Bies biedu perebude
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Bies biedu perebude |
Pochodzenie | Moralia |
Wydawca | Akademia Umiejętności w Krakowie |
Data wyd. | 1915 |
Miejsce wyd. | Kraków |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tom II |
Indeks stron |
Ruska mówi przypowieść: bies biedu perebude;
Perestane li odna, zaraz druha bude.
Aleć w każdym języku prawdziwie się iści,
Jeszcze nad południowe słońce oczywiści.
Bo jako wał po wale kiedy morze mąci,
Piasek z brzegów spłókuje, o skałę roztrąci,
Tak żal, ból, strach i wszytko, co człowieka nędzi,
Jedno jedzie na drugim, jedno drugie pędzi.
Trafią na serce mężne, jako groch od ściany
Idą nazad i we czcze rozbiją się piany;
Trafią na mdłe i długą zwątlone żałobą,
W równi go z miałkiem piaskiem zabierają z sobą.
Krótki nam czas, dzień z nocą, noc ze dniem rozdziela
Od żalów i kłopotów światowe wesela.
Ledwie mizerna człeku pociecha zaświta.
W tropy żal, kwapiąc za nią, za ogon ją chwyta.
Dopiero stała w oczu, źle jej raz pomaca,
Chce drugi raz, aż tyłem nagle się obraca.
Jeśli się też pozwoli dłużej pieścić z sobą,
Śmiech płaczem, zdrowie cięższą wetuje chorobą.