[4]
Sroczka kaszkę warzyła
dzieci swoje karmiła:
Pierwszemu dała na miseczce,
drugiemu dała na łyżeczce,
trzeciemu dała w garnuszeczku,
czwartemu dała w dzbanuszeczku,
a piątemu łeb urwała
i frrrrrrr..... do lasu poleciała.
[5]
Bum, bum, na basie
dobry chlebuś na kwasie,
jeszcze lepszy na wodzie,
bo po brzuszku nie bodzie.
Myszko, myszko, gdzieś ty była?
— U babki.
Myszko, myszko, coś tam jadła?
— Ochłapki.
Myszko, czemuś mnie nie dała?
— Bom mało miała.
Lezie rak, nieborak
jak uszczypnie, będzie znak!
[6]
Tosi, tosi, łapci.
Tosi tosi łapciłapci, Pojedziempojedziem do babcibabci,
Od babci do mamymamy, mama da śmietanyśmietany.
[7]
Tosi, tosi łapci, pojedziem do babci,
babcia da nam kaszki, a dziadzio okraszki.
Tosi, tosi łapci, pojedziem do babci,
babcia da pierożka i tabaczki z rożka.
Tosi, tosi łapci, pojedziem do babci,
od babci do cioci, ciocia da łakoci.
Tosi, tosi łapci, pojedziem do babci,
od babci do mamy, mama da śmietany.
Tosi, tosi łapci, pojedziem do babci,
od babci do taty, jest tam pies kudłaty.
[8]
Kuj, kuj, kuj
kowalu
podkuj mi butki
kupię ci wódki
za cztery dudki.
Kuj, kuj, kuj
kowalu
podkuj mi butki!
— Zaraz mospanie
niech ogieńka dostanę.
Stuk! Stuk! Stuk!
Stuk! Stuk! Stuk!
[9]
Powiem ci bajkę
pies kurzył fajkę
na długim cybuchu,
i sparzył się w ucho.
A druga iskierka
pieska w nos upiekła
a bajeczka dyr, dyr, dyr,
do lasu uciekła.
Jest tu u nas łączka duża
a Jagienka niby róża
niby róża i lilija
koło kwiatów się uwija.
[10]
Wlazł kotek na płotek.
Wlazł kotek na płotek
i mruga
Piękna to piosenka
niedługa.
Niedługa, niekrótka,
lecz w sam raz
a ty mi Halusiu
buzi dasz!
Wlazł kurek, na murek
i pieje
każdy się z tej piosnki
uśmieje.
[11]
— Kogutku, kogutku
nie chodź po ogródku
połamiesz leliją
panny cię zabiją!
— A niech mię zabiją
to mnie pochowają
na mojej mogiłce,
pięknie zaśpiewają.
Tańcuj-że Grzela
bo dziś Niedziela
wywijaj piętą,
bo Niedziela święto.
Miałam ci Marcinka
takiego jak palec
myszy mi go zjadły
myślały że smalec!
Ślimak, ślimak
wystaw rogi
dam ci sera
na pierogi!
[12]
A koteczek woła „miau“!
a pieseczek „hau! hau! hau!“
a owieczka „me-e-e-e e“!
a Marychna de! de! de!
[13]
Wziąłem sukna kawał duży
dla kogutka na rajtuzy,
jak zostanie jaki płatek,
będzie kurce na kabatek.
Lezie pająk po ścianie,
do domu na śniadanie,
idzie przez złote dróżki
i wlecze długie nóżki.
Wyciąga nóżkę cienką:
— Ugryzę cię panienko!
Czarna kura pieje,
kowalka się śmieje,
kowalczyki kują,
panny wyskakują.
Bzi, bzi, bzi bzianka,
porwał wilczek baranka,
a owieczek strzegły psy,
Śpi Basiulka, śpi!
[14]
Leciała osa
do psiego nosa,
pies śpi.
Leciała mucha
do psiego ucha
pies śpi.
|
Leciała sroka
do psiego oka
pies śpi.
Leciała wrona
do psiego ogona
pies śpi.
|
Przyleciał kruk
dziobem w bok stuk,
pies „wau!“
|
|
[15]
Na zielonej łące
pasie pies zające,
co się który ruszy,
odgryzie mu uszy.
Koziołeczek matusieńko
biega w ogrodzie,
nie będę go wyganiała,
bo mnie pobodzie.
Oj wysoka leszczyna,
a ja mała dziewczyna,
oj Franusiu jedyny,
oj przybliż mi leszczyny!
[16]
Gdzieżeś-to bywał czarny baranie?
Gdzieżeś to— Gdzieżeś-to bywał czarny baraniebaranie, czarny baraniebaranie?
We młynie— We młynie, we młyniemłynie, mój mości paniepanie,
We młyniemłynie, we młynie mój mości paniepanie.
[17]
— Cóżeś tam robił, czarny baranie, czarny baranie?
— Mełł mączki na pączki, mój mości panie.
— Cóżeś tam jadał, czarny baranie, czarny baranie?
— Kluseczki z miseczki, mój mości panie.
— Cóżeś tam pijałpijał, czarny baranie, czarny baranie?
— Wineczko, piweczko, mój mości panie.
— Gdzieżeś ty sypiałsypiał, czarny baranie, czarny baranie?
— Z młynarką pod miarką, mój mości panie.
— Czy cię kto bijałbijał, czarny baranie, czarny baranie?
— Sam młynarz, sam młynarz, mój mości panie,panie.
— Jakżeś ty płakałpłakał, czarny baranie, czarny baranie?
— Me-e-e, me-e-e, mój mości panie.
— Jakżeś się broniłbronił, czarny baranie, czarny baranie?
— Nóżkami, różkami, mój mości panie.
— Jakżeś uciekałuciekał, czarny baranie, czarny baranie?
— Jak kotek, przez płotek, mój mości panie.
— Gdzieżeś uciekałuciekał, czarny baranie, czarny baranie?
— Hop sasa! do lasa! mój mości panie!
[18]
A — a, kotki dwa...
A —A-a, kotki dwadwa, szare bure obydwaobydwa,
Jeden duży drugi małymały, oba mi się spodobały.
A-a, kotki dwa, szare bure obydwa,
nic nie będą robiły, tylko Zbysia bawiły.
A-a, kotki dwa, szare bure obydwa,
jeden pobiegł do lasu, narobił tam hałasu.
Drugi biegał po dachu, zgubił butki ze strachu.
[19]
A – a kotki dwa, szare bure obydwa,
chodzą sobie po sieni, miauczą głośno — „pieczeni!“
A – a kotki dwa, szare bure obydwa,
biega szary, biega bury, aż obydwa czmych, do dziury.
[20]
Tańcowały dwa Michały....
Tańcowały dwa MichałyMichały,
Jeden duzyduży, drugi małymały,
Jak ten duży zaczął krążyćkrążyć,
To malutki niemógłnie mógł zdążyć.
Tańcowały dwa Michały,
jeden duży, drugi mały,
tak tańcują dookoła,
aż im pot się leje z czoła.
[21]
Tańcowała ryba z rakiem,
a pietruszka z pasternakiem;
cebula się dziwowała,
że pietruszka tańcowała.
Tańcowała śliwka z banią,
grochowianka z miotłą za nią!
a pogrzebacz się dziwuje,
że i miotła też tańcuje.
[22]
Lata ptaszek po ulicy...
Lata ptaszek po ulicy
Zbiera sobie kłos pszenicy
Co uzbiera dzióbkiem kole
A ja sobie ciebięciebie wolę
Co uzbiera dzióbkiem kole
A ja sobie ciebięciebie wolę.
[23]
— Gdzie jest wilk?
|
|
— Za górą.
|
— Co robi?
|
|
— Gęsi drze.
|
— Dużo ich nadarł?
|
|
— Półkopek.
|
— Jakie ma oczy?
|
|
— Jak węgle w nocy.
|
— Jakie ma uszy?
|
|
— Jak dwa obrusy.
|
— Jaki ma nos?
|
|
— Jak polski grosz.
|
— Jakie ma ręce?
|
|
— Jak dwie obręcze.
|
— Jakie ma nogi?
|
|
— Jak dwa batogi.
|
— Jaki ma pysk?
|
|
— Taki co cię pożre!
|
[24]
Jedzie, jedzie pan, pan
na koniku sam, sam,
a za panem chłop, chłop,
na koniku hop! hop!
[25]
A za chłopem żyd, żyd
na koniku hyc! hyc!
a za żydem żydóweczki
pogubiły patyneczki.
[26]
Koło młyńskie za cztery reńskie...
Koło młyńskie
Za cztery reńskie
Koło nam się połamało
cztery reńskie
kosztowało
a my wszyscy bencbęc.
— Gadaj, gadula
gdzie moja złota kula?
— Chętnie-bym gadała
gdybym o niej wiedziała.
— Ence, pence, jest w tej ręce.
[27]
Koło młyna
po grobli
gonili się
dwaj djabli.
|
Gonił djabeł
djablicę,
potargał jej
spódnicę!
|
A djablica za nim, za nim,
potargała kurtę na nim.
|
[28]
Goniła myszka przez pole
ku młynarzowej stodole,
a kotek o niej nie wiedział,
aż mu młynarczyk powiedział.
A, be, ab,
kurę złap.
e, be, eb,
kurę w łeb.
|
E, ce, ec,
kurę w piec.
I, ce, ic,
kurę zjedz.
|
[29]
Pstra sroczka, pstra
troje dzieci ma.
Jedno orze na ugorze,
drugie pogania.
Trzecie siedzi na kamyczku,
skrzypki trzyma na rzemyczku,
gra sobie gra
gra sobie gra.
W stodole, w stodole
kurczątka były,
maluśką szpareczką
powychodziły.
— Widziałeś chłopczyno?
— Widziałem panie. —
Maluśką szpareczką
patrzałem na nie.
[30]
Cztery mile za Warszawką....
Cztery mile za WarszawkąWarszawką,
Ożenił się Dudek z KawkąKawką.
Wszystkie ptaki pospraszalipospraszali,
Tylko sowie znać nie dalidali.
Gdy się sowa dowiedziała,
w cztery konie przyjechała.
Siadła sobie na kominie,
zaśpiewała po łacinie.
Ptactwo w kąty się pokryło,
bo się sowy przestraszyło,
a ta siadła na przypiecku,
grać kazała po niemiecku.
[31]
Kaczka grała, gęś skakała,
a kura się dziwowała.
Drozdy, szpaki, trznadle, kszyki
w takt tańczyły do muzyki.
Pojął wróbel sowę w taniec,
hulał z nią, jak opętaniec
obertasa i mazura,
aż jej urwał pół pazura.
— A ty wróblu, ty huncwocie,
tobie tańczyć z żabą w błocie!
Gdyby nie szło mi o gości,
wytrzęsłabym z ciebie kości!
— A ty sowo zatracona
przyszłaś tutaj nieproszona,
zaraz ciebie wyrzucimy,
na gałęzi powiesimy.
Wszystkie ptaki się porwały
sowę z izby precz wygnały.
— Siedź-że sobie w domu sama,
kiejś nie sowa, ino dama.
[32]
Wilk, wilk, wilków brat,
porwał porwał szynki szmat,
nagotował kwaszeniny,
pozapraszał wszystkie syny
i sam jadł!
Żydóweczka Szajka
sprzedawała jajka.
— A po czemu?
Po złotemu
I skończona bajka.
[33]
Z tamtej strony Wisły
kąpała się wrona,
pan porucznik myślał,
że to jego żona.
Panie poruczniku,
to nie twoja żona,
tylko taki ptaszek,
nazywa się wrona.
[34]
Moja Krakowianko....
Moja Krakowianko
klęknij na kolanko
Weź się popod boczki
Chwyć się za warkoczki
Buzię myj
Włoski czesz
Kogo chcesz
Tego bierz.
[35]
Posłała mnie matka
na górę po jabłka,
a ja z górki na pazurki
rozsypałem jabłka.
Chodziła czapla po desce
Czy mówić jeszcze?
[36]
Chodzi baj po ścianie
w szerokim kaftanie.
Baj, baj kaftan długi ma,
baj, baj pięknie sobie gra.
[37]
Tam na górce skacze zając,
nóżeczkami podrzucając
i ja bym tak podrzucała,
żebym takie nóżki miała
jak zając.
[38]
Coś tam w lesie stuknęło....
Coś tam w lesie stuknęłostuknęło,
Coś tam w lesie gruchnęłogruchnęło,
A to komar z dęba spadł
Złamał sobie krzyża składskład.
A to komar z dęba spadł
Złamał sobie krzyża skład.
Potłukł sobie i głowę
o konary dębowe,
potłukł sobie i ciemię
gdy tak gruchnął o ziemię.
Mucha z brzękiem leciała
i komara pytała,
czy nie trzeba doktora
albo księdza z klasztora.
[39]
— Nie trzeba mi doktora,
ani księdza przeora,
nie potrzeba apteki,
tylko rydla, motyki!
Zleciało się wilków sześć
komarowe ciało grześć;
wykopały dół w piasku,
narobiły tam wrzasku.
Wszystkie muchy płakały,
gdy komara chowały,
ucierały swe nosy,
zawodziły w niebiosy.niebiosy,
i śpiewały „Rekwije!
już nasz komar nie żyje!“
[40]
Biega myszka po kościele
kto się pierwszy roześmieje?
Stoi grusza w polu,
niemanie ma na niej gruszek,
listki z niej opadły,
wierzchołeczek usechł.
Listki z niej opadły,
bom je oberwała,
wierzchołeczek usechł,
bom go ułamała.
[41]
Siedzi dudek na kościele,
warzy piwko na wesele;
co uwarzy to wypije
i żoneczkę swoją bije.
Żona płacze lamentuje,
a pan dudek wyskakuje.
[42]
Ciuch, ciuch, ciuch, ciuch, po podłodze.
Ciuch, ciuch, ciuch, ciuch po podłodze
umykaj się nózkonóżko nodze,
a koreczek koreczkowikoreczkowi,
a dziewczynka chłopczykowichłopczykowi.
Tup, tup, tup, tup po podłodze
już mi trzewik pękł na nodzenodze.
Dajcie igłę szewczykowi
niech poradzi trzewiczkowi.
[43]
Po podłodze smyku smyku
jest już łata na trzewiku.
Dajcie szóstkę szewczykowi,
że poradził trzewikowi!
— Tupnij nóżką, tupnij nogą,
są pieniążki pod podłogą!
— Choćbym tupnął i obiema,
nie wyskoczą, bo ich niema!
[44]
Tryndy ryndy kawka,
na nosie brodawka,
a na brodzie krosta,
kocha mnie starosta!
Kazali mi kury paść
za stodołą w prosie,
kura jajko zgubiła,
mnie matusia wybiła,
dostałam po nosie.
Choćbyście mnie mamo
jeszcze raz wybili,
nie będę się swarzyła,
tylko Boga prosiła
byście sto lat żyli.
Dudki moje dudki
gospodarz malutki,
gospodyni mniejsza,
ale rozumniejsza!
[45]
Hop mazura! w piecu dziura,
a przy dziurze drzwiczki!
Kupił Mazur Mazureczce
czerwone buciczki!
[46]
Była babuleńka.
Była babuleńka rodu bogategobogatego,
Miała koziołeczka bardzo upartegoupartego.
Fik mig fik mig
Szwadyrydy rach ciach ciach
bardzo upartego.
A ten koziołeczek tyle miał rozpusty,
że wyjadł babulce ogródek kapusty.
Wzięła babuleńka kija łozowego,
wygnała do boru koziołka psotnego.
— Siedźże tam koziołku, choćby do jesieni,
póki nie wyzbieram z ogrodu nasieni.
[47]
A przyszedł dziadulo, począł laską stukać:
— Idźże mi babulko koziołeczka szukać.
Poszła babuleńka, chodziła dni kilka,
szukała koziołka — napotkała wilka.
— Idźże babuleńko na rozstajne drogi,
pod drzewiną znajdziesz koziołkowe rogi.
Zapłakała rzewnie stara babuleczka:
— Oj zjadło wilczysko mego koziołeczka!
I poszła babulka tą polną ścieżyną,
znalazła dwa różki pod zeschłą drzewiną.
Tak w jednym rożeńku pierożki smażyła,
a w drugim rożeńku skwareczki skwarzyła.
— Jedzcie, popijajcie moi mili goście
za tego koziołka Pana Boga proście.
[48]
Na krakowskim moście
poczekaj chłopczyno,
poślę ci pióreczko
tą rybeńką siną.
Nie jedna rybeńka
popod mostkiem przeszła,
jeszczem ja nie widział,
by mi piórko niesła.
[49]
Jawor, jawor, jaworowi ludzie....
Jawor, Jaworjawor, jaworowi ludzie
co wy tam robicierobicie?
budujemyBudujemy mosty dla pana starostystarosty.
Wszystkie panny przepuszczamyprzepuszczamy,
tylko jedną zostawiamy.
[50]
Poleciała przepióreczka w proso.
Poleciała przepióreczka w proso
A ja za nią nieboraczek bosoboso.
Trzeba by się pani matki spytać
Czy pozwoli przepióreczkę schwytać.
[51]
Poleciała przepióreczka w proso,
a ja za nią nieboraczek boso,
trzeba-by się pani matki spytać,
czy pozwoli przepióreczkę schwytać?
— A chwytajże ją syneczku, chwytaj,
tylko się jej skrzydełek nie tykaj!
— A jakże ją pani matko schwytać,
żeby się jej skrzydełek nie tykać?
— Trza nastawić mój syneczku sieci,
to ci sama przepióreczka wleci.
[52]
Poszedł krawiec
do piekiełek
wziął troje widełek.
Pożgał, pomłócił,
w niwecz pieklisko obrócił.
[53]
Deszczyk kropi, słońce świeci,
Baba-Jędza masło kleci.
A bodaj go nie skleciła,
świnkom za płot wyrzuciła!
[54]
A ten wilczek wielki zuch,
chce owieczek naraz dwuch;
cicho dziatki, cicho-że,
bo was wilczek wszystkie zje!
— Zagrajże mi jak umiesz,
upiekę ci żywą mysz.
— Jakże byś ją upiekła,
kiedy-by ci uciekła!
A sio, a sio kurki
do waszej komórki,
obłożę wam nóżki
listkami z pietruszki!
Małpa spadła
z pudła,
Stłukła sobie
łeb!
[55]
— Młynarzu, młynarzu
co ci się to dzieje?
Koło ci się nie obraca,
pytel ci nie wieje.
Siał — ci mak
Siał — ci mak,
na dolinie proso.
Zalecał się w chodakach,
ożenił się boso.
— Jak się masz Bartoszu?
— Gąsiora mam w koszu.
— Jak dzieci, jak żona?
— To gąsior, nie wrona.
— Jak żona, jak dzieci?
— Związany nie poleci.
— Czyście głuchy, czy głupi?
— Może go kto i kupi!
— Moja pani prosi pani,
żeby pani mojej pani
pożyczyła trochę pieprzu.
— Nie pieprz Pietrze
wieprza pieprzem,
bo przepieprzysz
Pietrze, wieprza pieprzem.
[56]
Jedzie, jedzie....
Jedzie jedzie żyd ubogi
siana niema owies drogi
wio!„Wio!“ —
Oj lala, Oj lam laj lam,
lajlam, lajlam, lajlam
laj laj
laj laj laj,
laj laj laj
laj laj laj laj laj.
[57]
Jedzie, jedzie, koń mu zdycha,
więc zsiadł z wozu i popycha
„Wio!“
Jedzie, jedzie do Berlina,
tam na szabas do rabina,
„Wio!“
— Panie rabin, jak się macie,
pono śliczną córkę macie?
— „Mam!“
— Panie rabin, jak się macie,
może mi tę córkę dacie?
— „Dam!“
— Panie rabin, jak się macie,
a czy za nią posag dacie?
— „Dam!“
— Panie rabin, jak się macie,
a czy krowę jaką dacie?
— „Dam!“
Oj la — oj — lom, laj — lom, laj — lom, laj — lom,
laj — lom, laj.
[58]
Panie Boże wszechmogący
jedli szewcy groch gorący,
gęby sobie poparzyli,
więcej grochu nie warzyli.
[59]
Ej rosa, zimna rosa,
będzie jutro mróz, mróz, mróz!
Dobre kluski bez pietruszki,
tylko masła włóż, włóż, włóż!
Ej spadła mucha z pieca,
wybiła dwa zęby;
ej przystawił jej doktór
pijawki do gęby!
Kulik w lesie jajka niesie.
Przyleciała czajka, wypiła mu jajka.
Kulik płacze,
czajka skacze.
Kulik płacze,
czajka skacze.
Przyleciał-ci gawroneczek,
wyrwał czajce ogoneczek.
Czajka płacze,
kulik skacze.
[60]
Byłem-ci ja gospodarzem
przed wojną, wojną,
miałem-ci ja chałupeczkę
dosyć przystojną.
Dobrze było mi w niej mieszkać,
nie znałem chłodu,
drzwiczki miała z pajęczyny,
a okna z lodu.
Miałem-ci ja stodołeczkę
z dwiema ścianami,
ej woziłem do niej zboże
dwiema świniami.
Psy młóciły ogonami,
a wiały koty,
ptaki mierzyły dzióbami
z własnej ochoty.
Jakem ja był gospodarzem,
miałem bydło hojne:
cztery koty do roboty
i dwie myszy dojne.
[61]
Pastereczka pasła bydło,
zagubiła motowidło.
— Pastereczko, nie paś bydła,
tylko szukaj motowidła!
Żebym bydła nie pasała,
tobym polki nie umiała;
słonko jasno mi świeciło,
szła mi polka, aże miło!
A kot kotkę okaleczył,
a kot kotkę będzie leczył,
a kot z kotką bardzo broił,
a kot kotkę będzie goił.
A kot biegnie do doktora:
— Bo mi kotka bardzo chora!
— Niech-że kotka nie swawoli,
od swawoli główka boli.
[62]
Zeszła róża do ogrodu...
Zeszła róża do ogrodu
w tym różowym wianku
w tym różowym wiankuwianku.
Komu róża się ukłoni
w tym różowym wiankuwianku?
Komu róża się ukłoni
w tym różowym wianku.
[63]
Zeszła róża do ogrodu
w tym różowym wianku, —
kogo róża pocałuje
w tym różowym wianku?
Zeszła róża do ogrodu
w tym różowym wianku,
kogo róża w taniec weźmie
w tym różowym wianku?
[64]
Siał gospodarz żyto, żyto,
żona mówi: — „Hreczka“!
a gospodarz ni słóweczka...
niechaj z żyta będzie hreczka.
Siał gospodarz proso, proso,
żona mówi: — „Mak!“
niechże tak, niechże tak,
niechaj z prosa będzie mak.
[65]
Miał gospodarz pieska, pieska,
żona mówi: „Jeż!“
— Niech-że też, niech-że też,
niechaj z pieska będzie jeż.
Miał gospodarz rybę, rybę,
żona mówi: „Rak!“
— Niech-że tak, niech-że tak,
niechaj z ryby będzie rak.
Prosi żona znów mężula,
niech kozaka jej pohula.
— Niech-że tak, niech-że tak,
niechaj będzie i kozak.
— Cóżem ja też uczyniła,
męż-am tańczyć nauczyła,
ciągle ino skacze chłop!
— Hopa żonko! hopa! hop!
[66]
Nasza pani majstrowa
papierowe buty ma,
jak się ona obuje,
z panem majstrem tańcuje!
Hop sasa!
— Co za tego byczka?
— Pieniędzy bryczka.
— Niech-że będzie pół bryczki,
bo to teraz tanie byczki.
— Co za tego ciołka?
— Pieniędzy opołka.
— Niech-że będzie pół opołki,
bo to teraz tanie ciołki.
Osikowy Walek
dębowa Maryna
połamali nogi
w tańcu u komina!
[67]
Krakowiaczek ci ja,
któż nie przyzna tego
siedemdziesiąt kółek
u pasika mego!
[68]
Entliczki,
pentliczki,
czerwone
stoliczki,
na kogo
wypadnie,
na tego
samego,
pana
Jana
kapitana
brzdęk!
Samowar pękł,
szklanka się rozbiła
i pana
Jana
kapitana
w nos uderzyła!
[69]
Poszedł Marek
na jarmarek,
kupił sobie oś.
Postawił ją pod stodołą
ukradł mu ją ktoś.
A sąsiady
wnet do rady,
aż mu powie ktoś:
— Idźże Marek
na jarmarek,
kup se drugą oś!
Poszedł Marek
na jarmarek,
kupił drugą oś
postawił ją
pod stodołą,
ukradł mu ją ktoś.
A sąsiady
wnet do rady,
aż mu powie ktoś:
— Idźże Marek na jarmarek,
kup se drugą oś.
i t. d.
[70]
Siedzi wróbel na desce.
Siedzi wróbel siedzi
Na dębowej descedesce.
Siedzi wróbel siedzi
Na dębowej descedesce.
Szyje butki szyje
Nadobnej TeresceTeresce.
Szyje butki szyje
Nadobnej Teresce.
[71]
Siedzi wróbel siedzi, na dębowej desce,
szyje butki szyje, nadobnej Teresce.
Nadobna Tereska wielce się raduje,
że te nowe butki w Niedzielę obuje.
— Nie ciesz się nie raduj nadobna Tereska,
bo ja butki szyję dla białego pieska.
.................
.................
Siedzi szczygieł siedzi, na chróścianym płocie,
szyje gorset szyje, nadobnej Dorocie.
Nadobna Dorota cieszy się i śmieje,
że się w nowy gorset w Niedzielę odzieje.
Nie ciesz się, nie raduj nadobna Dorotka,
bo ja gorset szyję dla burego kotka.
[72]
A ja pójdę do Mazurów
pójdę, pójdę, pójdę.
Pojmę sobie Mazurównę
pojmę, pojmę, pojmę.
[73]
Jak mnie będą Mazurowie
gonić, gonić, gonić...
To mnie będąbędzie MazurówneMazurówna
bronić, bronić, bronić!
[74]
Pytała myszka
Świętego Franciszka:
— Którędy droga
do Pana Boga?
Kaczka bieży po dolinie,
za nią kaczor w kożuszynie.
— Czekaj kaczko,
dam ci cacko!
— Nie postoję, bo się boję,
bym nie wlazła w torbę twoję.
Poszły wilki
na ulęgałki,
zapomniały kobiałki...
Au! au! au!
[75]
Pije mucha wodę,
czyni panu szkodę.
— Wziąć muchę do dwora,
wsadzić do gąsiora.
Leci komar po nię
— Nie czyń krzywdy żonie!
wodę ci zapłacę
a żony nie stracę.
[76]
A gdzie to ten krzywy Jan...
Miał on studnię na piecu, czerpał ją przetakiem,
ryby łowił grabiami, wróble strzelał makiem.
Siedzi niedźwiedź, niby szewc, łatający buty,
chodzi wieprzek po wygonie, niby koń podkuty.
Pojechała pani wrona do króla w powozie,
koza wilka prowadziła do tańca w powrozie.
[77]
Dziwne cepy z widłami młóciły groch w gaju,
a zjadł zając kobyłkę, siedzącą na jaju.
Poszedł kożuch do lasu, ułowił tam śledzia,
padła igła do morza, zabiła niedźwiedzia.
Bieżał zając przez cmentarz, obalił dzwonicę,
musiał księdzu grzywnę dać — marmurową świecę.
A plebanem został cygan, na lipowym moście;
przyszedł doń się wilk spowiadać, — zjadł sto gęsi w poście.
— O mój grzeszny bracie wilku, nacóż jeść tak wiele?
— Mało było mój plebanie, zjadłbym jeszcze cielę.
Siekierka się rozigrałą, morze przepłynęła,
a zaś biedna magiereczka, z piórkiem, utonęła.
Wisła nasza się zajęła, ryby pogorzały,
opalone szczupaki do Gdańska leciały.
Stodoła się rozhulała, zająca goniła,
izba widząc takie dziwy, oknem wyskoczyła.
[78]
Ojże ino dana,
na piecu śmietana,
a ja do niej z łyżką,
uciekła mi z miską.
[79]
Przyleciał gołąbek
na wysoki dąbek,
zajrzał do Kasieńki,
czy w izbie porządek?
Świnki w piecu ryją,
psy naczynia myją,
a łyżki pod ławą
zarosły murawą.
Izby nie zamiecie,
warkocza nie splecie,
nikogo nie słucha
niegrzeczna dziewucha!
[80]
Słowiczku, słowiczku...
SłowiczkuSłowiczku, słowiczkusłowiczku,
mój ptasiu maleńkimaleńki,
mój ptasiu maleńkimaleńki.
Czyś widziałwidział, czyś słyszał
jak sieją makmak?
o — to tak.
[81]
Słowiczku, słowiczku,
mój ptasiu maleńki,
czyś widziałwidział, czyś słyszał,
jak rośnie mak?
Oto tak rośnie mak!
|
} bis
|
Słowiczku, słowiczku,
mój ptasiu maleńki,
czyś widział, czyś słyszał,
jak łamią mak?
Słowiczku, słowiczku,
mój ptasiu maleńki,
czyś widział, czyś słyszał,
jak jedzą mak?
[82]
Zachodź-że słoneczko,
skoro masz zachodzić.
bo mnie nóżki bolą
za gąskami chodzić.
Nóżki bolą chodzić,
rączki bolą robić,
zachodź-że słoneczko,
skoro masz zachodzić.
Zachodź-że słoneczko,
bo już czas, bo już czas,
bo już wszystkie gąski
poszły spać, poszły spać,
Jeszcze spać nie poszły,
bo jeszcze gęgają
jeszcze pastuszkowie
po polu hukają.
[83]
— Czego żydku płaczesz?
— Chciałbym ja, radbym ja,
żeby do pańskiego dworu wszedłbym ja.
Pani się go użaliła,
na pokoje go wpuściła.
Żyd płacze.
— Czego żydku płaczesz?
— Chcialbym ja, radbym ja,
żeby parę małe jajki dostał ja.
Pani go pożałowała,
kopę jajek dać kazała.
Żyd płacze.
— Czego żydku płaczesz?
— Chciałbym ja, radbym ja,
żeby jakie chude gąski dostał ja.
Pani go pożałowała,
kilka gęsi darowała.
Żyd płacze.
(Żyd pokolei prosi o owce, zboże, krowy, konie, wreszcie:)
— Czego żydku płaczesz?
— Chciałbym ja, radbym ja,
żebym sobie z jasną panią tańczył ja.
Pani strasznie się zgniewała,
służbie wygnać go kazała.
Żyd skacze.
[84]
U komarów wesele.
U komarów weselewesele,
Winka mają niewieleniewiele,
ach ach ach achach, ach, ach, ach,
winka mają niewiele.
[85]
U komarów wesele, winka mają niewiele.
Ach, ach, ach, ach, winka mają niewiele.
Leci ku nim wróbelek, winka niesie kufelek.
Hu ha! hu ha! winka niesie kufelek.
Drużbowie się popili i komara zabili.
Oj, oj, oj, oj, i komara zabili.
Leży komar w komorze, płacze muszka na dworze.
Aj, aj, aj, aj, płacze muszka na dworze.
— Nie płacz muszko, co ci to, że ci męża zabito?
Cyt, cyt, co ci to, że ci męża ubito?
Daj mu winka, niech pije, a z pewnością ożyje!
Hej ha! hej ha! a z pewnością ożyje!
— Winko mu nie pomoże, on już umarł nieboże!
Aj, aj, aj, aj, on już umarł nieboże!
— Skoro tak już wypadło, wytopimy zeń sadło!
Raz dwa, raz dwa, wytopimy zeń sadło!
Sadło z niego wybrali, za sto złotych sprzedali
Tak, tak, tak, tak, za sto złotych sprzedali.
[86]
Po szerokim stawie....
Po szerokim stawie
Pływają łabędzie
Pływają łabędzie
Kto swego nie złapie
To niezdarą będziebędzie.
Kto swego nie złapie
Ten niezdarą będzie.
A oto już mamy,
łabędzia jednego,
co nie umiał znaleźć
przyjaciela swego.
[87]
Będziemy jedli, będziemy pili,
będziemy się weselili
— Jak Bóg da, jak Bóg da!
Aniśmy jedli, aniśmy pili,
aniśmy się weselili —
— Mówił ja, mówił ja!
— Buch, buch, buch,
przerżnę brzuch!
— Nie przerzynaj, bój się Boga,
przecie brzuszka wielka szkoda!
[88]
A czy jest, a czy jest nasza myszka....
A czy jestjest, a czy jest
nasza myszka w kole?
Niema jejjej, niema jejjej,
bo uciekła w polepole.
Uciekaj myszko do dziury
bo cię tam złapie kot burybury.
A jak cię złapie kot bury
to cię obedrze ze skóry.
[89]
Mazureczka krowy doi,
a Mazurek przy niej stoi.
— Siwa krówko stój-że, stójże-że,
a ty żono dójże-że, dój-że!
Nadoiła mleka skopek,
aż się jej raduje chłopek.
Krówka nóżką potrąciła,
skopek mleka wywróciła.
Bodaj-że cię krówko siwa,
cóż ja zrobię nieszczęśliwa?
Bodaj-że cię wilcy zjedli,
z czem-że kluski będziem jedli?
[90]
Służyłem u pana....
Służyłem u pana
Na pierwsze lato
Dał ci mimi, dał ci mi
przepióreczkę za toto.
Dał ci mimi, dał ci mi
przepióreczkę zatoza to.
A ta przepióreczka
Latała furgała
Koło okieneczka
Latała furgała
Koło okieneczka.
A ty Kurta od Wadowic,
a ja Wojtek od Warszawy,
powiedział-ci mi pies stary,
że tamte na mnie warczały.
Ja też na nie wer, wer, wer,
wyjadły mi z torby ser!
[91]
Z górki, z górki,
z niewysoka
skoczył djabeł
do potoka!
Do potoczka
głębokiego
i nie wyjdzie
nigdy z niego!
|
|