365 obiadów za 5 złotych/Paszteciki w kruchem cieście
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | 365 obiadów za 5 złotych |
Wydawca | Lucyna Ćwierczakiewiczowa (nakładem autorki) |
Data wyd. | 1871 |
Druk | Drukarnia Aleksandra Pajewskiego |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Często zdarza nam się spotykać na wystawnych obiadach z pasztecikami w formie koszyczków lub t. p. i dziwi nas i zaciekawia jak to zrobione. Otóż na to są formy, a kto ich nie ma niech kupi od druciaży foremki blaszane jak na babki śmietankowe i zrobi w nich paszteciki. Pół kwarty mąki, pół funta młodego masła, jedno jajko i trochę soli, zagnieść razem w chłodnem miejscu i rozwałkować; foremki wysmarować masłem, włożyć mocno wciskając między ząbki ciastem i wstawić do miernie gorącego pieca, gdy nabiorą koloru rumianego co w 15 minut nastąpi, wyjąć z pieca i wyrzucić z foremek. Osobno odgotować 2 mózgi cielęce i wiązkę amoretek cielęcych, ociągnąć z błonki, pokrajać w kawałki. Wziąść łyżkę młodego masła, pół łyżki mąki, rozetrzeć na surowo, wcisnąć całą cytrynę, wlać łyżkę rosołu, zagotować, wsypać cukru miałkiego na koniec noża, zaprawić dwoma żółtkami i w gotowy sos włożyć pokrajane mózgi i amoretki posoliwszy lekko pierwéj. Dodać trochę drobnych marynowanych pieczarek, lub białych, grzybków pokrajanych, jeżeli są świeże pieczarki to jeszcze lepiej, należy je poprzednio udusić w maśle. Wymięszać delikatnie nałożyć upieczone foremki na pełno, posypać natką młodéj pietruszki usmażoną poprzednio na klarownem maśle i wstawić w ciepły piec aby się rozgrzały. Eleganckie te paszteciki wyglądają jak koszyczki z zieloną pietruszką.