Baby, placki i mazurki/Pierniki zwyczajne
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Baby, placki i mazurki |
Podtytuł | Praktyczne przepisy pieczenia chleba, bułek, placków, mazurków, tortów, ciastek, pierników i t. p. |
Wydawca | Jan Fiszer |
Data wyd. | 1908 |
Druk | Drukarnia W. Cywińskiego |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
35. Pierniki zwyczajne. Kwartę miodu gęstego i kieliszek od wina spirytusu wymieszać w rondlu i smażyć wolno, szumując formującą się pianę. Gdy z pół godziny smażone, wsypać co kto lubi, albo gotowanych poprzednio, a następnie usiekanych skórek pomarańczowych, lub anyżu przetłuczonego raz, to jest grubo, a w każdym razie cynamonu tłuczonego łyżeczkę i po sześć ziarnek miałko tłuczonego pieprzu i angielskiego ziela. Wszystkie korzenie powinny być przesiane. Następnie wsypać na nieckę lub w donicę od ciasta półtorej kwarty najpiękniejszej, żytniej, pytlowej mąki przesianej, a zrobiwszy ręką dołek, lać gorący miód, rozrabiając go łyżką drewnianą, i wsypać potażu miałko tłuczonego pół małej łyżeczki od kawy. Gdy się ciasto dobrze wymiesza i wyrobi rękami przez całą godzinę, mieć pokrajane podłużnej formy opłatki, ręką rozciągnąć na nich ciasto cienko na pół centymetra, lub odrazu ułożyć na blachę mąką wysypaną, nadając formę ręką, i wstawić w piec po chlebie, lub do lekko napalonego, gdzie zostać powinny do zupełnego wyschnięcia. Gdyby piec był za gorący, co nigdy przy piernikach nie powinno mieć miejsca, otworzyć luft, a po kwadransie znowu zatkać. Stawiając w piec, posmarować pędzelkiem zimną wodą, a wyjąwszy, nie zdejmować z blachy, aż ostygną. Chcąc aby miały ładny pozór, posmarować rzadkim lukrem przezroczystym, rozrobionym różaną wodą.