buntowniczy Azazil. Gdy Bóg rozkazał aniołom oddać cześć Adamowi, on nie był Bogu posłuszny. „Mamże ja, ten, któregoś stworzył z ognia, bić czołem istocie ulepionej z gliny?“ zawołał. Za czyn tak krnąbrny został wygnany z Raju i przezwany Eblisem to jest rozpaczą. Mszcząc się swego upadku czycha wciąż na zgubę ludzi, stawia sidła, szepcze pokusy i nieczyste myśli.
Aniołowie, zwani Moakkibaci, podrzędniejsze zajmują miejsce; każdy śmiertelnik ma z nich jednego po prawéj, drugiego po lewéj stronie, oni śledzą jego uczynki, słyszą każde słówko.
Za nadejściem nocy odlatują do nieba z pisaném sprawozdaniem, a inni zastępują ich miejsce. Każdy dobry uczynek, głosi podanie, dziesięćkroć naznacza anioł prawy; skoro zaś człowiek zgrzeszy, mówi do towarzysza: „Zechciéj na siedm godzin zapomniéć o grzechu; może on się spostrzeże, poprawi i uzyska przebaczenie.
Dżiny czyli genjusze są to istoty również jak aniołowie stworzone z ognia, ale ulegające śmierci i ułomnościom ludzkim.
Mimo upadku i wygnania swego, Eblis czyli szatan, utrzymał swe panowanie nad temi duchami, których orjentaliści dzielą jeszcze na srogie i olbrzymie Dziny, i na lekkie, wiotkie, żyjące wonnościami Pery. Prócz tych istnieją pół duchy, Takwiny czyli przeznaczenia; są to skrzydlate niewiasty cudnéj urody, broniące śmiertelników od sideł szatana.
Cały ten systemat duchów i aniołów jest zlewem przesądów hebrajskich, magijskich i pogańskich czyli sabejskich.
Wiara w Koran. W siódmem niebie od wiecznych czasów istnieje olbrzymia księga, w którą anieli wpisują wyroki Boże; przeszłe, teraźniejsze i przyszłe. Z niéj to anioł Gabrjel udzielał światło Mahometowi, objawiał mu jéj wyjątki. Jako słowa Boga są w pierwszej osobie.
O ich ułożeniu mówiliśmy wyżéj. Kompilacja ta stanowi religijne prawo Mahometan, kodex cywilny, kryminalny. Zaszczytnie jest miéć kopję tej księgi wspaniale oprawną. Napis umieszczony na okładce wzbrania nieczystemu dotykać się jéj; czytając należy ją trzymać wyżéj pasa. Muzułmanie składają na niej przysięgę; w trudnych okolicznościach pierwszy lepszy ustęp jakim przy otwarciu księgi wpadnie im w oczy, za prognostyk biorą.
Prócz Koranu czyli spisanego prawa, zdania i rady, które Mahomet w rozmaitych wypadkach zebrał, są w księdze zwanej Sunna.
Mahometanie zarówno ją czczący jak Koran, stanowią sektę Sunnitów; ci zaś co ją odrzucają zwą się Szeidami albo Szyitami.
Sekty te krwawo prześladowały się wzajem. Sunnici noszą białe, Szeidzi czerwone turbany; zkąd pierwsi zwą ich pogardliwie Kussylbakami to jest Czerwonemi głowami.
Czwarty artykuł wiary odnosi się do proroków.
Liczba ich dochodzi do dwudziestu tysięcy; sześciu góruje nad innymi, ich zsyła Bóg na ziemię by prawdy śmiertelnym głosili.
Piąty artykuł wiary odnosi się do zmartwychwstania i sądu ostatecznego. Pojęcie tego okropnego dnia czerpane jest z podań żydów i chrześćjan, jak naprzykład straszny grobowy trybunał.
Gdy Azrail spełnił swój obowiązek i zwłoki spoczną w mogile, staje nad niemi dwóch strasznych sędziów, czarne anioły Munkir i Wenekir. W czasie badania dusza łączy się napowrót z ciałem. Zmarły, powstawszy z grobu, zda im sprawę z swego żywota, odpowie na pytania jedności Boga i posłannictwa Mahometa tyczące się. Jeśli zmarły okaże się godnym nagrody, dusza lekko uwalnia się z więzów ciała i ulatuje przez usta; jeśli zaś zasługuje na karę, wyszarpuje się z niego z okropnemi katuszami.
By to badanie ułatwić, składają Mahometanie umarłych, bez trumny, obwiniętych całunem, w sklepione groby.
Czas upływający od zgonu do zmartwychwstania zwie się Beczak, to jest przedział. Cały ten perjod ciało spoczywa w grobie, dusza zaś śni i marzy o przyszłym losie.
Dusze proroków wzlatują natychmiast do Raju.
Dusze zaś męczenników i walecznych poległych w boju, przemienione w zielone ptaszki, bujają żywiąc się owocami, pijąc z rajskich strumyków. Dusze śmiertelnych błąkają się koło swych mogił.
Ztąd pochodzi zwyczaj u Muzułmanów modlenia się na grobach zmarłych.
Wielu Muzułmanów utrzymuje iż dusze wiernych przemienione w białe ptaszki gnieżdżą się pod tronem Allaha; dusze zaś niewiernych, strącone przez aniołów w pieczary podziemne, czekać tam będą sądu ostatecznego.
Dzień zmartwychwstania poprzedzą okropne przepowiednie i zjawiska. Księżyc sic zaćmi, słońce wschodzić będzie na zachodzie, niknąć zaś na wschodzie; wojny nastąpią okrutne, jak również powstanie nieporządek i upadek wiary; przybędzie Antychryst, Gog i Magog pustoszyć będą ziemię, dym zaciemni przestwór, człowiek przechodzący obok mogiły pozazdrości zmarłym cichego snu.
W końcu zagrzmi trąba Izrafila.
Zadrży, słysząc to ziemia; runą miasta i zamki, góry zrównają się z polem. Zaćmi się sklep niebios, stopnieje firmament, księżyc, słońce i gwiazdy strącone zostaną w głębinę morza. Ocean wyschnie lub zakipi w swoich otchłaniach.
Przestrach ogarnie świat cały, ludzie odbiegną od żon, rodziny i braci, matki porzucą niemowlęta, dzicy mieszkańcy lasów i puszcz trwożnie gromadzić się będą.
Drugie odezwanie się trąby jest hasłem zniszczenia. Na jéj odgłos w jednéj chwili padną trupem ludzie, wszystkie stworzenia nieba i ziemi, aniołowe i genjusze; kilku tylko wybranych pozostanie przy życiu. Ostatni skona Azrail, Anioł śmierci!
Potém nastąpi ulewa według jednych czterdzieści dni, według drugich czterdzieści lat trwać mająca.
Trzeci odgłos trąby oznajmi sąd ostateczny.
Przestrzeń dzieląca niebo od ziemi zapełni się duchami dążącemi do swoich mogił. Roztworzy się ziemia; nastąpi chrzęst trupich kości; rozpadnięte członki zespolą się razem, dusze w nie wstąpią. Niewierni pełzać będą po ziemi, wierni zaś stąpać z czołem wzniesioném ku niebu. Prawdziwie pobożnych uniosą do nieba mlecznéj białości skrzydlate wielbłądy z złotemi siodłami.
Nastąpi badanie. Tuż obok stać będzie Anioł Gabrjel z potężną szalą. Pyłek maluczki dostateczny będzie do jéj przeważenia. Jeśliś skrzywdził drugiego, zapłacisz mu dobremi uczynkami twemi; jeśli ich nie masz, przyjmiesz na karb twój cząstkę odpowiednią jego grzechów.
Po próbie szali nastąpi próba mostu.
Tłum cały będzie przechodzić za Mahometem przez most Al­‑Syrat, nad otchłanią Gehenny, to jest Piekieł, a wązki jak ostrze miecza.
Niewierni i występni pogrążą się w most przepaściach; zbawieni zaś, przebywszy go z pomocą cudownego światła lotem błyskawicy, wejdą do państwa raju.
Myśl ta wzięta jest od Hebrajczyków i Magów. Gehenna jest krainą okropności, tam drzewa za konary mają wijące się węże, za owoce, łby szatanów.
Piekło dzieli się na siedm piekieł, jedno straszniejsze od drugiego. W pierwszém są Ateusze. W drugiém Manicheanie, wierzący w dwa pierwiastki Bóstwa; w trzeciém Braminowie Indyjscy; w czwartém Żydzi; w piątém Chrześćjanie; w szóstém Gwebry, a wsiódmém Hypokryci.
Straszny anioł Tabek, to jest kat, rządzi tą krainą. Piekło i opis jego katuszy dały pole do zaciętych sporów, doktorów wiary. Jedni utrzymują, a lud podziela ich zdanie, że żaden z wiernych nie będzie cierpieć wiecznie; występki swe odpokutuje cierpieniami trwającemi od dziewięćset do dziewięć tysięcy lat. Drudzy utrzymują, że Bóg, zmiłowawszy się nad potępieńcami, położy kres ich katuszom.
Ci co jak Chrześćjanie pośrednika w Chrystusie mają, uwolnieni będą najpierwéj. Nie dla nich jednak uciechy raju! Łaska ograniczy się na ustaniu mąk.
Między Gehenną a Rajem, w przestworze zwanym Al­‑Araf, umieszczeni zostaną, dzieci, obłąkani i idjoci, również jak ci których szala ni na tę, ni na owę nie przeważyła się stronę; za pośrednictwem Mahometa jednak ci będą mogli wpuszczeni być do raju. Mieszkańcy Al­‑Arafu rozmawiać mogą z błogosławionymi i potępionymi. Al­‑Araf rajem jest względem Gehenny, a piekłem względem Raju.
Al­‑Dżainat czyli ogród. Wyszedłszy szczęśliwie z badań i prób, prawowierny ochładza się w stawie proroka. Jest to cudne wonne jezioro, miesiąc drogi obwodu mające, a zasilane rajską rzeką Al­‑Kauter. Wody jego miodowéj słodyczy, zimne jak lód, przejrzyste jak kryształ, kto raz ich skosztuje, ugasi na wieki pragnienie. Bram Raju strzeże i otwiera anioł Ruszwan. Jak Gehenna jest krainą łez i rozpaczy, tak Raj jest dziedziną wesołości i rozkoszy. Grunt jego ubity jest z najdelikatniejszej mąki owsianéj, skropiony wonnościami, zasiany w miejsce piasku i kamieni perłami i hjacyntami.
Strumyki, płynące winem lub mlekiem, przesuwają się wzdłuż brzegów kwiecistych, łożyska ich są piżmowe, brzegi z kamfory, pokryte mchem szafranowym.
Tu rośnie Taba, drzewo życia, tak olbrzymie, że ktoby chciał cień jego przebiedz, musiałby sto lat pędzić na bystronogim rumaku.
Szaty mieszkańców tej rozkosznéj krainy lśnią klejnotami; na głowach noszą, złote korony wysadzane perłami i djamentami, mieszkają w pałacach i jedwabnych pawilonach. Każdy z nich ma sto sług na rozkazy, noszących za nimi misy i puhary z wyśmienitemi potrawami i napojem.
Może on ucztować bez nasycenia, pić bez upojenia.
W powietrzu brzmić będzie śpiew Izrafila i niebianek; sam szmer gałęzi stanowić będzie cudną melodję.
Prócz tych uciech używać będzie wszelkich rozkoszy miłosnych; prócz żon, które miał na ziemi a które połączą się z nim z dziewiczemi wdziękami, otaczać go będą, Hur­‑al­‑Yonny, to jest Huryski, tak zwane dla swoich czarnych oczu; są to istoty wiecznie piękne, posiadające dar odnawiania swojéj dziewiczości. — Po 72 Hurysek wypada na prawowiernego. Miłosne ich stosunki będą. owocne lub bezowocne stosownie do jego woli, potomkowie w godzinę dorastać będą.
By tém łacniej używać tych rozkoszy, wierni zmartwychwstawać będą w 30 roku życia, to jest w sile wieku; wzrostu Adama; władze ich będą nadludzkie, nic będą w niczém doznawali przesycenia.
By inne uciechy opisać, użył Mahomet textu pisma Świętego mówiąc, że będą takie jakich oko nie widziało, ucho nie słyszało, i myśl ludzka nie objęła.
Szóstym i ostatnim artykułem wiary jest Przeznaczenie. Na niém opierał prorok pomyślność swego oręża.
Według niego każde zdarzenie naprzód obmyślone przez Boga, wpisane jest do księgi przedwiecznéj. — Los każdego człowieka, godzina jego śmierci, ma być oznaczona naprzód; żadna potęga i rozum ludzki nie zmienią jéj. — Ufni w to Muzułmanie śmiało biegli do boju, śmierć na polu bitwy wyrównywała męczeństwu, wtedy czekały ich rozkosze Raju, a wrazie zwycięztwa bogate łupy.
Doktrynę tę odmawiającą ludziom wolnéj woli, ustrzeżenia się grzechu, uniknienia kary, jako niezgodną z sprawiedliwością i miłosierdziem Bożém, odrzuca wielu Muzułmanów. Powstało ztąd kilka sekt, które nie są za prawowierne uważane.
Doktryna przeznaczenia była jednym z objawów szczególnie w porę nadeszłych. Było to po krwawym dniu pod Ohud, pamiętnym śmiercią Hamzy i tylu walecznych. Wlała ona odwagę w serca zniechęconych towarzyszy.
Prócz tego Mahomet oznajmił im słowa anioła Gabrjela, donoszące mu o przyjęciu w siódmém niebie Hamzy, z zaszczytną nazwą Lwa Boga i jego proroka. Spoglądając zaś na pole zasłane trupami dodał: Będę wszystkim poległym w sprawie Bożéj świadczył, gdy powstaną w chwale zmartwychwstania.
Mogłoż być co trafniéj obmyślaném do nadania popędu przesądnym żołnierzom na drogę zwycięztw i podbojów; zwyciężą, czeka ich bogata zdobycz, — legną, uciechy Raju.
Siłą olbrzymią darzyło ramie wiernych; ale z chwilą kiedy następcy proroka złożyli krwią dymiący oręż do pochwy, poczęła doktryna przeznaczenia zgubny swój wpływ wywierać.
Zdenerwowani spoczynkiem, rozkoszami dozwolonemi przez Koran, Muzułmanie uważali każde niepowodzenie za wyrok Allaha.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Washington Irving i tłumacza: Anonimowy.