Boska Komedia (Stanisławski)/Raj - Pieśń IX


Pieśń VIII Boska Komedia • Raj • Dante Alighieri Pieśń X
Pieśń VIII Boska Komedia
Raj
Dante Alighieri
Pieśń X
Przekład: Antoni Robert Stanisławski.

PIEŚŃ DZIEWIĄTA.

Gdy mi twój Karól, Klemencjo piękna,
Rzęcz tę wyjaśnił, powiadał o zdradach,
Których potomstwo jego doznać miało;
Lecz „milcz“ powiedział, „i niech lata płyną,“ —
Więc nic innego objawić nie mogę,
Chyba to tylko, że w ślad waszej krzywdy
Łzy najsłuszniejsze przyjść koniecznie muszą.[1]
A już się dusza tej jasności świętej
Miała ku słońcu, które ją napełnia,
Jako ku dobru, co wszystkiemu starczy.[2]
O uwiedzione, płoche i bezbożne
Dusze, co serce odwracacie wasze
Od tego dobra goniąc za marnością!...
W tem inna jasność ku mnie się podała,
I roniąc blaski, chęć swoją życzliwą
Przypodobania mi się objawiła.
Utkwione we mnie oczy Beatricze
Lały, jak dawniej, we mnie pewność drogą
Jej przyzwolenia na życzenia moje. —
— O duchu błogi, rzekłem, chciej natychmiast

Zadość mej chęci uczynić i dowiedź,
Że myśl ma w tobie odbijać się może,[3]
A na to jasność, dotąd mi nieznana,
Z łona tej głębi, gdzie przed tem śpiewała,
Mówić poczęła, jak ten co się cieszy,
Kiedy uczynek dobry spełnić może.
— „W tej części ziemi Italskiej skażonej,
Co się rozlega pomiędzy Rialto,
A między Brenty i Pjawy źródłami,
Wznosi się wzgórze nie bardzo wysokie,
Z którego niegdyś zstąpiła pochodnia,
Co kraj zniszczeniem napełniła wielkiem.
Z jednego szczepu jam z nią urodzona:
Kunizą niegdyś na świecie mnie zwano:
A w tem tu niebie jaśnieję dla tego,
Że mnie tej gwiazdy zwyciężyło światło.
Lecz sama sobie, wesoło, bez troski,
Wybaczam losu mojego przyczynę;
Co może dziwnem wydać się dla gminu.[4]
Ten oto drogi, jaśniejący klejnot
Naszego nieba, najbliższy ode mnie,
Wielką po sobie zostawił tam sławę:
Nim ona umrze, rok niniejszy setny
Pięćkroć powróci. Uważ więc jak człowiek
Winien się wznosić, aby pierwsze życie
Drugie po sobie zostawiło trwalsze.[5]
Lecz nie tak myśli motłoch teraźniejszy,
Między Adygą i Tagliamento,

A chociaż bity, jeszcze się nie kaja.[6]
Ale czas blizko, kiedy Paduanie,
Krnąbrni w pełnieniu powinności swojej,
U stóp Wiczency zmienią bagna wody.[7]
A kędy Silus łączy się z Cagnano,
Włada i z głową podniesioną chodzi,
Ten, dla którego sidła już gotują.[8]
I Feltro także opłakiwać będzie
Zbrodnię pasterza bezbożnego swego,
Zbrodnię ohydną, za jaką nikt jeszcze
Nie wchodził nawet do więzienia Malty.[9]
Kadź by to była zanadto obszerna,
Coby zmieściła wszystką krew ferrarską,
A ten by pewnie znużonym się uczuł
Ktoby ją zechciał uncjami zważyć, —
Krew, którą wydał ksiądz ten tak uprzejmy,
Aby stronnictwa godnym się okazał.
Zaiste, zgodne będą takie dary
Z obyczajami zepsutego kraju![10]
Są tam zwierciadła (wy je zwiecie trony),
Z których Bóg — Sędzia ku nam się odbija;
Więc nam słusznemi zdają się te słowa.[11]“ —
Na tem zamilkła i zdała się inną
Zajęta sprawą, wróciwszy do miejsca,
Które uprzednio miała w swojem kole. —
W tem inna radość, którą już poznałem,
Taką jasnością w oczach mi zabłysła,
Jak rubin, gdy w nim słońce się odbije. —

Tam w niebie radość blaskiem się objawia.
Jak tu uśmiechem; ale tam głęboko,
Gdy się duch smuci, mroczy się cień jego.[12]
— Bóg widzi wszystko, a spojrzenie twoje,
O duchu błogi, tak się w Nim zatapia,
Że nie masz, rzekłem, żadnego życzenia,
Coby przed tobą zataić się mogło.
Przecz tedy głos twój, co zachwyca niebo,
Łącznie ze śpiewem tych pobożnych ogni,
Co sześcią skrzydeł zasłaniają siebie,
Zadość uczynić żądzy mej nie raczy?
Ja bym nie czekał na pytanie twoje,
Jeślibym w tobie widział, jak ty we mnie.[13]
Naonczas temi duch ozwał się słowy:
„Największy rozdół, w który się wlewają
Odmęty morza wieńczącego ziemię,
Wstecz biegu słońca idzie tak daleko,
Między pasmami różnolitych brzegów,
Że się horyzont południkiem staje.[14]
Na tej doliny mieszkałem wybrzeżu
Pomiędzy Ebro, a strugami Makry,
Co krótkim biegiem oddziela Toskanią
Od Genueńskiej sąsiedniej krainy.[15]
Pod jednym prawie wschodem i zachodem
Leży Buggea i kraj gdziem się rodził,
Który krwią swoją zagrzał portu wody.[16]
Fulkiem nazywał mnie lud, który dobrze
Imie znał moje; a dzisiaj to niebo

Ja tak przenikam, jak mnie dawniej ono.
Bo póki włosom przystało to moim,
Większym ode mnie ogniem nie pałała
Córa Belusa, kiedy znieważała
Pamięć i Krezy, i Sycheja razem;
Ni Rodopejska Fillis, oszukana
Przez Demofonta; ni Alcydes dzielny,
Kiedy Iolę zamknął w sercu swojem.[17]
Nie przeto jednak dręczymy się żalem,
Lecz się weselim; a nie grzechem naszym,
Który nam tutaj na myśl nie przychodzi,
Jeno opatrzną, ład czyniącą mocą:
Tu oglądamy sztukę, która zdobi
Dzieła tak wielkie; tu poznajem dobro,
Przez które wyższy świat na niższy działa. —
Lecz abyś odszedł całkiem ukojony
W żądzach, co na tej zrodziły się sferze,
Przystało, abym ciągnął jeszcze dalej.
Chcesz wiedzieć kto się w tem zawiera świetle,
Które tuż obok połyska tak żywo,
Jak promień słońca w strudze jasnej wody?
Wiedz, że w niem Rahab pokój swój nalazła,
I że tu z naszem połączona gronem,
Jaśnieje w sfery tej najwyższych szczeblach.
Pierwej niżeli inna jaka dusza,
Z tryumfalnego Chrystusa orszaku,
Ona wzniesioną była na to niebo,
Gdzie się cień kończy od waszego świata.

Przystało bowiem aby ją zostawił
Na jakiem niebie, jako znak zwycięztwa,
Które odniosły obie Jego dłonie;
Bo ona pierwej Jozuego chwale
Przychylną była na tej ziemi świętej;
Co mało pamięć obchodzi Papieża.[18]
Twój to gród, który nasadzon przez tego,
Co się najpierwszy od Stwórcy odwrócił
I czyja zawiść łez tylu przyczyną,
Ów kwiat przeklęty płodzi i rozrzuca,
Który obłąkał owce i jagnięta,
Albowiem wilkiem pasterza uczynił.[19]
Dla niego teraz w zaniedbaniu leżą
I Ewangelja, i Doktorzy wielcy,
Jeno się pilnie w Dekretaljach ćwiczą,
Czego ślad widny na maryginesach.
Tem są zajęci Papież, Kardynali:
Myśl ich nie bieży ku Nazaretowi,
Kędy swe skrzydła Gabriel rozwinął.[20]
Lecz już niedługo Watykan i inne
Miejsca przedniejsze starożytnej Romy,
Które cmentarzem wojowników były,
Co pod przewództwem szły świętego Piotra,
Od cudzołożcy uwolnione będą.[21]...“







  1. Dante zwraca mowę do Klemencji, córki Karola Martela, która była w małżeństwie za Ludwikiem X. królem francuzkim.
  2. Po skończonej rozmowie z Poetą, dusza Karola Martela zwróciła się ku Bogu.
  3. To jest: dowiedź mi, że wiesz co myślę i czego pragnę, chociaż ci tego niewypowiedzialem.
  4. Kunizza, siostra Ezzelino da Romano, nazywa go pochodnią, która rozniosła pożogę po kraju całym; wyznaje przytem że za życia oddawała się miłości zmysłowej pod wpływem gwiazdy Venus. Powszechnie znane były jej miłostki z poetą Sordello i z innymi.
  5. Kunizza wskazuje na Fulka z Marsylji, sławnego trubadura i przepowiada że sława jego nie zginie nawet po upłynieniu 500 lat. Rok niniejszy setny oznacza r. 1300.
  6. Adyga i Tagliamento były granicami Marchji Trewizańskiej.
  7. Paduańczycy trzy razy, bo w r. 1311, 1314 i 1318, srodze pobici byli przez Gibellinów. W ostatniej i najsroższej bitwie krew zafarbowała wody bagniska otaczającego miasto Wiczencę.
  8. U zbiegu rzek Silus (Sile) i Cagnano leży miasto Trewiza. Kunizza przepowiada, że rządca tego miasta, Ryszard da Camino, zginąć ma od zasadzonych na niego przez Altiniero de'Calzoni zbójców.
  9. Uchodząc od mściwego gniewu Papieża, wielu Ferrarczyków schroniło się do Feltro, gdzie byli z udaną uprzejmością przyjęci przez Biskupa Gorza di Lussia; później jednak przez tegoż Biskupa zostali uwięzieni i wydani gubernatorowi Ferrary, Pino della Tosa, który ich okrutnie wymordować kazał. — Malta — było to więzienie od władzy duchownej zależne, nad brzegiem jeziora Bolsena. W więzieniu tem osadzano zwykle duchownych za najcięższe przestępstwa.
  10. Aby się godnym okazał stronnictwa Gwelfów.
  11. T. j. przepowiednie nasze zdają się nam niemylnemi, albowiem jesteśmy tylko odbicem sądów sprawiedliwego Boga, sądów wyrzeczonych w najwyższem niebie, w obec mocy anielskich, które wy nazywacie tronami, a które nam wyroki te podają.
  12. Radością nazywa Dante duszę radującą się weselem niebieskiem. Im większa jest radość, tem żywszy blask jej; przeciwnie w Piekle im większy smutek duszy potępionej, tem ciemniejszy ma ona pozór.
  13. Śpiewem pobożnych ogni, co sześcią skrzydeł zastawiają siebie, Dante nazywa śpiew serafinów, o których czytamy u Izaijasza, że mają skrzydeł sześcioro: dwiema zasłaniają twarz swoją, dwiema nogi, a dwiema latają. (VI., 1-3).
  14. Wody oceanu wlewają się jakoby przez cieśninę Gibraltarską do łożyska morza Śródziemnego, które między brzegami Europy i Afryki, różnemi od siebie pod wielu względami, ciągnie się od zachodu na wschód tak daleko, że łuk poziomu czyli horyzontu na jednym końcu tego morza, staje się łukiem południka na drugim.
  15. Mówiący jest duchem trubadura Fulka rodem z Marsylji, leżącej między rzeką Ebro w Hiszpanji i rzeką Makrą na północy Włoch.
  16. Buggea — miasto na północnym brzegu Afryki, leżące pod jednym prawie południkiem z Marsylją. — W ostatnim wierszu jest napomknienie na oblężenie Marsylji przez Brutusa w czasie wyprawy Juljusza Cezara na Hiszpanję (de Bello Gall. II.).
  17. Duch Fulka wyznaje, że za życia ulegał miłośnym zapałom, pod wpływem planety Wenery, póki włos jego nieposiwiał. — Córa Belusa, to Dydona, która rozmiłowawszy się w Eneaszu, znieważała tem pamięć i męża swego Sycheusza, i Krezy, żony Eneasza. — O Rudopejskiej Fillidzie i Demofoncie, który ją zdradził, wspomina Owidjusz. — Alcydes, to jest Herkules syn Alceusza, do takiego stopnia rozkochał się w Iali, córce króla Etolji, że prządł u nóg jej, razem z jej służebnemi.
  18. Rahab, nierządnica Jerychońska, która w tem mieście dała przytułek szpiegom posłanym przez Jozuego na zwiady; dla tego przy szturmie miasta ocaloną była z rozkazu Jozuego; dla tego też później wybawioną została przez Chrystusa z otchłani piekielnej. O niej to Apostoł Paweł mówi (do Żyd. R. XI., w. 31): „Wiarą, Rahab nierządnica nie zginęła z niewiernymi, przyjąwszy z pokojem szpiegi.“ — Upomina tu Poeta Papieża, że nie myśli o wyswobodzeniu Ziemi Świętej z rąk niewiernych.
  19. We Florencji, mieście rodzinnem Dantego, bito złotą monetę, którą Poeta nazywa kwiatem przeklętym (floryny, czerwone złote). Kwiat ten byt przedmiotem i podnietą chciwości, która była wadą pospolitą, wspólną pasterzowi i jego trzodzie. Obacz początek Pieśni XIX. Piekła. — Fulko mówi że Florencja założona była niby przez samego szatana, którego zawiść popchnęła do grzechu Adama.
  20. Dekretaljami nazywano zbiory ustaw kanonicznych. Pierwszy zbiór zporządził, z rozkazu Papieża Grzegorza IX., Rajmund di Pennaforte w 5ciu księgach (r. 1234); Bonifacy VIII. dodał 6tą księgę. — Tych, którzy się oddawali wyłącznie szperaniu w dekretaljach nazywano dekretalistami; o nich Dante (de Monarchia) odzywa się z pogardą, chociaż same dekretalja za godne poszanowania uznaje: „Sono certuni che chiamano decretalisti, d'ogni teologia e filosofia diginni, con le loro decretali, che del resto io stimo da venerare etc.“
  21. W tych ostatnich wierszach brzmi przepowiednia śmierci papieża Bonifacego VIII.; są one przytem jakoby powtórzeniem przepowiedni, tyczącej się upadku świeckiej władzy Papieża, a wygłoszonej przez usta Wirgiljusza w Pieśni I. Piekła.