5,000 Rubli/III
<<< Dane tekstu | |
Autor | |
Tytuł | 5,000 Rubli |
Podtytuł | Powiastka |
Pochodzenie | „Kolce“, 1876, nr 4-5 |
Redaktor | J. M. Kamiński |
Wydawca | A. Pajewski i F. Szulc |
Data wyd. | 1876 |
Druk | Aleksander Pajewski |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
— Raz trzeba skończyć! mówił dependent, powziąwszy silne postanowienie oświadczenia się o Krysię.
W tym celu udał się do przyjaciela swego, fryzjera, który za pomocą stosownych narzędzi nadał jego głowie głupowato-romantyczny charakter, przypominający ułożeniem włosów stóg siana, a zapachem skład farb malarskich i materjałów aptecznych.
Wdziawszy na siebie frak, biały krawat, żółte rękawiczki i aksamitną kamizelkę w centki, dependent stanął w pokoiku na Starem Mieście, przed obliczem wdowy, która przeczuwając, że idzie o zdobycie jej serca, przybrała minę Ifigenji prowadzonej na ofiarę w celu przebłagania zadąsanej na Greków Dyjany.
Leży to już w naturze kobiecej, że zwyciężając udaje zwyciężoną, pragnąc udaje że nie chce, a otrzymując cel marzeń własnych pozuje na bohaterkę poświęcającą się dla drugich!
— Pani! rzekł dependent, kwestja wielkiej wagi, kwestja życia i śmierci sprowadza mnie tutaj... Miłość moja....
— Więc pan kocha?
— Oh! jak kocham, tyle wdzięków, takie bogactwo cnot i przymiotów...
— Nieboszczyk Gotlieb tak nie umiał, rzekła do siebie wdowa.
— Zmuszają mnie, zniewalają, do oświadczenia się o rękę córki pani.
— Córki! córki! ah niegodziwcze! zdrajco!.. i z temi słowy pani Windbeutel padła na sofę zemdlona.
Rekursowicz drżał jak liść, nie wiedział co począć, gdy Krysia w towarzystwie jakiegoś silnie zbudowanego blondyna wbiegła do pokoju.
— Zabił mnie! szepcze pani Windbeutel, a na te słowa pulchny Frytz, zawija rękawy, sądząc, że należy się wziąść do zabicia zbrodniarza...
— Czego pan chcesz! panie...
On się oświadczył, szepcze słabym głosem wdowa...
— Pan oświadczyłeś się o rękę pani Windbeutel? pyta Frytz.
— Tak, tak, dodaje Krysia, już on dawno o to się starał.
— A to się żeń z matką, krzyczy czeladnik wybuchając śmiechem... bo ja to się żenię z Krysią i zakładam sklep... wiesz pan o tem? co?
Biedny dependent pod wrażeniem strachu został narzeczonym wdowy, dwa tysiące rubli otarły mu łzy. Krysia dostała Frytza i trzy tysiące...
. | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . |
W trzy tygodnie potem dwie pary stanęły przed ołtarzem. Państwo Speckseite i Blutwurst, państwo Fledermaus z dziećmi i pani Heuschober wdowa po stolarzu, bawili się na weselu dwóch par, zaś pani Windbeutel wdowa kontenta była z pozbycia się niemieckiego nazwiska, i zostawszy panią Rekursowiczową stała się wielką arystokratką, i zerwała wszelkie stosunki z Fledermausami.