Album biograficzne zasłużonych Polaków i Polek wieku XIX/Piotr Antoni Steinkeller
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Piotr Antoni Steinkeller |
Pochodzenie | Album biograficzne zasłużonych Polaków i Polek wieku XIX |
Wydawca | Marya Chełmońska |
Data wyd. | 1901 |
Druk | P. Laskauer i W. Babicki |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tom pierwszy |
Indeks stron |
Mało zapewne jest ludzi, o których czynach i życiu publicznem tak rozmaite, tak sprzeczne wydawanoby sądy, jak o działalności Steinkellera.
Wprawdzie głos powszechności, patrzącej zwykle na skutki, wnioskującej podług tego, co widzi i czego się dotyka, oddawał mu zawsze sprawiedliwość, oceniając użyteczność licznych jego przedsiębiorstw, lecz w pewnych sferach, szukających w przemyśle i handlu osobistej tylko korzyści, każdy jego pomysł przyjmowano z niedowierzaniem, nicowano, krzyczano na niepraktyczność i ślepe naśladownictwo wzorów zagranicznych, a namiętne te wrzaski, wywołane podszeptami zawiści, szerzone czynnie i usłużnie przez licznych owej partyi popleczników, sięgały zwykle daleko po za koło właściwego współzawodnictwa.
«Dziś, kiedy namiętności przygasły, nadeszła pora, by wyrzec o Steinkellerze zdanie bezstronne, skreślić bieg jego działań publicznych i oddać cześć pamięci zasłużonego krajowi obywatela.»
Powyższemi słowy p. Jenike rozpoczął życiorys Steinkellera, pomieszczony w «Tygodniku Illustrowanym» z roku 1859, a powtarzając je jako konieczne objaśnienie, przechodzimy do szczegółów żywota nieodżałowanego przemysłowca.
Piotr Antoni Steinkeller urodził się d. 15 lutego 1799 r. w Krakowie, skąd w r. 1826 przeniósł się do Warszawy i do r. 1853 przedsiębiorstwami swemi wiele się przyczynił do podniesienia i utworzenia przemysłu krajowego w różnych kierunkach.
Bystry i przenikliwy w odgadywaniu istotnych potrzeb krajowych, stał się Steinkeller wkrótce duszą wszelkich przedsiębiorstw, mających na celu dobro publiczne.
Były Bank Polski podał rękę młodemu przemysłowcowi i otworzył mu u siebie kredyt.
Steinkeller wybudował dom Resursy Kupieckiej, zakupiwszy w tym celu zrujnowany pałac niegdyś Mniszchów przy ulicy Senatorskiej, potem sprowadzał do kraju sól z Anglii, szerzył zakłady przemysłowe, skupował rudę żelazną i zboże, produkował cynk, budował maszyny w Żarkach, założył cegielnię w Pomiechówku, wreszcie przeistoczył młyn parowy w Warszawie.
Sól, przed przybyciem Steinkellera do Warszawy, w wysokiej była cenie. Skarb bowiem Królestwa płacił rządowi austryackiemu po rs. 1 kop. 20 za centnar. Steinkeller zobowiązał się sprowadzać sól z Anglii i dostarczał ją rzeczywiście taniej o kop. 15 na centnarze. Wszedłszy następnie w układy z rządem o transport tego artykułu do różnych punktów Królestwa, przybrał dwóch spólników, którzy zajmowali się specyalnie budową statków transportowych i dopilnowaniem administracyi, a Steinkeller objął
ogólny kierunek przedsiębiorstwa.
Gdy w r. 1832 skończyła się konwencya wiedeńska o dostawę soli, Steinkeller zawarł z rządem austryackim dwa nowe kontrakty do r. 1842 trwać mające i konkurencyą swą tyle dokazał, że Austrya poprzestała na cenie 52 kop. za centnar. Na jednym tedy artykule odniósł skarb oszczędności przynajmniej 500,000 rubli.
W r. 1836 wziął w dzierżawę od rządu huty cynkowe w Dąbrowie i wystawił własnym kosztem walcownie w Londynie. Pomysł ten, w zasadzie arcypożyteczny, przez złą wolę Anglików, stojących na czele administracyi walcowni, został z początku zwichnięty, wpłynął on jednak przeważnie na podniesienie produkcyi tego metalu a podskoczenie jego z dawniejszej ceny rs. 2 kop. 25 na rs. 13 kop. 19 za centnar, opartem było na trafnem ocenieniu jednego z najobfitszych źródeł bogactwa krajowego.
Młyn parowy w Warszawie Steinkeller nabył na publicznej licytacyi. W r. 1835 Bank Polski wystawił go na sprzedaż dla pokrycia należytości swych i zaliczeń danych b. Towarzystwu przetworów zbożowych. Odtąd zaczyna się szereg ulepszeń i zupełnych niemal przeistoczeń zakładu, które, znosząc monopol młynarzy i innych producentów, przyczyniły się tem samem do zniżenia ceny wielu artykułów codziennej potrzeby. Steinkeller ustawił w młynie duże nowe maszyny, z których jedna o sile 80 koni; wybudował dwa wielkie spichrze, mogące pomieścić 130,000 korcy zboża; urządził olejarnię, fabrykę powozów i kuryerek, które dotąd Steinkellerkami są zwane, fabrykę kafli i wyrobów fajansowych, maszynę do rżnięcia fornirów, windę nad Wisłą do dźwigania ciężarów, kolej żelazną konną od niej aż do młyna i t. p.
Wszystkie te połączone zakłady, mieszczące się w obrębie młyna parowego, powstawały kolejno aż do r. 1853 z inicyatywy Steinkellera.
Tyle i tak dobrze obmyślanych przedsiębiorstw, po większej części doskonale się procentujących, byłyby niezawodnie krajowi przyniosły pożytek i w krótkim czasie zbogaciłyby naszego przedsiębiorcę, gdyby Steinkeller osobiste swe zyski miał na widoku.
Upadek dwóch domów francuskich Lodame et Com. i d’Alincourt, z którymi Steinkeller wszedł w spółkę w celu kupna cynku, zachwiał silnie jego majątkiem.
W r. 1839 dla uniknięcia wysokiej taryfy pruskiej Steinkeller zaproponował Namiestnikowi Królestwa otworzenie bezpośredniej komunikacyi z Baltykiem za pomocą kolei żelaznej od Jurborga lub Kowna. Kolej ta dla przeszkód nieprzewidzianych nie przyszła do skutku, jakkolwiek wykonano już jej plany.
Wspierany przez Bank znacznymi zasiłkami, Steinkeller przez coraz nowe przedsiębiorstwa starał się powiększać swe dochody i pokrywać procenta od długów, dając wierzytelności bankowej odpowiednie zabezpieczenia.
Wszedłszy w stosunki z dyrekcyą poczt, sprowadził w r. 1840 z Anglii maszyny, modele i zdolnych robotników i zaczął budować własnym kosztem kuryerki, które już od d. 1 października t. r. na trakcie krakowskim kursowały. W parę lat później rozpowszechnił je także mi traktach: kowieńskim brzesko-wileńskim kalisko-pogranicznym i toruńskim.
Przedsiębiorstwo to było jednym z najlepszych pomysłów Steinkellera, bo aż do otwarcia drogi żelaznej Warszawsko Wiedeńskiej przynosiło przeszło 16,000 rub. czystego dochodu.
W r. 1841 udał się Steinkeller z prośbą do rządu o zwrócenie koryta rzeki Wisły ku brzegowi lewemu, przez wybicie tamy na brzegu przeciwnym, płytkość bowiem wody brzegu lewego stawała na przeszkodzie statkom, dla młyna parowego przeznaczonym.
Rząd Królestwa zawarł z nim kontrakt na te roboty, przeznaczając na ten cel 18,000 rub. Steinkeller wykonał je ku zadowoleniu władzy.
Najtrwalszym jednak pomnikiem gorliwości obywatelskiej Steinkellera jest droga żelazna Warszawsko-Wiedeńska, zbudowana częściowo przez Steinkellera, przy współudziale byłego Banku Polskiego i domu handlowego braci Łubieńskich. Kapitał Towarzystwa oznaczony został na rs. 3,150,000 podzielonych na 5,000 akcyi.
Aby ułatwić sprzedaż akcyi, które Rząd poręczał na 4-y procent, Steinkeller udał się do Londynu, a p. Tomasz Łubieński do Niemiec.
Wkrótce jednak przekonano się, że suma 3,150,000 rs. na wybudowanie drogi nie wystarczy podług systemu angielskiego, a rząd gwarancyi procentów sumy powyższej nie przyjął na siebie. Mimo jednak to Towarzystwo zarządziło opracowanie planów i kosztorysów i w końcu r. 1839 rozpoczęto roboty ziemne pod kierunkiem naczelnego, wielce zdolnego inżeniera, Stanisława Wysockiego.
W r. 1940 Steinkeller wyjechał do Wiednia i zawarł tam w imieniu Banku Polskiego z domem handlowym Steiner et Comp. kontrakt. Wypadki wszakże polityczne, wstrząsające Europą skutkiem sprawy wschodniej, i tej operacyi stanęły na przeszkodzie, a dom Steinkellera w połowie r. 1841 zawiesił swe wypłaty.
W takim stanie rzeczy założyciele drogi podali w r. 1842 na ręce dyrektora głównego skarbu przedstawienie o rozwiązanie Towarzystwa. Rozwiązanie to nastąpiło w maju 1842 r. i całe przedsiębiorstwo przeszło pod bezpośredni zarząd skarbu. Steinkeller jednak w latach 1844 do 1847 dostawiał rządowi siodełek, powozów i węgli kamiennych na użytek drogi żelaznej.
Staraniom Steinkellera zawdzięcza Warszawa pierwszą próbę bruku drewnianego na Nowym Świecie oraz wzorową fabrykę obić papierowych (Rohn et Vetter); z jego bowiem namowy przedsiębiorcy pomienionego zakładu przenieśli się z Wiednia do Warszawy. Dziś fabryka pomieniona jest własnością p. Franaszka.
Kosztem i pomysłem Steinkellera wypracowany został swego czasu projekt zaopatrzenia naszego miasta wodą wiślaną, tudzież oświetlenia ulic gazem, które w zabudowaniach fabryk żareckich istniało już w r. 1843.
Z tem wszystkiem stan interesów Steinkellera coraz hardziej się pogarszał. Passywa jego z nowym r. 1849 narosły do 2,390,000 rub., skutkiem czego w r. 1849 nastąpiła likwidacya i bank objął zarząd dóbr żareckich.
Znękany niepowodzeniem, Steinkeller przeniósł się napowrót do rodzinnego swego miasta Krakowa i tam d. 11 lutego 1854 r. zakończył życie.
Posiadając miliony i mogąc prowadzić życie bezczynne, wyrzekł się dobrowolnie rozkoszy używania bogactw, nie żałował trudów i zabiegów, ażeby wypłacić się krajowi z długu obywatelstwa takiego, jakiem on je pojmował, i szlachetnemu celowi temu większą część mienia swego poświęcił.
Mówiąc o Steinkellerze, nie podobna pominąć Żarek, jako pola, na którem znakomity ten przedsiębiorca przez lat dwadzieścia kilka działalność swą rozwijał. W r. 1833 założył tam fabrykę maszyn, którą w r. 1837 powiększył, łącząc z nią kuźnię, kotlarnię, oraz odlewnię naczyń kuchennych i gospodarskich. Tu także wyrabiano maszyny i narzędzia rolnicze, znane powozy i słynne na kraj cały resory. W tychże dobrach zbudował młyn amerykański, założył dystylarnię z nieznanym u nas alembikiem Falkmana, oraz browar wzorowy w folwarku Jaworzniki. Hojności Steinkellera winny także Żarki przebudowanie z gruntu miejscowego kościoła parafialnego, dokonane w r. 1846.