<<< Dane tekstu >>>
Autor Jerzy Bandrowski
Tytuł Toast
Pochodzenie Bajki ucieszne
Wydawca Nakładem L. Chmielewskiego
Data wyd. 1910
Druk I. Jaegera
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
TOAST.

Na literackiej uczcie jubileuszowej
Gdy się już dobrze zakurzyły głowy,
Wstał pan we fraku i wzniósłszy kieliszek,
Tak zawołał z głębi kiszek:
(Rzekłbym z płuc, leczby mi to rytm zepsuło, tedy
Tym sposobem ratuję się z tej małej biedy).
Ów mówca był literat i to nawet znany.
Więc natchniony zawołał: — Drogi, ukochany

Jubilacie! Włos srebrny wieńczy twoje skronie,
Na dźwięk twego imienia same klaszczą dłonie,
Z szacunkiem je wymawia dziecko, mąż i dziewa,
Cały świat wykształcony twą chwałę opiewa.
Niechże mi tedy będzie dozwolone, aby
I mój tu się przyczynił język, chociaż słaby,
Do uczczenia tej chwili. — Wspomnij, jubilacie,
W jednej z książek panowie, ciszej, przeszkadzacie! —
Napisałeś bajeczkę o ośle. Nie pierwszy
Na ten temat skreśliłeś tych dowcipnych wierszy
Kilkoro; czas mi krótki tutaj nie pozwala
Wymienić wszystkich wieszczów sławnych zbliska zdala,
Dzisiejszych czasów, przeszłych, pogrążonych w złocie
Choćby antycznej chwały, co o tym przedmiocie
Spore pisali księgi. Wymienię Ezopa.
Którego o tym ośle, zda się, wierszy kopa,
Wymienię Buridana, La Fontaine’a — mnóstwo
Innych, tych małych, tamtych — niczem bóstwo!
U nas byli: Krasicki, Mickiewicz i spora
Garstka innych, lecz tu ich wymieniać nie pora!
Powiedzcie mi panowie, coby się też stało,
Gdyby osłów było mało?
Skąd wziąć temat na bajki i skąd honorarja?
Świat byłby wówczas smutny, niczem ta Kalwarja!
Nie byłoby ni śmiechu, ni gniewu, ni bajki...

Bajkopisarze, te wesołe grajki,
Łgać-by chyba musieli wierutnie,
Albo też porzucić lutnie.
Zaś w bajce prawda święta —
Ludu mądrość zamknięta.
I komużby się pięknie prawiło morały,
Zdolne, aby świat zbawiały,
I kogóżby się za długie ogony
Ciągnęło na wszystkie strony,
Czyjeżby się tu uszy długie wyśmiewało
I z kogóż drwiło tak śmiało?
A wreszcie was zapyta sługa uniżony,
Któżby nam złotem płacił za nasze androny?
Stąd wniosek, że im większa gdzie jest osłów fura,
Tem wyżej stoi kultura!
Więc gdy tu wszyscy siedzimy przy winie,
Niech do nastroju chwili i ja się przyczynię,
I zawołam — a toast mój iście podniosły: —
Niech że nam długo żyją te kochane osły!



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Jerzy Bandrowski.