Baczność! Jenerał Tabaka ma głos!/Tabaka wybrany delegatem na sejm “Polski w zmniejszeniu”
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Baczność! Jenerał Tabaka ma głos! |
Rozdział | Tabaka wybrany delegatem na sejm “Polski w zmniejszeniu” |
Wydawca | Nakładem autora |
Data wyd. | 1913 |
Druk | Allied Printing Trade Council Union |
Miejsce wyd. | Chicago |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
SEJM “POLSKI W ZMNIEJSZENIU”.
Bacność! Zacynom godać!
Chociaz to rycerstwo jest główny mój adejał, bo przez rycerstwo polskie — Polska bendzie wybawiona z niewoli, ale tyz poza rycerstwem naleze jesce do wiela jensych susajdów i towarzystwów.
Sosajdy te majo swoje siejmy, cyli wielgie mityngi, na którne sie zjezdzajo deligaty z całki Hameryki, zeby wypić ździebko, pokłócić sie, pomedytować nad zbawieniem ojcyzny i wybrać nowych ubrzenników, wula tygo, coby mioł kto siedzieć przy złobie.
Trafunkiem ci i jo roz zostałem wybrany deligotem na siejm nasy wielgi narodowy susajdy, którna sie nazywa Polska w zmniejseniu. A stało sie to w taki sposób: Oto na deligata zewse kuzden ma chrapke wielgo, boć to nielada je onor, a po drugie cłek ma sposobność wypić, ile wlezie, dla dobra ojcyzny i wiary świenty. To tyz na tem mityngu, kiej przysło do oboru deligatów, zapał był ogromny i kuzden kandydat nie załował wisky i piwa. Z tygo wsyćkiego zrobiuł sie taki armider, ze juz nawet kilka bratów, majoncych krew goronco, rzucili sie na siebie i zaceni sie pienściami okładać, az tu jo w te pendy jak nie skoce na kiek piwa, jak nie wyciongne siabli z pochwy i jak nie krzykne:
— Bacność, psieścirwa! Siadać!
Uspokoiło sie ździebko, a wtencas rzekłem jem po krześcijańsku, pienknie sie przedtem przezegnawsy:
— Imie Ojca i Syna!... Bracia Polaki, wierne krześcijany, a dyć umitygujta sie! Ile daje Majk Rosochoty za obranie go deligatem?
— Pienć kieków piwa i śtyry galuny wisky! — odpowiedzieli mi z eśtrady.
— A wiela daje Steny Penpek?
— Seść i pienć wisky!
— Taka ofiara za mała je dla ojcyzny — pedom.
— Siur! — odpowiedzieli mi wsyćkie niekandydaty.
— A wita, bracia rodaki, wierne krześcijany, wiela jabym wam dał zebyśta wy mnie obrali?
— Nie wiemy! — krzykneni chłopy.
— Dziesienć kieków piwa, dziesienć galonów wisky i po cygorze dla kuzdygo!
— Wiwat, Tabaka! Niech zyje Tabaka, nas deligot!
Takiem to oto sposobem, bracia rodaki, wierne krześcijany, ostałem raz wybrany deligatem, na cem wiela ojcyzna i wiara świenta skorzystała, jak to dowita sie dali.