<<< Dane tekstu >>>
Autor Waleria Marrené
Tytuł Życie za życie
Podtytuł Powieść
Wydawca Redakcja „Mód Paryzkich“
Data wyd. 1822
Druk Władysław Szulc i S-ka
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


LIST XXI.
ALBINA DO EDWARDA.

Nie dziw się milczeniu memu, nie miałam dla ciebie pociechy, nie miałam słowa coby trafić mogło do twego dumnego, zbolałego serca. Ja jestem jak Lauretta, Edwardzie, ja nie pojmuję dumy w miłości nie pojmuję tych dobrowolnych katuszy które zadajesz sam sobie.
Gdybyś cierpiał przez dumę tylko stałbyś się w oczach moich niezmiernie małym, nikczemnym samolubem. Ale tak nie jest, między tobą a Idalią stoi więcej daleko, stoi nieufność i zdrada; tych widm nie potrafisz odżegnać, bo rzucasz im na pastwę nietylko przeszłość niecofnioną ale i obecną chwilę. W czem i gdzie szukałeś pociechy szukałeś zapomnienia? Jakim chcesz się okazać dzisiaj?
Daremnie łudziłeś się Edwardzie. Znam cię i wiem że zapomnieć nie zdołasz. Tyś namiętny, gwałtowny, samowolny, opór każdy cię drażni, niopodobieństwo podnieca; ty nie zapomnisz jej nigdy, właśnie dla tego że ona stała się niepodobieństwem że to jedyna istota której zapragnąłeś, a nie zdobyłeś.
Teraz ukorz dumę swoję, przebłagaj ją jeśli możesz; walką równej podłości walcz z Herakliuszem, lub mężnem czołem znoś nieszczęście; nie spieraj się daremnie z losem, bo zatracisz samego siebie, ale nigdy cierpienia w tej walce rozpacznej.
Lękam się też przy tobie tej nowej pokusy, Lauretty. Znam cię szlachetnym, rycerskim, wiem żebyś dobrowolnie nie łamał życia, nie uwodził serca tej dziewczyny. Ale znam także nieoględność twoją, wiem do czego przyprowadzić cię może zadraśnięta rana, wiem jak silną pokusą jest miłość prawdziwa w chwilach gdy serce zamiera z tęsknoty. Lękam się w życiu twojem nowych zawikłań.
Edwardzie, milczałam, bo droga twoja nie jest według mojej myśli, według wiary twojej a nie umiem wskazać ci innej. Anioł zawiódł cię na zgubne manowce i niedziw, anioł znać nie może tej ziemi, na srebrnych skrzydłach unosi się po nad nią.
Ja nie wierzę by Idalja zaślubiła Herakliusza. Świat może ich łączyć, Herakliusz może o tem marzyć, ale ona żoną jego nie zostanie nigdy, lub wszystko coś w niej widział było złudzeniem tylko.
Jest instynkt wrodzony każdej czystej naturze, która odpycha wszystko brudne i nikczemne, inaczej światło nie byłoby światłem, lub zmieniłyby się naraz prawa moralne rządzące duchowym światem.
Ale po co pozostajesz w tym Rzymie. Po co narażasz się co chwila na cierpienia daremne? Czemu spotykasz próżno tę kobietę jeśli dorzuciłeś jeszcze wolę twoją do wszystkiego co was rozdziela. Wiem że nie posłuchasz mego głosu, więc poco listy moje Edwardzie? Wiesz dobrze że cierpię z tobą a dróg twoich zmienić nie mogę, ani przynieść ci pociechy.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Waleria Marrené.