[86]CZTERY WIWATY.
Hej Polacy! hej Rodacy!
W tak szczęśliwej dobie
Stańmy w koło, i wesoło,
Zaśpiewajmy sobie!
[87]
Przeszły chwile, w których tyle
Cierpieliśmy razem,
Dziś uderzmy, i odbierzmy,
Ojczyznę żelazem.
Niech wróg hardy, godne wzgardy,
Ciągnie tłuszcze mnogie —
Pójdziem śmiało, walczyć z chwałą,
Za swobody drogie.
Szczerbcem błyśniembłyśniem, kulą świśniem,
Działami zaryczem,
Pierwej mieczem w pień wysieczem;
Potem wrogów zliczem.
Wszak wśród świata, nasz Sarmata,
W męztwie nie zadrzymał;
Nikt mu w bitwach, ni w gonitwach,
Placu nie dotrzymał.
My przykładów, z naszych dziadów,
Dosyć w dziejach mamy;
Wieść nie brednia, co do Wiednia,
I Kijowskiej bramy.
[88]
Ojców godne, nieodrodne,
Wolnych przodków plemię,
Głupiej dumie, bić nie umie,
Czołem własną ziemię.
Gdy stal szczęknie, wróg zajęknie,
Warkną śmierci groty —
W duchu bratnim trzy łby płatniem!
Niech giną despoty!
Dziś w pokoju, nim do boju,
Polecim na blizny;
Kielich w górę, odgłos w chmurę;
«Za wolność Ojczyzny!»
Teraz w kolej, wina dolej.
Zagrzmi pieśń wesoła:
«Niechaj żyje, z nami pije,
«Podchorążych szkoła!»
Toast trzeci: «za was leci
«Cni Akademicy!
«Coście żwawo, z chlubą z sławą,
«Bronili stolicy!»
[89]
Kielich czwarty któż uparty,
Nie wychyli duszkiem
«Wam cześć chwała, wdzięczność cała
«Dwernicki z Kościuszkiem!»
Teraz basta, wnuki Piasta —
Skończone wiwaty:
Pić nie wiele, walczyć śmiele,
To cnota Sarmaty. —