[73]XXIII
DO LAURY
Weydź Aniele w moie progi,[1]
O kochanko moiéy duszy!
Twéy dobroci podział drogi,
Ciężkich smutków łzy osuszy!
Z tobą, sobie się powrócę 5
Ty uleczysz serca ranę,
Znaydę spokóy, żal ukrócę,
I iak w nowém życiu stanę. —
Dnie pogodne i ia miałem,
Lecz niestety krótkie były! 10
Nadto Ludziom zaufałem,
I dnie moie się zacmiły. —
Iskrę sczęścia z smutków nocy,
Miłość iescze wydobyła,
Iskrę słabą, lecz w twéy mocy 15
By się w swiatło zamieniła. —
Lecz ieśli moie uwielbienie
Twoiéy litości niewznieci,
Wróconemu w czarne cienie,
Żadne czucie nieprzyswieci. — 20
Ach nieodsuń mi twéy ręki,
O iedyny móy Aniele!
Nieuwieczniay moiéy męki,
Życiem z tobą niech się dzielę. —
[74]
Wtedy w naysroższéy potrzebie, 25
Będę walczyć smutki w sobie,
Bylem tylko widział ciebie,
Bylem tylko był przy tobie. —
Tak starzec pozbawion wzroku,
Dzieciny wzywa pomocy, 30
By go wiedła krok po kroku
W nieustanney iemu nocy; —
Trzyma się rączki troskliwie,
I powolny iéy dotknięciu,
W ostatniém życia przędziwie 35
Dzieckiem bywa przy dziecięciu. —