[65]SZLACHTA
w roku 1831.
Gdy naród na pole wystąpił z orężem,
Panowie na sejmie radzili;
Gdy lud Polski krzyczał: Umrzem lub zwyciężem!
Panowie o czynszach prawili.
Gdy wiara porwała siekiéry i kosy,
W siermięgach z województw ruszyła;
Panowie uczone podnosili głosy,
Gadali wymownych słów siła.
Przecież w listopadzie — o szlachta, panowie!
Gdy biła godzina wolności,
Nie pańskieto dzieci, nie hrabscy synowie
Przysięgli na braci swych kości:
Że mieczem wywalczą swobody i prawa
I stare przywrócą granice;
Ze wbiją na Dnieprze słupy Bolesława,
Rozburzą cesarską stolicę.
[66]
Armaty pod Stoczkiem zdobywała wiara
Rękami czarnemi od pługa,
Panowie w stolicy palili cygara,
Radzili o braciach z za Buga.
Radzili, prawili, i w mądréj swéj głowie
Ukuli rozejmy, traktaty;
O cześć wam panowie! o cześć wam posłowie!
O cześć wam hrabiowie, magnaty!
Ach waszym był synem ów niecny dyktator,
Co zdradził i naród i sławę,
I wódz nasz naczelny, pobożny kunktator,
I zdrajca, co sprzedał Warszawę.
Wieśniacy nie znają Wiédeńskich traktatów,
Nie wierzą w układy z carami,
Lecz biją Moskali, wieszają magnatów,
I mścić się umieją stryczkami.
Zadrzyjcie szlachcice! już naród się poznał,
I wyszedł z pod waszéj opieki;
Wam naród wywdzięczy krzywdy, których doznał,
Lud już was przeklął na wieki.
O! kiedy wybije godzina powstania,
Magnatom lud ucztę zgotuje;
On miecze i stryczki zaprosi do grania,
A szlachta niech sobie tańcuje.
[67]
Muzyka zaśpiewa: „Panowie magnaci!
„Możecie odbywać tu sejmy;
„Możecie z szubienic, mądrzy dyplomaci!
„Układać uchwały, rozejmy!“
Magnaterya — jestto stara nierządnica,
Od dawna straciła powaby,
Choć różem pokrywa szpetność swego lica,
Nie nęcą już wdzięki téj baby.
A lud jestto wiejska dziewczyna urodna,
Co wdzięcznie każdemu się śmieje,
Jéj mowa jest szczéra, jéj suknia niemodna,
Rumieniec na twarzy jaśnieje.
To dziéwczę, gdy kogo pozdrowi uprzejmie:
Miłością napoi i wzruszy;
A kiedy w swe silne uściski obejmie,
Ach, niebo otworzy mu w duszy!