[24]XIV.
Gdy to mówiła w ufności prostaczèj
Ksiądz, abo pewny, że chora majaczy,
Wzrokiem izdebkę okalał po trochu,
[25]
Aż dojrzał w kącie beczkę pełną grochu,
Więc poszedł ku niej, lecz gdy spojrzał jeszcze,
Od stóp do głowy przejęły go dreszcze,
Stanął jaki wryty, sam sobie nie wierzy,
Bo w jego oczach, ten ogrom pacierzy,
Ów groch, ta miara pokutnego dzieła,
Powoli nikła, aż całkiem zniknęła...
Aż pochylony ponad całkiem pustą beczką,
Ujrzał, że tylko jedyne ziarneczko
Zostało na dnie, — i tajemną siłą
Jak brylantowy promyczek świeciło,
Jak drobna gwiazdka, którą odłączono
Od tych, co wdzięcznie u stóp Boga płoną.
Ksiądz przetarł oczy, jak gdyby był we śnie, —
Chciał spytać chorej... ale jednocześnie
Natchnieniem nieba do głębi przejęty,
Poznał w tem wszystkiem dzieło woli świętej,
Przeczuł znaczenie, — przeczuł prawdę całą,
Czemu to ziarnko samotne zostało?..
Więc wziął je w rękę, zabłysnął przed chorą,
Co się do nieba wybierała skoro,
I rzekł: — Gertrudo spojrzyj, — oto na dnie
Tej beczki, z ziarnek zebranych gromadnie,
Jedno zostało — a reszta przedemną
Zniknęła, władzą śmiertelnym tajemną,
Wiesz co to znaczy? — oto z twych pacierzy
Jeden był tylko zmówiony najszczerzej,
Jedną modlitwę, łzę, westchnienie może,
[26]
Z wiarą, miłością, w prawdziwej pokorze,
Wzniosłaś pobożnie przed oblicze święte
I jedno tylko zostało przyjęte.
O! wierzaj duszo, — łaski Zbawiciela,
Nie liczba wielka pacierzy udziela,
Ale uczucie, co z piersi grzesznika
Serdeczną skruchą niebiosa przenika!”
Matka Gertruda na ten głos kapłana
Zadrżała, — prawda dotąd nie poznana,
Stanęła jasno przed wzrokiem jej duszy, —
I już nie bojaźń piekielnych katuszy,
Ale żal szczery, pokora głęboka,
Łzę gorejącą wycisły z jej oka.
Toż przeczuwając, że w tej chwili skona,
Krzyż Zbawiciela objęła w ramionoramiona,
I zajęknąwszy — O! przebacz mi Chryste!”
Zgasła, i ziarnko znikło promieniste.
Kapłan uklęknął... a nazajutrz rano
Świeżą mogiłę piaskiem przysypano.
Takie podanie z ust ludu słyszałem,
I takie sercem oddaję wam całem.
A czyli matka Gertruda po zgonie
W błogosławionych znalazła się gronie,
CzypCzy piekło duszę pochłonęło biedną,
Sąd się człowieczy nie zgadzał na jedno...
Lecz Bóg w swych sądach łaskawszy niż ludzie,
Może przebaczył i matce Gertrudzie. —
Koniec.