[53]
MASKARADA.
Tańcowała Pycha z Nędzą
A Niechlujność z Swarem pstrym
A choć wszyscy na to zrzędzą,
Lekkomyślność wiedzie prym.
Lekkomyślność malowana,
Na jej licach blansz i róż,
Do swego się śmieje pana,
Bowiem Nieład przy niej tuż.
[54]
Tak ta para salą leci,
Wszakże taniec, to nie grzech!
Lecą z sukien pierze, śmieci,
I szyderczy dzwoni śmiech.
Tuż milutkie Ambicyjki —
Tańca je tu przywiódł głód —
Czyste szatki, czyste szyjki,
Ale w sercach złość i brud.
A z Zawiścią Zazdrość w parze
Wzajem słodko mizdrzą się,
Plotka, stojąc przy kotarze,
Wbiła w nie swe oczy psie.
Strojna Blaga jakieś cuda
Rozpowiada ludziom w głos,
W ciemnym kącie stara Nuda
Chudy palec wgłębia w nos.
Jako skrzypki Żądze kwilą,
Głupstwo w bęben bije wraz,
O takt Gniew się z Butą silą,
Próżność międli kontrabas,
Hipokryzja jako Cnota
Z Fałszem gracko sunie w pląs,
[55]
Arogancja też się miota,
Choć jej lica skrywa dąs.
Lecą pary w kotyljonie,
Nikt tu nie oszczędza nóg,
Splótł Mięsopust wszystkie dłonie.
Nie wiesz, kto tu druh, kto wróg.
W sieniach, niczem wierne sługi,
Eleganckich strojnych pań,
Już czekają srogie długi,
By odebrać krwawą dań...
Zedrą one z ramion szaty,
Z rąk pierścienie, z włosów kwiat,
Pójdzie ten i ów za kraty —
Grzechy nagie fruną w świat.