Czerwony Krąg/Prolog
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Czerwony Krąg |
Wydawca | Instytut Wydawniczy „Renaissance” |
Data wyd. | 1928 |
Druk | A. Dittmann, T. z o. p. |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Franciszek Mirandola |
Tytuł orygin. | The Crimson Circle |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cała powieść |
Indeks stron |
Nie ulega żadnej zgoła wątpliwości, że gdyby nie rocznica urodzin pana Wiktora Palliona, w dniu 29 września nie byłoby wcale tajemnicy Czerwonego Kręgu. Kilkunastu ludzi obecnie nie żywych, żyłoby dotąd prawdopodobnie, a pozbawiony wszelkich uczuć inspektor policji nie nazwałby napewne Talji Drummond „złodziejką i wspólniczką złodziei“.
Pan Pallion ugaszczał trzech pomocników swoich w szyneczku „Pod złotym Kogutem“ w Tuluzie, a małe towarzystwo biesiadowało zgodnie i wesoło. O trzeciej rano przypomniał sobie pan Pallion, że przybył do Tuluzy w celu ścięcia pewnego, angielskiego zbrodniarza, nazwiskiem Lightman.
— Chłopcy! — rzekł poważnie, choć trochę bełkotliwie. — Już trzecia, a mamy ustawić przecież „Czerwoną Damę“.
Poszli na plac przed więzieniem, gdzie stał już od północy wóz z rozmaitemi częściami składowemi gilotyny. Wprawnie, jak to tylko uczynić mogą fachowcy, ustawili straszny przyrząd, wprowadzając nóż w przeznaczone nań wyżłobienie.
Ale największa wprawa nie ustoi się przed siłą win południowo-francuskich, toteż gdy spróbowali spuścić nóż, nie spadł w sposób należyty.
— Zaraz będzie wszystko w porządku! — oświadczył pan Pallion i wbił w ramę gwóźdź, tam właśnie, gdzie go całkiem nie było potrzeba.
Zmieszał się, gdyż żołnierze wkroczyli już na plac.
W cztery godziny później (rozwidniło się już tak, że ochoczy do pracy fotograf mógł z bliska zdjąć skazańca) wyprowadzono delikwenta z więzienia.
— Uszy do góry! — szepnął mu pan Pallion.
— Niech cię szlag trafi! — zgrzytnął nieszczęśnik, którego właśnie przywiązywano do deski.
Pan Pallion pociągnął za rękojeść, a nóż spadł... ale tylko do gwoździa.
Kat próbował trzy razy, zawsze daremnie. Niecierpliwi widzowie przerwali kordon wojska, a więźnia odprowadzono do celi.
W jednaście lat później, gwóźdź ten zabił wielu ludzi.