[46]
Była babuleńka.
Była babuleńka rodu bogategobogatego,
Miała koziołeczka bardzo upartegoupartego.
Fik mig fik mig
Szwadyrydy rach ciach ciach
bardzo upartego.
A ten koziołeczek tyle miał rozpusty,
że wyjadł babulce ogródek kapusty.
Wzięła babuleńka kija łozowego,
wygnała do boru koziołka psotnego.
— Siedźże tam koziołku, choćby do jesieni,
póki nie wyzbieram z ogrodu nasieni.
[47]
A przyszedł dziadulo, począł laską stukać:
— Idźże mi babulko koziołeczka szukać.
Poszła babuleńka, chodziła dni kilka,
szukała koziołka — napotkała wilka.
— Idźże babuleńko na rozstajne drogi,
pod drzewiną znajdziesz koziołkowe rogi.
Zapłakała rzewnie stara babuleczka:
— Oj zjadło wilczysko mego koziołeczka!
I poszła babulka tą polną ścieżyną,
znalazła dwa różki pod zeschłą drzewiną.
Tak w jednym rożeńku pierożki smażyła,
a w drugim rożeńku skwareczki skwarzyła.
— Jedzcie, popijajcie moi mili goście
za tego koziołka Pana Boga proście.