Poezye Katulla/całość
<<< Dane tekstu | ||
Autor | ||
Tytuł | Poezye Katulla | |
Wydawca | Jan Czubek | |
Data wyd. | 1898 | |
Druk | W. L. Anczyc i Spółka | |
Miejsce wyd. | Kraków | |
Tłumacz | Jan Czubek | |
Ilustrator | Włodzimierz Tetmajer | |
Źródło | Skany na Commons | |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI | |
| ||
Indeks stron |
POEZYE
KATULLA
PRZEKŁADAŁ
JAN CZUBEK
ILLUSTRACYE WŁODZIMIERZA TETMAJERA
KRAKÓW DRUK W. L. ANCZYCA I SPÓŁKI
1898 NAKŁAD TŁÓMACZA
|
GAJUS WALERYUS KATULLUS urodził się około 84 r. przed Chr. w Weronie, w Gallii Zapadańskiej. Rodzina Katullów musiała należeć do arystokracyi miejscowej i była widać zamożna, kiedy ojciec poety utrzymywał z Cezarem stosunek gościnności i jak z jednego wiersza (XXXI[1]) wynika, posiadał willę na półwyspie Syrmio nad jeziorem Garda. Jakie młody Katullus otrzymał wychowanie, nie wiemy; domyślać się tylko możemy, że było bardzo staranne i że ojciec zwykłym trybem współczesnych posłał dosyć wcześnie syna do Rzymu, gdzie zapewne słuchał znakomitych filozofów i retorów. Domysł ten stwierdzają wyraźne wzmianki w jego poezyach a mianowicie zwrot w jednym z najwcześniejszych jego wierszy LXVIIIa:
...w Rzymie mam siedzibę stałą,
Tam mój dom i ojczyzna.
Młody poeta zasmakował widać rychło w przyjemnościach ówczesnej stolicy świata, kiedy Rzym uważa za swoją stałą siedzibę i zwyczajem arystokracyi posiada nieopodal zaciszne ustronie, willę w uroczej okolicy Tyburn (XLIV). W Rzymie pędzi Katullus życie oddane poezyi, przyjaźni i miłości i tem się też tłómaczy zupełny niemal brak wiadomości o jego życiu u pisarzy starożytnych: o szczęściu niema co pisać. Najważniejszem i niemal jedynem źródłem do biografii naszego poety są — jego poezye; w nich znajdujemy drobne okruchy i cegiełki, z których sztukując i spajając, można pewną ułożyć całość. Zbyteczna dodawać, że domysły niepospolitą tu odgrywają rolę. Domyślamy się tedy, że nasz poeta przybywszy do Rzymu zapoznał się naprzód ze swymi, po części starszymi wiekiem rodakami z za Padu (I. LVI. LVIII. C.), i że następnie grono znajomych zwiększało się szybko, ile że osobiste zalety, jak wrodzony dowcip i łatwość towarzyska a osobliwie coraz głośniejsza sława poetycka, wielce w tem młodemu Katullowi były pomocne a stosunki majątkowe nie stanowiły przeszkody. Że wrażliwy i łatwo zapalny młodzian dość wcześnie spotkał ideał, który — jakże powiedzieć, uwielbiał? — gruby anachronizm — powiedzmy więc: skutecznie pożądał, była to rzecz według pojęć ówczesnych zwyczajna; że ideałem była mężatka, nie należało do rzadkości. Kobietą, której nasz poeta najpiękniejsze swe pieśni poświęca, przez którą Katull stał się dopiero Katullem, była piękna, urocza, we wdzięki i dowcip bogata Lesbia. Gdzie, kiedy i jak się poznali i co ich zbliżyło, nawet domyślać się trudno; nasze źródło — utwory Katulla — wystawia ich już jako zakochanych (II), tęskniących za sobą i przemyśliwających zapewne, jakby ból tęsknoty przez wzajemne zbliżenie ukoić. Trudności usunął usłużny przyjaciel — otrzymał w zamian nieśmiertelność — niejaki Allius; dzięki jego uczynności znalazł się niebawem grunt neutralny, na którym kochankowie swobodnie schadzać się mogli (LXVIIIb). Nastają dla Katulla piękne chwile szczęścia, spędzone w domu Alliusa: poeta czerpie obficie z kielicha rozkoszy (V. VII), opiewa piękność (LXXXVI. XLIII), a nawet zabawki (III) i pachnidła (XIII) kochanki. Nie obeszło się też bez zwykłego w takich razach acz udanego niedowierzania ze strony kochanka (LXX) i chytrych sztuczek wobec męża rogacza ze strony Lesbii (LXXXIII. XCII). Ale już przez największy szał miłosny przebija czasem smutna refleksya coś nakształt upamiętania (LI), które zapewne nie trwało długo. Kiedy jednak piękna Lesbia zaczęła w swem przestronnem serduszku dawać gościnę — niejednemu Katullowi (LXVIIIb), wtedy zrywają się raz po raz burze, po których jeszcze chwilowa nastaje pogoda. Ze wszystkiego widać, że ideał Katulla była to kobieta dojrzała, mająca już znaczne doświadczenie w zawodzie cypryjskiej bogini, co jej dawało wobec młodszego, jak się zdaje, a zatem początkującego dopiero Katulla stanowczą przewagę. Lesbia gra rolę swoją z wielkim artyzmem: jest to istota bardzo lękliwa, dlatego z obawy przed mężem »tyranem« nie przyjmuje go u siebie, lecz schadzki wyznacza w obcym domu (LXVIIIb), bardzo czuła na gadania ludzkie (V), wyrzuca kochankowi jego nienasyconą namiętność (VII), słowem nie doprowadza roztropnie młodego zapaleńca do przesytu, trzymając go zawsze w pewnej z góry obliczonej odległości, z której kobieta, zwłaszcza w oczach zakochanego, wydaje się bóstwem. Taka kobieta wywiera czar demoniczny i rzuca krokodylowe uroki; biedne ofiary mają oczy a nie widzą, chcą, ale nie mają woli, żyją, ale bez sił i ruchu; czas tylko jeden zdolen osłabić i zniszczyć tych uroków potęgę.
Taką ofiarą był, jak się zdaje, i nasz poeta. Po pewnym, dość długim zapewne czasie spostrzega on nareszcie niewierność kochanki, zdobywa się jednak z początku na lekką zaledwie wzmiankę, tłómacząc sobie jej niewiarę przez porównanie, któremu po desperacku odmawia słuszności (LXVIIIb). Z czasem bierze na odwagę: w chwilach nieporozumień wyrywają mu się mściwe jamby (XXXVI), udaje obojętnego (VIII); lecz niech tylko Lesbia »kiwnie palcem,« poecie robi się na sercu słabo, biegnie jak piesek wychłostany lizać rękę, która zadawała razy, i szczęścia swego pojąć nie może (XXXVI. CVII). W takich chwilach niszczy zdradzieckie jamby, lub jak zepsute dziecko zaklina się, że tego nie zrobił (CIV). Wkońcu jednak minęły niepowrotnie »piękne dni Aranjuezu,« po »miłych złego początkach« zbliża się »koniec żałosny;« poeta cierpi, że mu omal serce nie pęknie i walczy ze swą namiętnością, której długo pokonać nie może LXXVI), a równocześnie napada na swych szczęśliwych rywalów (LXXVII. XCI. LXXXII. LXXVIIIb. LXIX. XXXVII), obrzucając ich błotem, którego szpetne płaty i na niego samego spadają. Czas robi wreszcie swoje; powoli znika miłość, pozostawiając tylko brudny osad: rozdrażnienie nerwowe, namiętność czysto zmysłową (LXXII. LXXV+LXXXVII. LXXXV), aż wkońcu »bogowie zwrócili nań łaskawe swe oczy« (LXXVI) i gdy Lesbia lecąc po równi pochyłej, stoczyła się już na samo dno przepaści moralnej (XXXVII. LVIII. LXXVI), poeta zdobywa spokój i swobodę (XI).
...czar prysnął, jam wolny;
Zdeptana miłość zwiędła jak kwiat polny
Na skraju łąki, gdy pług mimochodem
Zarwie go spodem.
Taką odpowiedź daje poeta dwom natrętnym pośrednikom, zapomocą których Lesbia chciała zerwaną nić nawiązać na nowo.
Oto dzieje tej jedynej może w świecie starożytnym miłości. Wiedzieć, kto była Lesbia, byłaby rzecz pod wielu względami ciekawa i ważna, gdyż może z innych źródeł dałoby się rzucić więcej światła na tę postać, która na talent i losy naszego poety wpływ wywarła przeważny. Tajemniczą zasłonę uchyla przez pół Apulejusz w swej Apologii rozdz. X, gdzie mówiąc o pseudonimach w ten sposób się wyraża: »eadem igitur opera accusent C. Catullum, quod Lesbiam pro Clodia nominarit«. Lesbia byłaby więc Klodyą, lecz która Klodya z mnóstwa współczesnych? — nikomu ze starożytnych nie wpadło na myśl zaspokoić naszą pod tym względem ciekawość. Pozostają więc znowu domysły. Owóż począwszy od Mureta aż do czasów dzisiejszych panuje powszechne mniemanie, że Lesbia Katulla — to najmłodsza siostra osławionego trybuna P. Klodyusa; i chronologia i zewnętrzne okoliczności i, co jeszcze więcej waży, charakter obu kobiet stanowczo przemawiają za tem. Urodzona w r. 95 (lub 94) przed Chr. a więc od Katulla znacznie starsza, jest żoną konsula r. 60. Kwintusa Metellusa Celera. Małżeństwo nie było szczęśliwe: cum viro bellum gerit, powiada o niej Cyceron (ad Att. 2, I, 5). Kiedy więc w r. 59 Metellus nagle umarł, obiegały uporczywe pogłoski, że go własna żona otruła; przezwiska jak Medea lub Klitemnestra, jakie jej wtenczas dawano, mają swe źródło w owem podejrzeniu. Odtąd nie potrzebuje już Klodya nakładać hamulca swym żądzom, odtąd odrzuca wszelkie pozory przyzwoitości; piękna, zdolna, wykształcona, jaśniejąca przepychem i strojem, pani dostatniej fortuny, występuje odtąd jako lwica pogromicielka młodzieży rzymskiej czy to w swym pałacu na Palatynie, czy w ogrodach nad Tybrem, czy wreszcie w Bajach nad czarowną zatoką puteolańską, tem zbiorowisku modnego, a dodajmy, i zepsutego świata rzymskiego. Jedna miłostka ustępuje miejsca drugiej, a współcześni nie oszczędzili tej kobiecie nawet zarzutu kazirodczych z własnym bratem stosunków. Taki obraz Klodyi, tylko jeszcze jaskrawszemi nakreślony barwami, pozostawił nam w swych pismach (w listach i w obronie Celiusa) jej, co prawda, zawzięty nieprzyjaciel i w pewnych celach zjadliwie o niej odzywający się Cyceron. Nie będzie to więc konterfekt wierny, lecz raczej karykatura. Z drugiej jednak strony przyznać wypada, że Cyceron, mówiąc zwłaszcza publicznie, w sądzie, pod karą śmieszności a nawet pogardy powszechnej wszystkich, rysów i szczegółów zmyślać i bezczelnie łgać nie mógł; choćbyśmy mu więc znakomity talent plotkarza i koloryzatora przyznali, tego daru twórczego przyznać nie możemy, żeby »z próżnego nalał,« żeby wszystko jedynie z palca, jak to mówią, wyssał. Oczom potomnych przedstawiać się więc będzie Klodya zawsze jako kobieta wyższych zdolności, powabna i piękna, ale zepsuta i wyuzdana. Dodać wypada, że miłość Katulla do Lesbii była to miłość pierwsza a zarazem ostatnia, gdyż innej — miłostki oczywiście pominąwszy — w poezyach jego śladu niema, i że w pierwszym okresie, jak się zdaje, doznała niedługiej przerwy wskutek bolesnego ciosu, jaki dotknął naszego poetę: oto jedyny i ukochany brat Katulla zmarł daleko od ojczyzny, w homerowskiej Troji, dokąd zapewne młody panicz w orszaku jakiegoś namiestnika przybył (LXVIIIa. b.). Niespodziana ta wiadomość wywarła na szczerze kochającym bracie wrażenie gromu spadającego z jasnego nieba i wygnała go z Rzymu. Z rodzinnej Werony, w której się teraz zakopał, odmawia wesołej piosenki nietylko Manliusowi (LXVIIIa), lecz nawet znakomitemu mowcy Hortenzyusowi, posyłając mu tylko przekład Kallimachowego »Warkocza Bereniki,« na który się w tym czasie zaledwie mógł zdobyć (LXV). Jednak z LXVIIIb widać, że boleść po stracie brata, acz jeszcze silna, dozwalała mu przecież już myśleć o kochance.
Stosunek ten, jak na związki nieprawe, trwał dość długo, bo całych lat cztery (61—58). W r. 57 musiała już miłość Katulla do pięknej Lesbii wygasnąć, lub też poeta chcąc sam kres położyć nieznośnemu położeniu, przemocą wyrywa się z Rzymu, gdyż właśnie w tym roku widzimy go w orszaku propretora Gaja Memmiusa, jadącego do Bitynii; po drodze (może z powrotem) odwiedza grób brata w Troji, gdzie poświęca jego pamięci tkliwe wspomnienie, dochowane w naszym zbiorku (CI). Rok 57 przepędza Katullus w Bitynii, nie będąc ani lepszym ani gorszym od innych urzędników rzymskich, uważających prowincyę za kopalnię, z której tyle starali się wydobyć złota, ile się tylko dało. Ponieważ jednak prowincya była uboga, a nadto Memmius myślał tylko o własnej kieszeni, przeto doznał nasz poeta przykrego zawodu i poróżnił się z tej przyczyny ze swym zwierzchnikiem, mszcząc się na nim na swój sposób — wierszami (X). Z tego też zapewne powodu wita z radością zbliżający się dzień wyjazdu z Bitynii, na wiosnę, jak się zdaje, 56 r. w pięknym wierszu (XLVI). Pożegnawszy się z przyjaciółmi, którzy różnemi drogami również wracali do ojczyzny, odbywa podróż przeważnie morzem; poetycki jej obraz mamy w wierszu IV, aż wreszcie znowu ogląda »zwierciadlane wody« rodzinnego Benaku i »perłę półwyspów i wysp«, uroczy Syrmio (XXXI).
Ale zbyt wiele nici serdecznych wiązało naszego poetę z Rzymem, zbyt długo kosztował towarzyskich przyjemności, jakie daje życie w stolicy, żeby mógł wytrzymać na partykularzu, choćby najpiękniejszym; wszystko owszem przemawia za tem, że Katullus ostatni rok (lub może dwa lata) swego życia przepędził w Rzymie. Wszelako na odmienny zupełnie ton nastraja teraz poeta swą lutnię: piosnka miłosna zupełnie umilka, natomiast drga tkliwa struna przyjaźni, to znów zgrzyta namiętną nienawiścią i zjadliwem szyderstwem. Pominąć tu nie można przedewszystkiem brata poety w Apollinie i mowcy, Gaja Licyniusa Kalwa, któremu poświęcił nasz poeta aż cztery utwory: XIV. L. LIII. XCVI. Była to dusza pokrewna, jak się to pokazuje z szczupłych ułamków po nim pozostałych; to też przylgnął Katullus do niego całem sercem, a piękny obraz tej przyjaźni podają nam wyżej przytoczone utwory. Również i z poetą Gajem Helwiusem Cynną, autorem epopeicznego poemaciku »Zmyrna« (XCV), łączyły Katulla ścisłe węzły poufałej przyjaźni, jak świadczy w. X, piękny obrazek z życia stolicy, nakreślony widocznie zaraz po powrocie z Bitynii, dalej epigram CXIII, a osobliwie XCV. Do stołecznych znajomości Katulla należeli jeszcze z kół literackich: poeta Kornificyus (XXXVIII), Warus (X. XXII) — zapewne Kwintylius Warus z Kremony, przyjaciel Wergilego i Horacego — poeta Cecylius z Komum (XXXV), historyk Kornelius Nepos (I) i wielu innych. Z innych kół wymienić przedewszystkiem wypada nierozłączną parę przyjaciół Weraniusa i Fabulla, rodzaj nierozdzielnego Lelum-Polelum, gdyż w pięciu poemacikach (IX. XII. XIII. XXVIII. XLVII), trzy razy występują w spółce, do której też nasz poeta należał jako trzeci. Nadto spotykamy jeszcze innych »dobrych towarzyszów« jak Kameryus (LV), Alfenus (XXX), Septymius (XLV), któremu jednę z najpiękniejszych swych pieśni poświęcił. Stosunki te z przyjaciółmi, zawsze szczere a nierzadko serdeczne, dają sercu Katulla najpiękniejsze świadectwo. Ale nietylko kochać — i nienawidzić umiał Katull serdecznie, a razy, które zadawał, musiały boleć podwójnie, gdyż zaprawione były gryzącą solą humoru. Do sporej galeryi wychłostanych należą przedewszystkiem szczęśliwi rywale poety u Lesbii: Egnacyus, z towarzyszami (XXXVII, XXXIX), Lesbius (LXXIX) (któryś z Klodyusów), Kwincyus (LXXXII), Gellius (XCI, CXVI); dalej wyborne postacie »wieszczów«: Woluzyus (XXXVI. XCV), Suffenus (XXII), Cezyus i Akwinus (XIV); szarpnął wreszcie nasz poeta i Hortenzyusa (XCV), z którym się widać poróżnił.
W końcu słówko o stosunku Katulla do Cezara. Co mogło dać powód do tej zaciętej nieprzyjaźni, z jaką w swych wierszach występuje poeta przeciw przyszłemu dyktatorowi — trudno odgadnąć. Robić z Katulla jakiegoś barda upadającej rzeczypospolitej — na to w utworach dochowanych brak wszelkiej podstawy, gdyż wszędzie przebija się tylko osobista nienawiść, nie mająca nic a nic wspólnego z polityką. Westphal domyśla się więc, że Katullus kochał się w Ameanie, która go jednak z powodów brzęczących porzuciła dla dowódcy Cezara Mamurry — i dlatego poeta znienawidził naprzód Mamurrę, a następnie nienawiść przeniósł na Cezara. Domysł zbyt śmiały, po obrazku tej damy zwłaszcza, jaki nakreślił w XLIII; zresztą poeta zajęty był wtenczas jeszcze swoją Lesbią. Według innych (Riese) źródła tej nienawiści szukaćby należało w serdecznych stosunkach Katulla z G. Licyniusem Kalwem, który i jako mowca występuje przeciw Cezarowi i jego kreaturom np. P. Watyniusowi (XIV. LIII) i jako poeta chłosta niemiłosiernie biczem satyry przyszłego dyktatora. Bądź jak bądź, według świadectwa Swetoniusa (Jul. 73) Cezar nie ukrywał się z tem, że wierszyki Katulla (LVII a osobliwie XXIX) niestartą okryły go hańbą; dlatego starał się z nim pojednać, co też — może po nieudałej próbie, której ślad pozostał w XCIII — w r. 55 rzeczywiście nastąpiło i w wierszu XI, niedługo potem napisanym, wspomina nasz poeta już w sposób zaszczytny o wyprawach Cezara. Czy kraje i narody w tym wierszu wymienione pozwalają się domyślać kierunku marzeń o przyszłości, które pogodzony poeta przy pomocy Cezara miał urzeczywistnić — jak mniema Riese — trudno coś stanowczego powiedzieć; zdaje się, że owo wyliczanie (w. 1—12) jest tylko poetyckiem rozwinięciem myśli: najdalsze świata końce. Jakbądź na spełnienie marzeń nie stało już czasu; Katullus, jako prawdziwy liryk, wypalił się wcześnie i zgasł w roku 54. przed Chrystusem.
Niewesoła to historya — raczej ułamki — tego krótkiego żywota; chwile wezbranej rozkoszy przy boku ukochanej i jedynej, »wieki« cierpienia i rozterki wewnętrznej, objawy tkliwej i serdecznej przyjaźni, wybuchy zawziętej nienawiści i szyderstwa — oto główne tony, jakimi się odzywa na zewnątrz wrażliwa dusza poety. A była to dusza nawskróś liryczna, istna arfa Eola, co za najlżejszym wiatru powiewem głośnem weselem i głośniejszą jeszcze rozbrzmiewała skargą. Jeśli każdy utwór liryczny jest właściwie wierszem okolicznościowym, echem i śladem wrażenia, jakie potrąciło o duszę poety, to osobliwie pieśni Katulla zrodziła chwila; są one poetyckim obrazem każdorazowej rzeczywistości, życiem poety, przetłómaczonem na język poetycki. Nic tam niema sztucznego, wymuszonego; natura to była taka, że każde wrażenie, by sobie ulżyć, musiała wydać na zewnątrz; poeta śpiewał, bo śpiewać musiał, podobnie jak śpiewa ptak, choć nie wie, dlaczego i po co. A jak śpiewał! — Nam późnym potomkom, nam wybrednym smakoszom, cośmy się karmili cudowną o głębokich tonach poezyą naszych mistrzów, nam jeszcze wydają się poezye Katulla czemś świeżem, swojskiem, niemal współczesnem, a nie pomnikiem uczuć serca, co biło i tętniło gorącem życiem przed 20 wiekami. Kochanowski — z wyjątkiem jednych Trenów — jest jakby o parę wieków starszy; a cóż powiedzieć o kilkanaście lat tylko młodszym od Katulla Horacym; tu już nawet miary porównania braknie. Żeby poetę lirycznego należycie ocenić, trzeba koniecznie cały szereg poetów późniejszych, po nim żyjących, z pamięci wymazać, a rozważyć jedynie ten zasób i stopień uczuć ludzkich, które po jego czasy poruszały sercami. Chcąc tę miarę ocenienia zastósować do Katulla, daremniebyśmy szukali, nie powiem wzoru, ale choćby początków poezyi lirycznej i lirycznego nastroju u Rzymian: Ennius ze starszych, Lucylius i Lukrecyus z młodszych, pierwsi z Rzymian, co na miano poetów zasługują, nie potrącali wcale w strunę liryczną osobistych uczuć. Wypadnie nam więc sięgnąć do literatury greckiej, której ożywczymi sokami karmiła się łacińska i tam poszukać wzorów. Ale cóż się pokaże? — Oto, że tak mniej znani: Alkman, Archilochos, Mimnermos, Ibykos, jak i nieco więcej dostępni nam: Alkajos, Safona i Anakreon, którzy cierpienia miłosne opiewali, to niedołężne dzieci, kwilące słabo i silące się dopiero na oddanie swych uczuć i porywów serdecznych; miłosne utwory liryków greckich są to wprawdzie bardzo wdzięczne i ładne, ale nieco blade i w chłodnym tonie malowane obrazy i obrazki liryczne w porównaniu do błyszczących barw i ognistego kolorytu Katulla. Słusznie też powiedział Westphal[2]: »O ile znamy dzieje cierpiącej ludzkości, jest Katull najwcześniejszym przedstawicielem romantyzmu rozdartego serca i ta to okoliczność zapewnia mu trwale pierwszorzędne miejsce w dziejach poezyi wszystkich narodów.« Życie i poezya przenikają się u Katulla nawzajem; jest on w zakresie liryki pierwszym co do czasu realistą. A było wielkie niebezpieczeństwo, że mógł był zostać, jak tylu współczesnych, tylko — doctus poeta. Wiadomo, że na młodą literaturę rzymską wpływali nie tyle starzy mistrzowie helleńscy, ile bliżsi czasem, uczeni, z okien swego pokoju patrzący na świat pisarze doby hellenistycznej. Że Katullus pozostawał pod ich wpływem, dowodem tłómaczenie z Kallimacha (LXVI) i utwory pisane w duchu szkoły aleksandryjskiej jak LXIII i LXIV; że nie utonął w powodzi konwencyonalizmu i jałowych formułek, zawdzięcza pięknej acz niestałej Lesbii; zadziwiająca ta istota złamała mu życie, lecz w zamian dała nieśmiertelność. Musiała to być pomimo wszystkich wad i stron ujemnych niepospolita kobieta, jakaś Georges Sand starożytna, jeśli potrafiła taki żar uczucia rozpalić w młodem sercu i wywołać nie tylko chwilowy poryw namiętności, lecz miłość prawdziwą, tak prawdziwą, że poeta marzył o zakończeniu jej małżeństwem (LXX. LXXII); jej zawdzięcza Katull najlepsze swe utwory, najpiękniejsze swych uczuć kwiaty, w oczach potomności żyje i żyć będzie jako śpiewak Lesbii.
Rzecz godna uwagi, jak mało, a raczej wcale niema mitologii w pieśniach Katulla, tych zwłaszcza, w których opiewa Lesbię. Jeśli naszego poetę porównamy z innym znakomitym lirykiem rzymskim, z Horacym, różnica okaże się pod tym względem jaskrawa: skutek to ciepła i prawdy, tego prawdziwego liryzmu, którym tchnie każdy niemal utwór weroneńskiego pieśniarza, jeden dowód więcej, że u Katulla życie z poezyą nierozdzielnie się splata. Mitologia bowiem tak u klasyków jak i u naszych pseudoklasyków zawsze jest dowodem zimnej refleksyi, świadectwem ostudzonego uczucia i, co za tem idzie, przewagi chłodnego rozumu, który na oddanie uczucia szuka mozolnie stosownego obrazu w mitologii. Katull nie ma na to czasu, jego uczucie wybucha z gwałtownością żywiołu i przelewa się wprost, bezpośrednio w odpowiednie formy; im zaś gorętsze i głębsze, tem się więcej skupia i ścieśnia w małych rozmiarach pieśni — i te to małe pieśni stanowią wielkość Katulla.
Ale czas już ustąpić głosu poecie; tłómacz dodaje od siebie jeszcze tylko kilka niezbędnych wyjaśnień.
A naprzód co do następstwa pieśni; wiadomo, że w »Księdze pieśni« Katulla panuje taki ład i porządek, jak np. w pracowni artysty i wszelkie wysilenia i mozolne a przenikliwe dociekania uczonych nie doprowadziły dotychczas do pożądanych, powszechnie uznanych wyników. Tyle pewna, że pierwszą część zbiorku (I-LX) wypełniają krótsze piosenki — nugae — środek (LXI-LXVIII) zajmują utwory większych rozmiarów, zarówno oryginalne jak i tłómaczone, w końcu nieznany wydawca pomieścił epigramy i fragmenty. W przekładzie zachowano porządek przekazany tradycyą rękopiśmienną.
Z powodu znacznie zmienionych pojęć o moralności i przyzwoitości wogóle niektóre utwory nie nadają się do tłómaczenia; do nich należą: VI. XXV. XXXII. XXXIII. LVI. LXIX. LXXI. LXXIV. LXXVIII. LXXX. LXXXVIII. LXXXIX. XC. XCIV. XCVII. CXI. CXII. CXV; dalej Juwencyady: XV. XXI. XXIV. XLVIII. LXXXI. XCIX. CVI, wreszcie zepsute w rękopisie XIVb LIV i LVIIIb i ciemny i niezrozumiały LXIII.
Za podstawę służył tłómaczowi tekst wydania: Die Gedichte des Catullus herausg. u. erkl. von Alexander Riese, Leipzig 1884; tu i ówdzie jednak uwzględniono lekcye wydań: Catull’s Gedichte, übersetzt und erläutert von R. Westphal, 2. Ausgabe, Berlin 1870, tudzież: Catulli Veronensis liber. Recensuit Aemilius Baehrens. Nova editio a K. P. Schulze curata. Lipsiae 1893.
I.
DEDYKACYA.
Komuż poświęcę tę książeczkę nową II.
WRÓBELEK KOCHANKI.
Wróbelku, skarbie mojej kochanki! III.
ZGON WRÓBELKA.
Płaczcie, bożki miłości, płaczcie i boginie, IV.
WOTYWNA TABLICA[6].
Łódź, przyjaciele, ta oto łódź mała, Zanim się spławi w poblizkiej przystani V.
ŻYJMY!
Żyjmy, ma Lesbio, żyjmy i kochajmy, VII.
POCAŁUNKÓW LICZBA.
Ty pytasz, Lesbio, kiedy też, niezbyty, VIII.
POSTANOWIENIE.
Biedny Katullu, miej pomiarkowanie: IX.
PRZYWITANIE.
O mój Werani serdeczny, jedyny, X.
NATRĘCTWO.
Raz na forum się przechadzam, Chcąc przed damcią się postawić, XI.
ODPRAWA[13].
Aureli z Furym, coście pójść gotowi Niech sobie żyje z gachami szczęśliwa, XII.
DO LUBOWNIKA CUDZYCH CHUSTECZEK.
Słuchaj, Azyniusie! ty lewej przy stole Te setabskie chusteczki[17] przywieźli mi byli XIII.
ZAPROSINY.
W tych dniach, jeśli łaskawe sprzyjają ci bogi, XIV.
PRECZ MI Z OCZU!
Bym cię nie kochał, Kalwie, przyjacielu drogi,
Cezyusów, Akwinów, Suffenów — te gady XVI
DWOJAKA MIARA.
A żebyście, plugawcy, zczeźli i zmarnieli, XVII.
MĄŻ OSPAŁY.
Chcesz na moście drewnianym, mieścino[21] poczciwa, Gdzieś w źlebie liguryjskim[23] siekierą podcięta; XXII.
WIESZCZ SUFFENUS.
Suffenus, mój Warusie — znasz go doskonale Tak się dmie i tak wiele o swych wierszach trzyma! XXIII.
SZCZĘŚLIWY FURYUS.
Więc, Furyusie, jesteś w nędzy, Bo wędziły ją bez końca XXVI.
DO FURYUSA.
Furyusie, wiosce twojej nie dokuczy XXVII.
DO PODCZASZEGO.
Wytrawny Falern[26], mój młody podczaszy, XXVIII.
JEDNAKA DOLA.
Druhy Pizona, chudeńkie pachołki, XXIX.
MAMURRA.
Kiep, szelma ten u mnie i podły kostera, W nic poszła ojcowska fortuna wnet pańska, XXX.
WYMÓWKA.
Niepamiętny Alfenie i druhom fałszywy! XXXI.
POWITANIE STRON RODZINNYCH.
Perło półwyspów i wysp, Syrmionie, XXXIV.
HYMN DO DYANY.
Nad nami Dyany opieka święta, Ty miesięcznymi, bogini, ściegi XXXV.
WEZWANIE.
Wieszcza miłości, co mnie kocha szczerze, XXXVI.
CAŁOPALENIE.
Ramoty Woluzego[37], obrzydliwe śmiecie, Wszak zdrożnego nic niema w kochanki życzeniu.
XXXVII.
BOHATEROWIE PÓŁŚWIATKA.
Szajko kogutów, wy z półświatka zuchy, Syn Celtyberyi, co słynie z królików,
XXXVIII.
WYRZUT.
Źle, Kornificy, źle z Katullem twoim: XXXIX.
ŚMIESZEK.
Egnacy, że ma zęby jak śnieg białe, Lud tam dziwnego używa sposobu: XL.
ZEMSTA POETY.
Cóż to za myśl szalona, lub co ci stąd przyjdzie, XLI.
DROGA AMEANA.
Dziesięć tysięcy![50] — Tyle Ameana XLII.
SPOSÓB NA SPOSÓB.
Hej, tu do mnie, wierszyki, gdziekolwiek jesteście, Nic nie pomaga, jakby nie jej się tyczyło.
XLIII.
PIĘKNOŚĆ.
Witaj, dziewico z noskiem wysokim XLIV.
DO MOJEJ WIOSKI[56].
Wiosko moja — choć nie wiem, jakie ci dać miano: Lecz jeżeli czytania Sestyusa mowy XLV.
SZCZĘŚLIWA PARA.
Septymi Akme, swoje kochanie, »Na mego serca spieszniejsze drżenie XLVI.
POWRÓT.
Już wiosna ciepłą piersią oddycha, XLVII.
CNOTA W KĄCIE.
Więc was dwóch, Porcyusa i Sokratyona, XLIX
DO CYCERONA.
Najwymowniejszy w Romula plemieniu L.
DO PRZYJACIELA.
Wczora, Licyni, jak wiesz, wolne chwile LI.
DO LESBII.
Młodzian ten u mnie od boga szczęśliwszy, LII.
O CZASY!
I ty żyjesz, Katullu, i znosisz cierpliwie, LIII.
WYPADEK W SĄDZIE.
W sądzie niedawno uśmiałem się szczerze. LV.
DO KAMERYUSA.
Jeżeli łaska, powiedz, w jakiej norze Wszak gadatliwa bywa Wenus pusta.
LVII.
DOBRANA PARA.
Z kpa i psubrata — zawsze piękna para; LVIII.
NIEGDYŚ A TERAZ!
O Celiu! Lesbia, ta Lesbia jedyna, LIX.
RUFA[70].
Rufa z Bononii, Meneniusa żona, LX.
JĘK BOLEŚCI.
Czy tobie matką była gór libijskich lwica, LXI.
PIEŚŃ WESELNA.
O ty, co na Helikonie[71] W dniu wesołym, uroczystym Hej, panienki, jako wiśnie, Wezwanie bożka ucieszy, Ciebie wzywa rodzic drżący Drzwi otwierać: panna blizka; Już twój mąż w ślepym obłędzie
Bywałeś motylkiem nieraz, Patrz: na łożu, tam w komnacie, I tobie, małżonku, sława: I niech ojca przypomina,
LXII.
PIEŚŃ WESELNA II.
Wieczór: wstańcie, młodzieńcy. Długo pożądana Przybądź, przybądź, Hymenie, oj, weselny Hymenie! Gardzą kwiatkiem młodzieńcy, gardzą panieneczki. LXIV.
WESELE PELEUSA I TETYDY.
Wspaniałe sosny, niegdyś Pelionu córy[79], Wtedy Pelej[83] Tetydę[84] pokochał zuchwały; Łoże bogini stoi w komnacie środkowej, Gortyńskiego władarza[92] przestąpił był progi. Ileż westchnień się z piersi wyrwało kryjomych, Wśród łez mokrych, co cieką po spłakanej twarzy: »Jeśli rodzic dał takie przykazanie srogi, »Wszędzie głucho pusto, wszystko śmierć mi wróży. »Synu, droższy nad życie długie i nad duszę, Okiem łzami trawionem spoglądając smutno. Marszcząc Zefirek, w wały garbate układa Wreszcie i bogów rodzic przybywa sam z nieba Gdy już wszyscy bogowie spoczęli wygodnie Lewica trzyma kądziel, co wełną się jeży, »Piersi mu wróg zobaczy, tyłów nie zobaczy; »Gdy kolista mogiła, co w niebo wystercza, Z nim szalone Tyady[117] wśród dzikich zachwytów; LXV.
DO HORTENZYUSA HORTALA.
(Przesyłając »Warkocz Bereniki«).
Rana, o mój Hortalu, boleśnie doskwiera Nie zobaczę cię, bracie, lecz twoje wspomnienie LXVI.
WARKOCZ BERENIKI.
Ten, co świateł w przestrzeni wybadał objazdy, Dowodem mojej pani ciężkie niepokoje, Cóż poczną włosy, gdy się góry nie ostały? Nigdy całe to szczęście za męki nie stanie, LXVII.
ROZMOWA Z BRAMĄ.
— Ty, którą mąż z lubością i ojciec otwiera, — »Ale jak? — nikt nie pyta, tem mniej słucha chętnie«. »Nieraz był jej na ustach — kto? — nie zdradzę pewnie, LXVIIIa.
DO PRZYJACIELA.
(Odpowiedź na list).
Nieprzyjaznej fortuny ciosami złamany, Alić pasmo dni błogich śmierć przecięła brata. LXVIIIb.
UPOMINEK ALLIUSOWI.
Nie zamilknę, o Muzy, lecz głośno rozsławię, Jak mi zdradna bogini opętała duszę, Czego błogosławieństwo bogów nie uświęci. Chwil szczęśliwych nie zażył w małżeńskiej łożnicy. Taką właśnie, jak tamta, była, ach, i ona, Zdrów bądź, ty i kochanka, droższa ci nad życie, LXX.
NIEWIEŚCIE OBIECANKI.
»Albo twoją zostanę, lub niczyją wcale, LXXII.
ZWIERZĘ LUDZKIE.
Mówiłaś niegdyś; »Kocham jedynego ciebie LXXIII.
ROZCZAROWANIE.
Przyjaźń, wdzięczność, życzliwość — czcze słowa bez treści; LXXV + LXXXV.
SZALENIEC.
Żadna się nie pochwali na okręgu całym LXXVI.
REZYGNACYA.
Jeśli prawda, że znikłej przeszłości wspomnienie Zwróćcie na mnie, nędznego, łaskawie swe oczy LXXVII.
NIEWIERNY PRZYJACIEL.
Rufie, próżno i darmo przyjacielem zwany — LXXVIIIb.
ZEMSTA POETY.
............ LXXIX.
PIĘKNY LESBIUS.
Lesbius[149] piękny — czemu nie? — wszak Lesbia mu rada, LXXXII.
DO KWINCYUSA.
Chcesz, Kwincyusie, żebym zawdzięczał ci życie, LXXXIII.
ZNAK POMYŚLNY.
Przy mężu Lesbia na runie czegóż nie nagada! LXXXIV.
ARRYUS.
Khorzyść zawsze miast korzyść Arryus wymawiał, LXXXV.
NIE KOCHAM...
Nie kocham a szaleję! — Powiesz: nie do wiary! LXXXVI.
PRAWDZIWA PIĘKNOŚĆ.
Kwincyę zowią piękną; ja widzę urodę, XCI.
CO GELLIUSA NĘCI?
Nie przetom cię, Gelliusie, darzył zaufaniem, XCII.
CZY KOCHA?
Lesbia wygadywać na mnie nie przestaje; XCV.
WIERSZE I WIERSZYDŁA.
Aż po zimie dziewiątej i dziewiątem lecie XCVI.
POCIECHA.
Jeśli, Kalwie mój drogi, z tej naszej żałoby XCVIII.
STRASZNY WIKCYUS.
Jeśli o kim, o tobie, obrzydły fagasie, C.
TRUDNY WYBÓR.
Druhy, Celius i Kwincyus, kwiat werońskiej młodzi, CI.
OSTATNIA PRZYSŁUGA.
Mnogie lądy i morza przebywszy w żałobie, CII.
DO KORNELIUSA.
Jeśli się kiedy komu zwierza przyjaźń szczera, CIII.
DO RAJFURA SYLONA.
Albo mi oddaj dziesięć tysięcy, Sylonie, CIV.
FAŁSZ!
Więc tyś uwierzył plotce posłyszanej z boku? CV.
MAMURRA NA PARNASIE.
Mamurrę aż na Parnas ciągnie chęć gorąca; CVII.
POGODZENIE.
Gdy kto nagle żądany skarb drogi posiędzie, CVIII.
HOROSKOP.
Jeśli raz, Kominiusie, według życzeń ludu CIX.
ŻYCZENIE KOCHANKA.
Mówisz, że miłość nasza — złoty promień słońca, CX.
ZAWÓD.
Ej, Aufileno! szczere kochanie CXIII.
MUCYLLA.
Za Pompeja pierwszego konsulatu miała CXIV.
BOGACZ, SZCZĘŚLIW MAMURRA!
Bogacz, szczęśliw Mamurra,[158] pan firmiańskiej włości;[159]
CXVI.
WOJNA!
Nierazem pilnie w duchu szukał sposobności, SPIS RZECZY.
(* Gwiazdka przy tytule oznacza illustracyą).
Str. 3 I. 25 *II. 26 III. 27 *IV. 28 V. 30 VII. 31 VIII. 32 IX. 33 X. 34 XI. 36 38 XIII. 39 XIV. 40 XVI. 42 XVII. 43 XXII. 45 XXIII. 47 XXVI. 49 *XXVII. 50 XXVIII. 51 XXIX. 52 XXX. 54 *XXXI. 55 XXXIV. 56 XXXV. 58 *XXXVI. 59 XXXVII. 61 XXXVIII. 62 XXXIX. 63 XL. 64 XLI. 65 XLII. 66 XLIII. 67 XLIV. 68 *XLV. 70 XLVI. 72 XLVII. 73 XLIX. 74 75 LI. 76 LII. 77 LIII. 78 LV. 79 LVII. 80 LVIII. 81 LIX. 81 LX. 82 **LXI. 83 *LXII. 93 **LXIV. 96 113 LXVI. 115 LXVII. 120 LXVIIIa. 123 *LXVIIIb. 125 LXX. 131 LXXII. 131 LXXIII. 132 LXXV+LXXXV. 132 LXXVI. 133 LXXVII. 134 LXXVIIIb. 135 LXXIX. 135 LXXXII. 136 LXXXIII. 136 LXXXIV. 137 LXXXV. 138 LXXXVI. 138 XCI. 139 XCII. 139 XCV. 140 XCVI. 141 XCVIII. 141 C. 142 *CI. 143 CII. 144 CIII. 144 CIV. 145 145 CVII. 146 CVIII. 147 CIX. 147 CX. 148 CXIII. 149 150 CXVI. 150 |
- ↑ Cyfry rzymskie oznaczają liczby porządkowe poematów w wydaniach oryginału.
- ↑ Catull's Gedichte, 2-te Ausg. str. 110.
- ↑ Korneliu — Kornelius Nepos, znany historyk rzymski.
- ↑ trzy karty — (zaginione) dzieło historyczne w 3 księgach.
- ↑ boska Dziewo — Muzo.
- ↑ Poeta powróciwszy z Bitynii poświęca Dioskurom tablicę przedstawiającą jego okręt, dodając jako objaśnienie niniejszy wiersz.
- ↑ na Cytoru szczycie. Cytor i niżej: Amastr — góry na południowem wybrzeżu morza Czarnego, słynne z rozległych (dziś jeszcze) borów, dostarczających drzewa do budowy okrętów.
- ↑ Ku czci Kastora i t. d. — Kastor i Pollux, Dioskurowie, bóstwa opiekuńcze żeglarzy.
- ↑ Urzec nie zdoła i t. d. — dokładne wyliczenie miało sprowadzać złe uroki.
- ↑ Battus... stary — założyciel miasta Cyreny w Afryce około r. 650 przed Chr.; jego grobowiec znajdował się w tem mieście niedaleko agory.
- ↑ Aż do wyroczni — wyrocznia Jowisza Ammona na oazie Siwah.
- ↑ Pod Sarapa — do świątyni Sarapisa poza murami miasta, gdzie kapłani tegoż boga udzielali porady lekarskiej. Nasza dama, korzystając zręcznie z okoliczności, chciała udawać zacną i zamożną matronę; matrony bowiem rzymskie używały zwykle lektyki.
- ↑ Ponieważ o wymienionych tu pośrednikach Lesbii Katull zawsze się tylko drwiąco i szydersko wyraża, przeto i w tym wierszu nieinaczej się do nich odzywa; myśl: »Natręty, cobyście poszli za mną nawet na krańce świata, powiedzcie natrętnej kobiecie« i t. d.
- ↑ dajże bratu wiarę — tym bratem będzie prawdopodobnie G. Asynius Pollio, wódz, statysta, poeta i historyk współczesny Cezarowi.
- ↑ za talent... tyle co: za grube pieniądze (talent znaczył mniej więcej 2500 złr. w. a.).
- ↑ Lub hendekasylabów i t. d. Hendekasylaby (dosł. jedynastozgłoskowce) były to wiersze używane chętnie w satyrach osobistych.
- ↑ Te setabskie chusteczki — z Saetabis (dziś Jativa) w Hiszpanii Tarraconensis (dziś Valencya).
- ↑ watyniańską złością. — Przyjaciel Katulla, poeta G. Licynius Kalwus, o którym w tym wierszu mowa, występował kilkakrotnie w sądzie przeciw Watyniusowi (por. w. LIII); złość więc »watyniańska« musiała być wielką.
- ↑ Sulla ... uczony — jakiś chudy literat, bliżej nieznany. Za zły gust w wyborze podarunku otrzymał od K. zasłużoną chłostę.
- ↑ w pięknym dniu Saturnaliów — uroczystość Sat. odpowiada późniejszemu karnawałowi we Włoszech; posyłano sobie też w tym czasie nawzajem podarunki.
- ↑ mieścino... w tekście: Colonia. Przypuszczają, że to będzie dzisiejsze miasteczko Cologna, kilka godzin drogi od Werony odległe.
- ↑ Skoczki — cech kapłański w Rzymie, czczący Marsa procesyą i tańcami.
- ↑ w źlebie liguryjskim — Ligurya obfitowała w drzewo; poetę musiał uderzyć obraz ściętych pni, leżących po źlebach górskich tej krainy.
- ↑ Katull przedrzeźnia tu prośbę Furyusa o pożyczkę 100.000 sestercyów (około 10.000 złr. w. a.).
- ↑ Zapewne znów natrętny Furyus prosił o pożyczkę, chwaląc może zaciszne położenie swojej willi, którą ofiarował na zastaw; poeta odpowiada: Willa twoja nie jest wystawiona na wiatry, lecz za to ciąży na niej dług 15.000 sest. (około 1500 złr. w. a.); i ty chcesz zaciągnąć dług 100.000 na willę, która już jest obciążona 15 tysiącami (gdyż widocznie więcej nie warta)? (Baehrens).
- ↑ Wytrawny Falern — wyborne wino z Kampanii z okolicy zwanej »ager Falernus«.
- ↑ Postumia królowa. — Starożytni rzucali kości o to, kto ma wydawać prawidła biesiadne t. j. ile i jak pić; najlepszy rzut dawał godność króla lub królowej biesiadnej.
- ↑ Tyoneus — przydomek Bakcha od matki Semele, która dostawszy się na Olimp, otrzymała imię Tyone; tu metonimicznie: wino.
- ↑ Dwaj przyjaciele Katulla znajdowali się podobnie jak on w orszaku wielkorządzcy rzymskiego i podobnie jak on wrócili z prowincyi z próżną kieszenią.
- ↑ Mamurra — wyższy oficer Cezara (magister fabrum) słynny rozpustnik i marnotrawca.
- ↑ Wszeteczny Romulu — Romulus tyle co: Rzymianin, tu naturalnie Cezar.
- ↑ łupy pontyckie — otrzymał M. od Pompejusa w r. 64. lub 63. po zwycięstwie nad Mitrydatem.
- ↑ zdobycz hiszpańska — M. brał udział w wyprawie Cezara w r. 61. przeciwko Luzytanom.
- ↑ O teściu i zięciu — teść — Cezar, zięć — Pompejus.
- ↑ Komum — właściwie Novum Comum (dziś Como), miasto nad jeziorem laryjskiem, lacus Larius (dziś lago di Como).
- ↑ o matce bogów — Cybele czczonej na górze Dindymus w Małej Azyi.
- ↑ Ramoty Woluzego — Woluzyus, nieznany skądinąd autor rozwlekłych i nudnych »Annales«.
- ↑ jamby — rodzaj poezyi satyrycznej, której twórcą poeta grecki Archilochos (około 650 r. przed Chr.), satyra osobista.
- ↑ kulawemu bogu — Wulkanowi, bogu ognia.
- ↑ Idalium — miasto na Cyprze.
- ↑ urska przystań — od miasta Urium lub Urii w Apulii.
- ↑ Gnidos (błotniste) — miasto w Doris, w środkowej Grecyi.
- ↑ Ankona (morska) — miasto portowe w Picenum w Italii.
- ↑ Amatunt (właśc. Amathus) — miasto na Cyprze.
- ↑ Golgi — miasto na Cyprze.
- ↑ Durrachium (dziś Durazzo) — miasto na wybrzeżu illiryjskiem.
- ↑ od Dioskurów pod dziewiątym słupem — od świątyni Kastora i Polluksa, (dziś w ruinach) licząc, znajdował się za ósmą kolumną klub, czy knajpeczka, w której się zbierali rywale Katulla; uczęszczała tam i Lesbia.
- ↑ Egnacy, bliżej nieznany rywal Katulla (por. XXXIX).
- ↑ od skarg Symonida — Symonides poeta grecki (żył 559—469 przed Chr.) pisał treny żałosne.
- ↑ Dziesięć tysięcy, roz. sestercyów (około 1000 złr. w. a.)
- ↑ Bankruta z Formij — Mamurry, który był rodem z Formiae (por. XXIX).
- ↑ w spiżowej płycie — t. j. w zwierciedle.
- ↑ Karteczki, o których w tym wierszu mowa, były to zapewne notatki poety (może z wierszami), które w jakiś sposób dostały się do rąk owej damy z półświatka.
- ↑ mima — aktorka (w najgorszem znaczeniu).
- ↑ bankruta z Formij — zob. uw. do XLI.
- ↑ Perła humoru Katulla. Myśl: Poeta wybierając się do Sestyusa w gości, czyta mowę Sest. pod względem treści zjadliwą i stylistycznie niestrawną (por. Cic. ad Att. 7. 17. 2.). Tymczasem opada go kaszel i katar, co poeta dowcipnie przypisuje czytaniu mowy, i zmyka w góry do swej włości sabińskiej, gdzie go wyleczyły »spokój i pokrzywy«, — P. Sestyus, trybun r. 59, przyjaciel polityczny Cycerona.
- ↑ Frygijskie łany — metonym, zamiast: bityńskie łany.
- ↑ Nicea — miasto nad jeziorem Askanios stolica Bitynii.
- ↑ Pryap — roz. Pizon (por. XXVIII).
- ↑ z południa — ucztować we dnie uchodziło w Rzymie za zbytek.
- ↑ Pierwsze trzy strofy są tłómaczeniem znanego utworu Safony.
- ↑ P. Watynius, kwestor r. 63, trybun 59, pretor 55, człowiek powszechnie znienawidzony, przysięga wedle zwyczaju rzymskiego na to, czego sobie życzy t j. na konsulat.
- ↑ Nonius — zresztą nieznany. Obydwaj poplecznicy Cezara.
- ↑ Kalwus — Gajus Licynius Kalwus, poeta i mowca, przyjaciel Katulla.
- ↑ berbeć — powód do tego żartu dał mały wzrost Kalwa.
- ↑ Byłem na górze i t. d. — na Kapitolu.
- ↑ Portyk Wielkiego — Pompejusa obok teatru, zbudowanego również przez Pompejusa r. 55 przed Chr.
- ↑ Należy porównać z XXIX. — Alluzye dla nas już niezrozumiałe.
- ↑ formiańskie — por. XLI.
- ↑ Będzie to zapewne paszkwil na nieznane nam bliżej osoby. Wiadomo, że Italia jest klasycznym krajem tego rodzaju utworów, a czytamy je już na ruinach pompejańskich domów.
- ↑ na Helikonie — Helikon, góra w Beocyi, siedziba Muz; jedna z nich, Urania, była matką Hymena, opiekuna małżeństw.
- ↑ Idalska pani — bogini Wenus, tak nazwana od miasta Idalium na Cyprze; sędzią jest oczywiście Parys.
- ↑ tespijskie opoki — Helikon, u którego stóp leźało miasto Tespie.
- ↑ aońskre jaskinie — beockie.
- ↑ Aganippe — chłodny zdrój, wytryskający na Helikonie.
- ↑ Orzeszki. — Podczas przeprowadzin panny młodej (domum deductio) rozrzucał pomiędzy lud pan młody orzechy, symbol płodności.
- ↑ Talassowe sprawy — małżeńskie, od wykrzyknika »io Talassie!« którego znaczenia jednak dotychczas odgadnąć nie zdołano.
- ↑ z za Ety — Eta, góra w Tessalii.
- ↑ Pelionu córy — Pelion, góra w Tessalii.
- ↑ Fazys — rzeka w krainie Kolchis pod Kaukazem.
- ↑ Bóstwo, co włada wysokimi grody — Minerwa (Pallas Atena).
- ↑ Amfitrycie — jednej z Nereid, bogini morza.
- ↑ Peleus — król Ftyi w Tessalii.
- ↑ Tetyda (Thetis) — córka Nereusza i Dorydy (Doris); tych zaś rodzice: Ocean i Tetys (Tethys).
- ↑ ojciec bogów ustąpił kochania — Jowisz, gdyż Temis wywróżyła, że jego syn, urodzony z Tetydy, będzie większą miał siłę od swego ojca.
- ↑ Scyr (Scyrus) — wyspa, na której się później syn Peleusa, Achilles, wychował.
- ↑ Tempy (Tempe) — urocza dolina nad ujściem rzeki Penejos w północnej Tessalii.
- ↑ Krannon, Laryssa — miasta w Tessalii nad rz. Penejos.
- ↑ Farsal (Pharsalus) — miasto w Tessalii.
- ↑ Na Dyi brzegu — Dya (Dia) u dawniejszych poetów wyspa nieokreślonego położenia; Kallimach dopiero zidentyfikował ją z wyspą Naxos.
- ↑ Cypryda — bogini czczona na wyspie Cypr (Wenus).
- ↑ Gortyńskiego władarza — Minosa (od miasta Gortyna na Krecie).
- ↑ Cekropią — Ateny (od króla Cekropsa).
- ↑ królewic — Androgeos, syn Minosa, zabity przez Ateńczyków.
- ↑ Boski chłopcze — Amor, syn Wenery.
- ↑ w góry Idejskie — góry Ida na Krecie.
- ↑ Erechtejska przystań — Pireus.
- ↑ święty gród Pallady — Ateny.
- ↑ Iberyjskie płótno — hiszpańskie: wedle Pliniusza (N. H. 19.10) wynaleziono płótno w Hiszpanii.
- ↑ pani itońska. — W Tessalii była góra, w Beocyi miasto Itone ze świątynią Ateny (Minerwy).
- ↑ z zamku — z Akropolis ateńskiéj.
- ↑ Tyrsus — laska Bakchusa, opleciona winogradem lub bluszczem z szyszką pinii na jednym (górnym) końcu.
- ↑ orgie — mysterye, tajemnice.
- ↑ Chiron — centaur, późniejszy wychowawca Achillesa.
- ↑ Penej — bóg rz. Penejos.
- ↑ siostrzyce Faetonta — Heliady, zostały po śmierci brata zamienione w topole.
- ↑ Prometej — jeden z Tytanów, za to, że ogień wykradł z nieba, przykuty do Kaukazu; sęp mu szarpał wątrobę, która wciąż odrastała; później uwolniony.
- ↑ Feba siostrzyca — Dyana (Artemis); jako łowczyni »zaszczyca opieką« góry Ida w Małej Azyi.
- ↑ tarcza Ematyi. — Ematyą u poetów greckich jest Macedonia, u Katulla Tessalia.
- ↑ Frygijskie strumienie — tyle co: trojańskie t. j. Skamander i Simois.
- ↑ Przeniewiercy Pelopsa. — Pelops nazywa się przeniewiercą dlatego, że złamał przysięgę Mirtyllowi, woźnicy Ojnomaosa, i podstępnie go strącił ze skały w morze.
- ↑ Pokolenie trzecie — Agamemnon (1 pok. Pelops, 2. Atreus i Tyestes, 3. Agamemnon).
- ↑ ofiara mordercza — Poliksena, córka Pryama, zabita na mogile Achillesa.
- ↑ Dardanii Neptuńskie okowy. — Dardania, Troja (od Dardana, jednego z dawnych królów trojańskich).
- ↑ okowy — przen. zam. mury; Neptuńskie dlatego, że je bóg Neptun razem z Apollinem budował.
- ↑ wczorajsza nitka. — Było mniemanie, że kobietom zamężnym szyja grubieje.
- ↑ Tyady — lub Menady (Thyades, Maenades), Bakchantki, towarzyszki Bakchusa.
- ↑ Trytona Pani. — Tryton, rzeka w Libii lub w Beocyi, nad którą się miała Atena (Minerwa) urodzić czy też wychować.
- ↑ Ramnuzyjska dziewa — bogini zemsty Nemezys, tak nazwana od miasta Ramnus w Attyce, gdzie miała sławną świątynię.
- ↑ Penaty — bogi opiekuńcze domu i rodziny.
- ↑ Prokne. — Tereus pojął za żonę Prokne, córkę króla ateńskiego Pandyona i miał z nią syna, Itylosa, wkrótce jednak odtrącił ją, ażeby pojąć w małżeństwo jej siostrę Filomele. Bogowie zamienili Prokne w słowika, Filomelę w jaskółkę, Tereusa w dudka, gdy tenże chciał zamordować obie siostry za to, że Prokne zabiła z zemsty własnego syna (Itylosa) i przyrządziła z niego dla Tereusa potrawę.
- ↑ Kallimacha Muzę — Kallimachos, uczony i poeta doby hellenistycznej, był dyrektorem stawnej biblioteki Ptolemeusów w Aleksandryi w III wieku przed Chrystusem.
- ↑ Tak dziewica i t. d. — »Tertium comparationis« zapomnienie, tam prośby, tu jabłuszka.
- ↑ słodkie chłopca czary i. t. d. — W pieczarze góry Latmos w Karyi miała się schodzić Selene (księżyc) z pięknym chłopcem Endymionem; stąd powstawały zaćmienia księżyca.
- ↑ Konon z Samos, matematyk i astronom, przyjaciel Archimedesa.
- ↑ warkocz Bereniki — Berenika, żona króla egipskiego Ptolemeusa III z przydomkiem Euergetes (247—221 przed Chr.); podjął on zaraz po ślubie wyprawę przeciw Seleukowi II, królowi Syryi (246—225), ażeby pomścić śmierć swej siostry Bereniki, zadanej jej przez pasierba Seleuka i jego matkę Laodykę.
- ↑ czy z bratem rozstanie i t. d. — Berenika jest wedle zwyczaju dworu egipskiego małżonką i siostrą (tytularną) Ptolemeusa. Poeta zapytuje, który tytuł jest powodem żalu; odp. pierwszy.
- ↑ Dziewicą bohaterką i t. d. Berenika miała kazać gacha swej matki zabić, matkę oszczędzić.
- ↑ syn Tyi — Tya (Theia), małżonka Hyperyona, matka Heliosa (słońca). Mowa o przylądku Atos, który Kserkses (»Med«) kazał przekopać.
- ↑ Chalibów ród — Chalibowie (Chalybes), lud w Poncie mieszkający, uchodzili za wynalazców stali.
- ↑ Arsynoy goniec i t. d. — Przybrana matka Ptolemeusa Euergetesa, Arsynoe, żona Ptolemeusa Filadelfa, otrzymała po śmierci od tegoż cześć boską i świątyńkę nad Kanopskiem ujściem Nilu na przylądku Zefyrion (stąd »Zefiryjska pani«). Wyraz Zefyrion był powodem, że jej dodano jako służebne bóstwo Zefira (bożka wiatru), brata króla etyopskiego, Memnona. Poeta nazywa Arsynoe Wenerą, gdyż pod tem imieniem była czczona; Grajską władczynią zaś dlatego, że rodzina Ptolemeusów była grecką.
- ↑ dyadem z Aryadny czoła — konstelacya gwiazd.
- ↑ między Panną i t. d. — Panna, Lew, Kallisto (Wielka Niedźwiedzica), Bootes — konstelacye gwiazd.
- ↑ Lecz choć w nocy stopami i t. d. — Naiwne zapatrywanie, że gwiazdy w nocy tylko na niebie się znajdują (= »są deptane stopami bogów«), we dnie zaś zanurzone są w morzu. (Tetys — małżonka Oceana, bogini morza).
- ↑ panno ramnuska — Nemezys, bogini zemsty.
- ↑ Plotki miejskie z Werony i okolicy, dotyczące żony jakiegoś Cecyliusa. Rozmowa toczy się między bramą domu Cecyliusa a poetą lub też publicznością.
- ↑ Bryksya — dziś Brescia, odległa o 55 klm. na zachód od Werony.
- ↑ Trynakryi żary. — Wyspa Sycylia nazywała się też (u Homera) Trynakryą; stąd Trynakryi żary = sycylijskie żary; mowa o wulkanie Etnie.
- ↑ cieplic malijskich termopilskie wary — ciepłe źródła siarczane (dziś przeszło 40°) w wąwozie termopilskim w krainie Malis.
- ↑ Już po modłach do Braci — Braćmi są tu Kastor i Pollux, opiekuńcze bóstwa żeglarzy.
- ↑ Progi Protezylaja i t. d. — Laodamia weszła w dom męża swego Protezylaosa, nie złożywszy bogom ofrar weselnych: z dopustu bogów poległ Protezylaos pierwszy z Greków po wylądowaniu na wybrzeżu trojańskiem.
- ↑ Ramnuzyjska dziewica — Nemezys.
- ↑ przepaść pod Fenejos — Fenejos miasto i jezioro w północnej Arkadyi.
- ↑ pośledniego pana — Eurysteusa.
- ↑ stymfalskie potwory — ptaki z śpiżowymi szponami, skrzydłami i dzióbami nad jeziorem Stymlalos nieco na wschód od Fenejos.
- ↑ Hebe — bogini młodości.
- ↑ Temis — bogini sprawiedliwości.
- ↑ Tekst wierszy 157 i 158 oryginału widocznie zepsuty. Obydwa wiersze wsunąłem (za Westphalem) za w. 154; 1 czytam w. 157 auctor zam. aufert, rozumiejąc przez to Jowisza.
- ↑ Lesbius. — Jeżeli Lesbia jest Klodyą, tedy Lesbius będzie którymś z Klodyusów; zob. wstęp.
- ↑ Zmyrnę mojego Cynny. — »Zmyrna« poemacik epopeiczny G. Helwiusa Cynny, przyjaciela naszego poety.
- ↑ Hortenzyus. — Jeżeli to jest znany mowca Q. Hortenzyus Hortalus (por. LXV), to nasz poeta musiał się z nim poróżnić.
- ↑ nad Satrach daleki — rzeka na Cyprze, gdzie się też rozwijają wypadki w »Zmyrnie« przedstawione.
- ↑ Woluzego ramoty — por. uwagi do XXXVI.
- ↑ Antymacha. — Antymach z Kolofonu w Małej Azyi (ok. r. 400 przed Chr.) był uczonym epikiem; jego »Thebais« składała się z 24 ksiąg, gdy tymczasem w Aleksandryi i w Rzymie za czasów Katulla były bardzo modne krótkie powiastki epopeiczne, epyllia.
- ↑ Kwintylię. — Była to małżonka poety G. Licyniusa Kalwa.
- ↑ Harpokratem. — Egipskiego bożka Harpokrata (właściwie Char-pe-chruti) wystawiano często na gemmach z palcem na ustach; stąd poszło, że u Rzymian uchodził za symbol milczenia.
- ↑ Mucylla — wedle wszelkiego prawdopodobieństwa trzecia żona Pompejusa.
- ↑ Mamurra — zob. uw. do XXIX.
- ↑ firmiańskiej włości — willi położonej w okolicy miasta Firmum (dziś Fermo) w Picenum.