100 powiastek dla dzieci/Jedwabny kapelusz
←Tybet na suknię | 100 powiastek dla dzieci Jedwabny kapelusz Christoph von Schmid |
Sznurek pereł→ |
Przekład: Jan Chęciński. |
JEDWABNY KAPELUSZ.
Bogaty pan, przybywszy z dóbr swoich do miasta, wszedł do jednego z pierwszych magazynów mód, aby zakupić kapelusz dla żony.
„Bądź pani łaskawa,” mówił do właścicielki magazynu, „i wybierz sama najpiękniejszy kapelusz, o cenę nie idzie mi wcale, pragnąłbym tylko niepowstydzić się przed żoną.”
Modniarka, wybrała natychmiast najpiękniejszy jedwabny kapelusz, ozdobiony kosztownem upięciem z sztucznych kwiatów.
„Doprawdy!” zawołał bogacz, „to prześliczny kapelusz, zaręczam, że się wszystkim również jak mnie podoba! Cóż pani żąda za niego?”
„Nic,” odpowiedziała modniarka, „ten kapelusz dawno jest zapłacony.”
„A to jakim sposobem?” zapytał zdziwiony pan, „nie rozumiem, co pani chcesz przez to powiedzieć?”
„Zaraz się wytłomaczę,” mówiła daléj właścicielka magazynu, „racz pan spocząć i posłuchać. Przed kilkunastu laty, może pan przypominasz sobie, jak w tém samem mieście, kupowałeś pomarańcze od dziewczynki bardzo ubogo ubranéj. Dałeś temu dziecięciu luidora, żądając reszty.” Ale dziewczynka odpowiedziała, że zostawiwszy w domu chorą matkę, wyszła na targ z tym tylko koszyczkiem pomarańczy, zatem niemoże zdać reszty, bo dotąd nieutargowała ani szeląga. Wtedy pan powiedziałeś: „A więc kochane dziecię, przyjmij resztę dla choréj matki.” Szlachetny twój dar, był skarbem dla ubogiéj rodziny, która tym sposobem, znalazła się w możności prowadzenia daléj maleńkiego handlu owocami. W parę lat potem, szczęśliwe zamężcie, uczyniło biedną dziewczynkę, któréj matce tak zacnie pan dopomogłeś, właścicielką tego magazynu. Spodziewam się, że teraz jestem zrozumianą — tą dziewczynką byłam ja. Dla tego też, ośmielam się prosić, abyś mi pan wyświadczył jeszcze jedną łaskę, przyjmując ten kapelusz, jako drobny dowód mojéj najszczerszéj wdzięczności.”
Bogacz został zarówno zdziwiony, jak zachwycony, tem co usłyszał.
„Pragnę, aby i moja żona poznała panią,” rzekł do modniarki, „proszę więc, abyś była tak grzeczną i odwiedziła nas w letniem mieszkaniu.”
Ale zanim właścicielka magazynu mogła się udać na wieś, żona szlachetnego bogacza przybyła do miasta i pierwsza ofiarowała jéj przyjaźń.
Dobroczynność jest cnotą posłanników nieba,
Lecz i wdzięczność zarówno czcić i cenić trzeba.