Achilles i Deidamia
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Achilles i Deidamia |
Pochodzenie | Poezye Brunona hrabi Kicińskiego |
Data wyd. | 1841 |
Druk | Drukarnia przy ul. Rymarskiej 743 |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Bruno Kiciński |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Piosnkę jaką Sykulską zanuć Licydasie
Tak miłą, tak pieszczoną jaką w swoim czasie,
Nad morskim siedząc brzegiem w najczulszéj nadziei,
Nucił Cyklop Polifem morskiéj Galatei.
Flet mnie wabi Mirsonie, lecz o czém ci nucić.
Chciéj przedmiot twoich śpiewów do miłości zwrócić,
Nuć jak młodzian Achilles w dziewczęcia przebraniu,
Zwodził tajnym uściskiem na tajném posłaniu,
Co w gronie Likomedzkich dziewcząt syn Peleja
Psocił, gdy Deidamji sen powieki skleja.
Porwał, uwiódł Helenę na żal swéj Enonie,
Parys Pasterz, skąd zawrzał gniew w Lacedemonie
Powstał naród Achajski, Hellas i Miceny,
Sparta i Eljos wyszły mścić się krzywd Heleny.
Nikt nie został, nikt w chwale uprzedzić się nieda,
Pelid tylko u dziewcząt skrył się Likomeda,
Zamiast ćwiczeń orężem siada przed krosienka
Tka wełnę, kądziel przędzie, całkiem jak panienka,
Tak w puchu się rozpływa, tak na jego twarzy
Rumieniec się ze śnieżną białością kojarzy,
Dziewczęciem w ułożeniu, dziewczęciem jest w mowie
Z ruszenia, z głosu, nawet ze stroju na głowie,
Jednakże serce z męskim zachował umysłem,
Połączony z Deidamją przywiązaniem ścisłem
Z nią jest ciągle, to w rączkę całuje kochankę,
To dziwiąc się jéj strojom śliczną chwali tkankę,
I przy stole jest przy niéj. Nie szczędzi wymowy
Dla skłonienia kochanki pochlebnemi słowy,
Ażeby go do wspólnéj przyjęła pościołki.
„Patrz! Po parze śpią z sobą inne przyjaciołki,
My tylko we dwie choć nas łączy przywiązanie,
Czy i dziś na oddzielne pójdziemy posłanie?
My i pogwarzyć z sobą niemożem przed nocą,
Bo nas ściana zazdrosna rozdziela przemocą.”