Do... (Dziwujesz się WMPan...)
<<< Dane tekstu >>> | ||
Autor | ||
Tytuł | Do... | |
Pochodzenie | Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym | |
Wydawca | U Barbezata | |
Data wyd. | 1830 | |
Miejsce wyd. | Paryż | |
Źródło | Skany na Commons | |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI | |
| ||
Indeks stron |
Dziwujesz się WMPan, iż się ja na wsi nie nudzę; a ja się dziwuję, iż się WMPan w mieście bawisz. Kto z nas dobrze sądzi? podobno obadwa. Rzeczy idą od sposobu, którym je bierzemy : rozżarzenie uczucia zaprawą jest wszystkiego. Najnieszczęśliwszy jest stan tych, którzy ustawicznie pragną tego czego nie mają : choć albowiem i dostaną czego pragną, znowu znajdą, iż czegoś brakuje, i nanowo pragnąć zaczną. Lepiej w tej mierze nie dowidzieć, niż mieć wzrok nadto bystry.
Ja staram się, ile możności, być w liczbie nie patrzajęcych zbyt bystro nadal, a i na to, co mnie otacza, nie nadto się patrzeć. Nie rozumiej, mój przyjacielu, z tych wyrażeń, iżbym się poświęcił na odludka. Widzę i złe i dobre, które się zdarza, zdarzało, i zdarzać będzie. Powiadają, iż dawne wieki lepsze były od teraźniejszych, jednakowoż tak jak my na nasze, przodkowie nasi na swoje narzekali.
Ale wróćmy się do zamierzonego naszego celu o przemieszkiwaniu w mieście, lub na wsi. Niektórzy środek chcąc utrzymać i założyć między wieśniactwem, a dworszczyzną, dają wsi lato, a miastu zimę. Zgoda i na to; kto się jednak sam zabawić zdoła, obejdzie się bez tego podziału. Tak ja trzymam o WMPanu, bo go znam gruntownie : tak spodziewam się, iż raczysz o mnie sądzić, wiadomy mojego sposobu myślenia; żebyśmy jednak przekonali niedowiarków, przyjedź do mojej wsi na zimę, a ja cię gotów odwiedzić wśród lata w mieście.