[76]
A gdzie to ten krzywy Jan...
Miał on studnię na piecu, czerpał ją przetakiem,
ryby łowił grabiami, wróble strzelał makiem.
Siedzi niedźwiedź, niby szewc, łatający buty,
chodzi wieprzek po wygonie, niby koń podkuty.
Pojechała pani wrona do króla w powozie,
koza wilka prowadziła do tańca w powrozie.
[77]
Dziwne cepy z widłami młóciły groch w gaju,
a zjadł zając kobyłkę, siedzącą na jaju.
Poszedł kożuch do lasu, ułowił tam śledzia,
padła igła do morza, zabiła niedźwiedzia.
Bieżał zając przez cmentarz, obalił dzwonicę,
musiał księdzu grzywnę dać — marmurową świecę.
A plebanem został cygan, na lipowym moście;
przyszedł doń się wilk spowiadać, — zjadł sto gęsi w poście.
— O mój grzeszny bracie wilku, nacóż jeść tak wiele?
— Mało było mój plebanie, zjadłbym jeszcze cielę.
Siekierka się rozigrałą, morze przepłynęła,
a zaś biedna magiereczka, z piórkiem, utonęła.
Wisła nasza się zajęła, ryby pogorzały,
opalone szczupaki do Gdańska leciały.
Stodoła się rozhulała, zająca goniła,
izba widząc takie dziwy, oknem wyskoczyła.