<<< Dane tekstu >>>
Autor anonimowy
Tytuł Balet de facto
Pochodzenie Lutnia. Piosennik polski. Zbiór drugi
Data wyd. 1865
Druk F. A. Brockhaus
Miejsce wyd. Lipsk
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
BALET DE FACTO.

Lejcie się rymy strugą, kataraktą,
Albo jak Wulkan ziejcie ogniem, dymem,
Bo po jarmarku mam opiewać rymem
Balet de facto!

A więc mnie natchnij Praniewiczu boski!
A czego z pieśni twojej nie dosłyszę,
To mi podpowiedz co tam o tem pisze
Miller Kossowski.

«Mgła wież i kaplic wierzchołki przykryła,
«Sekwana Wyspę swym głuszy łoskotem.
«A miedź na miedzi, nót, miedzianym młotem
«Dziesięć wybiła.»[1]


Ryknęły trąby, zjechały się goście
Przed pałac krzywy, brudny i wielebny
Jak stary żebrak, a przytem potrzebny
Jak dziura w moście.

Wiekom go Matka-Narodu[2] wyrwała,
A myszom, szczurów wandalicznym hordom —
Pieśni, kurzawie, wilgoci — majordom
Albert Grzymała[3].

Pruchno, nie pruchno, Jowisze, Amory,
Nimfy, Bachusy, Satyry, Dryady,
Sfinxe Lebruno, Leswera Szkarady,
Lwy, Terpsychory —

Wsio pozłocona! A już mniejsza o te,
Lecz i Minerwę i Minerwy sowę; — —
Aż też i orłom wsadzono na głowę
Korony złote!


Nie wszystko złoto co świeci; więc tak to
Złoto jest złotem, o to się założę,
Jak krupa jagłą, a państwem być może
Państwo de facto.

A ta pozłota na gruchotach grodu
Co ledwie stoi — tak się właśnie darzy
Jak bal na grobie, a jak róż na twarzy
Matki Narodu.

Lecz o tem potem; teraz nadstaw ucha —
Na każdym paziu wystąpiły poty,
Bo trąb chrapanie i strunowe grzmoty
Tak łechcą ducha.

Że jak kamienie od Orfejskiej lutni,
Co tylko żywe do tańca się kopie,
Aż gruchot jęczy jak młóty cyklopie
W etnejskiej hutni.

A że przed smyczkiem równiśmy i bracia,
Mikołaj pęknie z zazdrości i żalu,
A Pszonka zmyty, rzec musi o balu,
To Demokracia!


Bo tu bezstronność zwabiła niewieścia
Wszystkie stronnictwa i wszystkie odcienia,
Nawet Moskala, co ma do stracenia
Franków dwadzieścia.

Nie ma więc w tańcu ni góry, ni dołu:
Żak hasa z Księżną, a Królowa z Żakiem,
Lokaj z Frejliną, marchew z pasternakiem:
Wszystko pospołu.

I gmach, i belki, i krzesła, i ściana,
I wszystkie piętra, i niżej, i w górze,
I cały Olymp w malowanej chmurze,
Ćwiczą kankana.

Wtem do mnie szepce Hrabicz-patryota,
Widząc żem nie rad tej żebrackiej hecy:
«Odwróć się twarzą, gdzie masz teraz plecy,
Tam to Golgota.»

Patrzę, aż w głębi ponurej komnaty,
Leży, wśród frejlin, na łożu Królowa,
Płacze jak strumień, jak bóbr, jak niemowa,
Aż kapie z szaty.


Z de facto, mniejsza, czy z de jury fantów,
Baldachin sobie uszyła Nijoba;
Płacze, a biedną pokrywa żałoba
Z samych brylantów.

I drżąc czekałem, aż mi Francuz powie:
«Talarów łaknie ta królewska bieda?
«Zamiast brać nasze, czemuż tych nie sprzeda
«Co ma na głowie?»

Bo też w brylantach, co zdobią twój wieniec,
W złocie, co każdą tutaj śniedzi fraszkę,
Miałaś czem sobie oszczędzić baraszkę,
A nam rumieniec.

A gdybyś mogła te talary zebrać,
Któreś w ten gruchot darmo zagrzebała,
Tobyś dziś, Pani, nie potrzebowała
Przy trąbach żebrać.

Więc się już w kwaśnym wynoszę humorze,
Gdy wtem wrzask srogi zrywa się za nami,
A tłum wiruje i bije falami,
Jak gniewne morze.


Pożar? emeuta? czyli wód wezbranie? —
Każda się dama do pazia przytula,
A blade pazie wołają na Króla:
Ratuj nas, panie!

Ale nim świadki struchlałe odgadły,
Jakie tej trwogi okrutnej przyczyny,
Króla, Królowę, pazie i frejliny,
Szczury obsiadły.

Tym lecą w pomoc myszy okoliczne,
I wszystkie hordy, które stąd wygnano,
Wracają razem odbierać swe miano,
A takie liczne —

Jak w niebie gwiazdy, a jak w morzu krople —
Nie mam odwagi dokończyć tych wierszy;
Dość że tak zginął, o Adamie Pierwszy,
Popiel na Gople!

„Z Pszonki.“








  1. Repetycya z Trzeciego Maja.
  2. Imć Królowę de facto, Trzeci. Maj, jak wiadomo, lubi przezywać Matką-Narodu (Babińskiego).
  3. Nie zawadzi wiedzieć, że w wydziale ministeryów Królestwa de facto, panu Albertowi Grzymale dostała się Intendentura listy cywilnej — z zupełnem wykluczeniem go od spraw politycznych.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: anonimowy.