Boska Komedia (Stanisławski)/Raj - Pieśń VIII
Świat niegdyś w zgubnem wierzył zaślepieniu,
Że piękna Wenus, w epicyklu trzecim
Wirując, miłość promieni szaloną.[1]
Dla tego właśnie ludy starożytne
W odwiecznym błędzie, nie tylko ją czciły,
Niosąc ofiary i błagalne modły;
Lecz też Kupida czciły i Dionę,
Tę jako matkę, tamtego jak syna,
Co siedział, mówią, na Dydony łonie.[2]
I od tej, która pieśń tę rozpoczyna,
Nazwali gwiazdę, co na nią miłośnie
Spoziera słońce od brwi, lub warkocza.[3]
Jam się niepostrzegł, że wstępuję na nią;
Lecz że w niej byłem — miałem dowód jasny
W pani mej, którąm piękniejszą obaczył.[4]
A jak w płomieniu iskrę widzieć można,
I jako w głosie głos odróżnia ucho,
Gdy ten brzmi stale, a drugi faluje;
Tak jam w tem świetle inne widział blaski,
Krążące skorszym i wolniejszym ruchem,
Zgodnie, jak mniemam, z ich widzeniem wiecznem.[5]
Od chłodnej chmury, jawnie lub niejawnie,
Nigdy tak chyże nie zbiegały wichry,
By leniwemi nie zdały się temu,
Ktoby oglądał one światła boskie,
Co mknęły ku nam, opuściwszy koło
Poczęte w górnych Serafów dziedzinie.[6]
Wślad za pierwszemi, co się objawiły,
Brzmiało Hozanna, tak że zawsze potem
Pałałem żądzą posłyszeć je znowu.
Potem z nich jedno zbliżyło się ku nam
I tak poczęło: „Wszyscy pospieszamy
Gwoli twej chęci, byś miał z nas wesele.[7]
Jednakim ruchem, z jednakiem pragnieniem,
W niebieskich książąt wirujemy kole,
O których jeszcze mówiłeś na świecie:
Wy, co ruch myślą nadajecie swoją
Trzeciemu niebu... Ale tak jesteśmy
Miłości pełne, że dla twej pociechy
Chwila spoczynku nie mniej miłą będzie.[8]“
Gdy ku mej pani ze czcią podniesione
Oczy me przez nią zachwycone były
I upewnione, zwróciły się potem
Na światło, które tak mi się uprzejmie
Ofiarowało, i — powiedz, kto jesteś?
Wyrzekłem mocno poruszonym głosem. —
Ileż się większem i jaśniejszem stało
Nowem weselem, przez które się wzmogło
Wesele jego, kiedym doń przemówił!
Stawszy się takiem, rzekło mi: „Zakrótko
Świat mnie posiadał; gdybym żył był dłużej,
Wiele by złego, co będzie nie było.[9] —
Radość to moja przed tobą mnie kryje,
Promieniąc wkoło, zasłania mnie ona,
Jak to żyjątko jedwabiem spowite. —
Bardzoś mnie kochał, i miałeś też za co;
Bo gdybym żył tam, byłbym ci okazał
Więcej daleko niż liść mej miłości.[10] —
Lewy brzeg ziemi, który obmywają
Wody Rodanu ze Sorgą zmieszane,
Czekał mnie, jako pana, w danym czasie.[11]
Również Auzonji róg, na którym siedzą
Grody Gaety, Baru i Krotony,
Zkąd Trent i Werde do morza się leją.[12]
Już na mem czole jaśniała korona
Ziemi zroszonej nurtami Dunaju,
Kiedy teutońskie opuszcza on brzegi.[13]
Piękna Trinakrja, która mgłą odziana
Między Peloro leży a Pachino
Ponad zatoką, co ją Eurus tłucze
Najtęższym ciosem — nie przez Tyfeusza,
Jeno przez siarki rodzimej wyziewy —
Jeszczeby dotąd królów swych czekała,
Którychbym radził z Rudolfa, Karola,
Gdyby złe rządy, które zawsze trapią
Ludy poddane, nie dały podniety
Palermitanom wołać: zabij! zabij![14]
I gdyby brat mój przewidzieć był w stanie,
Jużby unikał katalońskiej nędzy,
Pełnej chciwości, by go nie zgubiła,[15]
Zaiste bowiem baczyć mu potrzeba
Samemu, albo przez kogoś innego,
Aby do jego przeciążonej łodzi
Nie był włożony ciężar jeszcze nowy.[16]
Z natury szczodrej skąpą urodzona,
Natura jego sług by wymagała,
Którzyby złota nie kładli do skrzyni.[17]“ —
— Ponieważ sądzę, że tę radość wzniosłą,
Którą twe słowa leją we mnie, Panie,
Sam widzisz tamże, kędy i ja widzę —
Gdzie wszelkie dobro kończy się i wszczyna;
Więc mi jest milszą i tembardziej drogą,
Gdy ją dostrzegasz, wpatrując się w Boga.
Ty, co wesela sprawiłeś mi tyle,
Chciej mnie objaśnić; bowiem słowa twoje
Wątpić mi każą, jak to ze słodkiego
Nasienie gorzkie wyrodzić się może?[18]
Tak ja do niego, a on mi odpowie:
„Jeżeli jedną prawdę ci wykażę,
Wnet oczy twoje obrócą się na to,
Do czego teraz zwrócone masz plecy.[19]
„Najwyższe dobro, co królestwo całe,
Po którem stąpasz, porusza i syci,
W swej opatrzności potęgę stanowi
Ciał tych olbrzymich, a nie tylko sama
Natura rzeczy obmyślaną była
W myśli przezornej, przez się doskonałej,
Ale też razem bezpieczne ich trwanie.
A więc, co z tego wymyka się łuka,
Do przewidzianej musi trafiać mety,
Jak wymierzona w cel uderza strzała;[20]
Inaczej niebo po którem wędrujesz,
Takie jedynie płodziłoby dzieła,
Coby nie sztuką, lecz zniszczeniem były.
To być nie może, jeżeli rozumy,
Które tym gwiadom ruch nadają ciągły,
Nie są ułomne, jeśli nie ułomny
Rozum najwyższy, który byłby takim,
Gdyby je stworzył mniej doskonałemi.[21]
Chceszli bym prawdę tę wyłożył jaśniej?“ —
— Wcale nie, rzekłem; widzę bowiem dobrze
Niepodobieństwo ażeby natura,
W tem co konieczne, niedołężną była.
A on mi znowu: „Powiedz mi: na ziemi,
Czy człowiekowi gorzejby z tem było,
Jeśli by nie był on obywatelem?[22]“
— Tak, i nie szukam dowodu, odrzekłem. —
— „Mógłżeby być nim, jeśli by tam ludzie
Nie żyli różnie w powołaniach różnych?
Nie, jeśli mistrz nasz dobrze o tem pisze.[23]“
Tak rozumując i stanąwszy na tem,
Wnioskował w końcu: „A więc rozmaite
Muszą być także i spraw waszych źródła:[24]
Dla tego jeden rodzi się Solonem,
Drugi Xerxesem, ten Melchisedekiem,
A inny zasię tym co stracił syna,
Gdy ten na skrzydłach w powietrzu ulatał.[25]
Ale natura wirująca w koło,
Która pieczęcią wosk śmiertelny znaczy,
Chociaż powinność swoją pełni dobrze,
Miejsca od miejsca nie odróżnia wcale.[26]
Dla tego Ezaw, w nasieniu już samem,
Tak od Jakóba odbiega daleko;
Dla tego Kwiryn z ojca tak nizkiego
Rodzi się, że go przyznano Marsowi.[27] —
Jednym zapewne szłaby zawsze torem
Wślad za rodzącą natura zrodzona,
Gdyby myśl boska w tem nie przemagała.[28]
Owoż przed tobą, co za tobą było.
Lecz abyś widział, że mi jesteś miłym,
Jeszcze cię jednym uzbroję wywodem:
Natura zawsze da plon nieudolny,
Jeśli Fortuna sprzyjać jej nie będzie,
Jak wszelkie ziarno na obcej mu glebie.
I gdyby świat wasz baczył na podstawę,
Którą natura położyła sama,
Idąc w ślad za nią, dobrych miałby ludzi.
Lecz wy, pędzicie gwałtem do zakonu
Tego, co zrodzon aby miecz przypasał,
A kaznodzieję wiedziecie na króla...
Owoż dla czego tak zbaczacie z drogi.“
- ↑ Epicyklem, w systemacie Ptolomeusza, nazywa się koło mniejsze, po którem planeta (wyjąwszy słońce) odbywa ruch wsteczny, od zachodu na wschód, tymczasem kiedy po kole większem obiega ziemię od wschodu na zachód.
- ↑ Diona — córka Oceanu i Tetydy, a matka Wenery. Kupido — syn Wenery. Wirgiljusz w I. księdze Eneidy opowiada, że Kupido, przybrawszy na się postać Askanjusza, syna Eneasza, usiadł na łonie Dydony i zapalił ją miłością dla Eneasza.
- ↑ Gwiazda Wenery, o zachodzie, idzie za słońcem, a o wschodzie idzie przed niem; tak więc zachodzące słońce patrzy w oczy Wenery, a wschodzące spoziera na jej warkocze.
- ↑ Niepostrzegł się Poeta, że razem z przewodniczką swoją wstąpił już do trzeciego nieba — nieba Wenery.
- ↑ Dusze błogosławione krążą tu skorszym lub wolniejszym ruchem, stosownie do tego w jakim stopniu dano im jest wpatrywać się w światło wiekuiste — w Boga.
- ↑ To jest: opuściwszy koło Wenery, które ruch swój bierze od primum mobile, a te ostatnie w ruch wprawiają Serafini.
- ↑ Światło przemawiające jest duchem Karola Martela, starszego syna króla Neapolu, Karola Chromego.
- ↑ Pierwsza pieśń Dantego w dziele Convito poczyna się od słów: „Voi che intendendo il terzo ciel movete.“ — Aniołowie, poruszający niebiosa, zwali się w języku scholastycznym intelligencjami.
- ↑ Karol Martel daje do zrozumienia, że gdyby żył był dłużej, odziedziczyłby po ojcu tron Neapolitański i że pod jego rządem kraj nie byłby trapiony nieszczęściami, które były skutkiem tego, że brat jego Robert od r. 1309 król Neapolu, oporem swoim zamiarom cesarza Henryka VII., dał powód do morderczej wojny. Karol Martel umarł 1295 r., mając 23 lata.
- ↑ To jest byłbym ci czynem, a nie samemi słowy dowiódł mego przywiązania. — Dante znał osobiście Karola Martela.
- ↑ Temi słowy Karol Martel oznacza Prowancję, której po śmierci ojca swego miał być panem.
- ↑ Królestwo Neapolu.
- ↑ Karol Martel rodził się z Marji, siostry Władysława IV. króla węgierskiego; po śmierci Władysława w r. 1290, Karol uważał się za prawego spadkobiercę Węgierskiej korony.
- ↑ Trinakrja — starożytne miano Sycylji. — Eurus — wiatr wschodni. — Według podań poetycznych, przyczyną gwałtownych podmuchów wiatru tego były wyziewy ogniste Etny, które znowu uważano jako wściekłe westchnienia Tyfeusza — tytana, który w walce przeciwko Olympu, przywalony został Etną. — Karol Martel chce powiedzieć, że Sycylja miałaby jeszcze królów od niego idących ze krwi ojca jego Karola i teścia jego Rudolfa cesarza, którego córkę Klemencję miał w małżeństwie, gdyby nie przyszło było do rzezi w mieście Palermo, znanej pod nazwiskiem Nieszporów Sycylijskich. Rzeź ta miała miejsce w roku 1282, 30. Marca; a skutkiem jej było poddanie się Sycylji pod rządy Piotra Arragańskiego i jego następców.
- ↑ Robert miał na dworze swoim kilku Katalończyków, z którymi zabrał był znajomość, będąc w tym kraju zakładnikiem za ojca swego, a którzy potem, korzystając z jego zaufania, nielitościwie zdzierali jego poddanych.
- ↑ To jest: Robert powinienby mieć się na baczności ażeby złe rządy jego nie stały się więcej jeszcze nienawistnemi przez chciwość i zdzierstwo jego ministrów.
- ↑ Ojciec Roberta, Karol II., był człowiekiem hojnym i wspaniałym, sam Robert, przeciwnie, skąpym i nikczemnym.
- ↑ To jest: jak z dobrego ojca rodzić się miał zły syn.
- ↑ T. j. Obaczysz to, czego teraz nie widzisz.
- ↑ Co zamierzyła Opatrzność, — to stać się musi koniecznie.
- ↑ Rozumy, kierujące ruchami planet — to aniołowie.
- ↑ To jest, jeśliby człowiek nie był zmuszonym żyć koniecznie w stanie społecznym — być członkiem społeczności.
- ↑ Tym mistrzem jest Arystoteles, który w Polityce swojej mówi o tem, że dla społecznego bytu, potrzebne są rozmaite rodzaje działalności ze strony członków społeczeństwa i rozmaite ich stany.
- ↑ To jest: dla bytu społecznego potrzebna jest urozmaicona działalność ludzi, rozmaite powołania; więc rozmaite powinny być ich zdolności i przymioty.
- ↑ Solon — mędrzec i prawodawca Ateński; Xerxes — wojowniczy król Perski; Melchisedek — kapłan u Hebreów; Dedalus, ojciec Ikara — przemysłowiec.
- ↑ Sfery niebieskie, wirujące dokoła ziemi, wywierają na nią wpływ, jaki każda z nich wywierać powinna — każda z nich źródłem jest rozmaitych przymiotów i zdolności, ale nie dbają one o to, na kogo te zdolności spłynąć mogą.
- ↑ Ezaw i Jakób — dzieci jednego ojca — Izaaka. — Kwirynus, czyli Romulus, synem był pasterza trzód, a podanie ludu dało mu za ojca Marsa, boga wojny.
- ↑ Syn byłby zawsze podobnym do ojca, gdyby wpływy sfer niebieskich z opatrzności boskiej nie przeciwiły się temu.