[199]Ciemnosmreczyński staw.
W kotlinie, wśród kamieni
I pordzewiałych traw,
W posępny blask się mieni
Ciemny i cichy staw.
Nad nim się piętrzą zwały
Nagich, skrzesanych ścian,
Mech pnie się osiwiały
I kosodrzewu łan.
Niezmierna martwa głusza
Zaległa skał tych kąt:
Przeciągła pieśń pastusza
Nigdy nie zabrzmi ztąd.
Czasem się wiatr w kotlinie
Z skalnych przetacza wrót,
Po kosodrzewie płynie
I mąci ciszę wód;
[200]
Czasem się złom rozkrusza
Od ryku wściekłych burz —
Zresztą niezmierna głusza.
Martwota pustych mórz.
Gdym się raz patrzał z góry,
Błądząc po wierchach sam,
W kotliny głąb ponurej:
Ujrzałem marę tam.
Z dłońmi załamanemi
U skalnych legła stóp
I kryła twarz ku ziemi,
Smutna, jak śmierć i grób.
Nie wiem, czy w to bezdroże
Upiory schodzą śnić?
Czy czyja dusza może
Swój ból tu przyszła kryć?...