Do Kameryusa
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Do Kameryusa |
Pochodzenie | Poezye Katulla |
Wydawca | Jan Czubek |
Data wyd. | 1898 |
Druk | W. L. Anczyc i Spółka |
Miejsce wyd. | Kraków |
Tłumacz | Jan Czubek |
Ilustrator | Włodzimierz Tetmajer |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Jeżeli łaska, powiedz, w jakiej norze
Tak dobrze skryty siedzisz o tej porze?
Dziś cię szukając, obleciałem marnie
Pole Marsowe, cyrk, wszystkie księgarnie;
Byłem na górze[1], kędy Jowisz władnie,
Portyk Wielkiego[2] przetrząsłem dokładnie,
Wreszcie kobietki zaczepiam już śmiało,
Te, którym z oczu wesoło patrzało:
»Gdzie Kameryus? — powiedzcie, niecnoty!«
Szat odchylając w lot jedna z pustoty:
»Tu pod tym — rzecze — pączkiem sobie lula«.
Nie, żeby to znieść, trzeba sił Herkula!
Tak od przyjaciół odgradzać się szczelnie!
Lecz gdzie się kryjesz? — powiedz a rzetelnie,
Zawierz mi śmiało, wyjaw, co cię boli:
Czy białe dziewczę trzyma cię w niewoli?
Cała pociecha miłości przepada,
Jeśli spętany język nie wygada;
Wszak gadatliwa bywa Wenus pusta.
Chcesz jednak? — dobrze: zamknij kłódką usta
I milcz już sobie jak kamień, uparty,
Byleś był tylko szczęśliw — nie na żarty.