CZAJKI.

SPIEW ZAPOROŻCÓW W POWROCIE Z WYPRAWY MORSKIÉJ KONASZEWICZA.



OBJAŚNIENIE.

Piotr Konaszewicz trzynasty po Daszkiewiczu Hetman sajdaczny obojej Ukrainy i Kosza zaporoskiego, czyli Koszowy, był istotnie, niewyłączając nawet Bogdana Chmielnickiego najsławniejszym wodzem polskich Kozaków. Dla wielu szacownych przymiotów, a mianowicie dla nieukroconego w boju męstwa i czujnéj przezorności, prosty Kozak, dostępił najwyższego dostojeństwa: po śmierci bowiem walecznego Romana księcia Rożyńskiego, od całej Ukrainy obwołany wodzem, otrzymał zaraz z rąk Zygmunta III. mniejszą hetmańską buławę. Od téj chwili dowodził w setnych wyprawach przeciw Tatarom i Turkom; najechał po dwa kroć Krym, zburzył Kaffę. Na wojnie moskiewskiéj był postrachem nieprzyjaciela; a pod Chocimem wspierał Chodkiewicza znacznemi posiłkami Kozaków. Najcudowniejsze atoli wyprawy dokonywał na morzu czarnym. Na wątłych łodziach zwanych czajki zapędzał się aż pod Carogrod, Trebizondę, Synopę; palił po kilka krotnie te ostatnie miasta, i spustoszył nieraz całe wybrzeża Turcyj azyatyckiéj. Powrót z jednéj takowéj wyprawy posłużył za przedmiot ninniejszego spiewu.

Uczony nasz Starowolski w opisie życia Konaszewicza, przyznając mu wszystkie wysokie zalety, a nawet rzadką trzeźwość, niewiem skąd wyczerpał tę wiadomość że ten wódz w rok po wyprawie Chocimskiéj umarł z rozpusty. Konaszewicz żył kilka lat dłużéj; kroniki kijowskie naznaczają mu koniec zupełnie inny, zgodniejszy z duchem owego wieku, tudzież z mistycznym i surowym charakterem tego wojownika. Na schyłku sławnego życia, po wieloletnich mordach i pożogach, zapragnął Konaszewicz umrzeć w pokorze i skrusze. Jakoż dobrowolnie złożył hetmańską władzę, majątek rozrządził już to na rzecz kościołów, już na założenie Akademij w Kijowie, i przebywał aż do śmierci w klasztorze pieczarskim; są wszelako ślady w hystoryj, że i z tamtąd występował na bój z Tatarami.



Ura ho! ura ho! ura!
Limany! nasze limany!
W ogniach goreją kurhany,
I Czertomelik i Dura!
Okrzyk bracia! a wesoło
Aż rozgłośnie na około

Od Chortycy, do Tawani,
Zagrzmią progi i ostrowy!
Niech nam żyje, niech hetmani,
Konaszewicz nasz Koszowy!

Tóż się to z chmury na wody
Pełnia odbija miesięczna?
Nie — to Synopa płonąca,
Natolskie dymią to grody!
Przy wojennéj téj pochodni,
Kiedy lekko wiatr zachodni
Pędzi z dymem i popiołem
Czajki nasze w kraj niżowy;
Bracia! raźny okrzyk społem,
Niech nam żyje nasz Koszowy!

Cieszmy się, póki widzimy
Z dymu chmur łunę tam jasną,
Lecz choć i łuny pogasną,
Chocia rozwieją się dymy;
Jak wyprawa w Krym Bohdanka[1]
Gracka nasza pohulanka
Zabrzmi pieśnią w Ukrainie;
I do pokąd bratniéj mowy,
W całéj Polszcze nam zasłynie
Konaszewicz nasz Koszowy!


Pięknyż to wieziem podarek
Dla braci naszéj na Niżu;
Działa błyszczące ze spiżu,
Krocie złocistych janczarek;
Zbroje, szable i kinżały
Będą ludzki wzrok olśniały,
Promieniące od kamieni, —
A gdy błysną w dzień godowy,
Hukniem razem w sto kurzeni[2]
Niech nam żyje nasz Koszowy!

Poślem na ładan i świce,[3]
Do świętéj Ławry pieczarskiéj[4]
Łupy ziemicy agarskiéj
Złote z meczetów księżyce:
Niech poległéj braci w boju,
Pieśń wiecznego brzmi pokoju!
A śród wypraw, naszéj młodzi,
W łasce Boga, żyw i zdrowy,
Niech w najdłuższy czas przewodzi
Konaszewicz nasz Koszowy!


Pod Ostrowami na przodzie,
Widzicie czajkę hetmana,
Jak chorągwiami owiana,
Lekko się ślizga po wodzie?
Tóż od naszych dum ucieka,
Że samotny, że z daleka
Wódz, nasz ojciec szuka ciszy?
Bracia! raźno okrzyk nowy!
Aż nogajska dzicz usłyszy,
Niech nam żyje nasz Koszowy!

Nasz Hetman w myślach jak niemy,
I wciąż na niebie źrenica,
I wciąż na sercu prawica,
Niewie skąd, dokąd płyniemy.
Jakiś zamach knowa w głowie...
Noweż boje nam zapowie?
Ura bracia! niechaj skinie,
Wnet ochoczo w taniec nowy,
Z czajek na koń! — i w pustynie...
Śród okrzyków; żyj Koszowy!

Ura ho! ojcze hetmanie!
Oto na Siczy drużyna,
Z podarkiem chleba i wina,
Szerzy okolne wołanie!
I my okrzyk! a radośny,
Aż jak gromu huk rozgłośny,

Od Chortycy do Tawani,
Wstrzęsie progi i ostrowy!...
Niech nam żyje! niech hetmani!
Konaszewicz nasz Koszowy!









  1. Bohdan książe Rożyński szósty Hetman Ukrainy.
  2. Kurzeniami zwały się u Kozaków obozowiska na kilka set aż do tysiąc ludzi t. j. półkowe.
  3. Myrra po słowiańsku i po rusku zowie się ładan; zapewne od Łado dawnego bożyszcza.
  4. Święta Ławra Cerkiew Metropolitalna w Kijowie przy któréj są sławne pieczary przechowujące dotąd ciała Świętych Męczeników i wyznawców kościoła greckiego.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Józef Bohdan Zaleski.