Do Niego (Belmont, 1900)

<<< Dane tekstu >>>
Autor Leo Belmont
Tytuł Do Niego
Pochodzenie Rymy i Rytmy. Tom I
cykl Obrazy i obrazki
Wydawca Jan Fiszer
Data wyd. 1900
Druk Warszawska Drukarnia i Litografja
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały cykl
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tom I
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Do Niego.

O najburzliwszy z najburzliwszych duchu,
Któremu trzeba wiecznych zmian i ruchu, —
Więc ci już zbrzydło me ustronie wiejskie
I czułe dziewczę, które marzy skromnie?
Więc-eś mnie rzucił, chcesz zapomnieć o mnie,
I dziś się wdzierasz na skały Alpejskie,
Nie myśląc o tem, jak cierpię ogromnie;
Pragniesz zapomnieć w wrażeniach turysty
O mej miłości niewinnej i czystej,
Zapomnieć o mnie!

Żeś dał mi rozpacz i odebrał radość,
Za łzy mych nocy i za dni mych bladość,
Za opuszczenie, za wzgardy męczeństwo, —
Niechaj ci w uszach drżą moje westchnienia,
Niech w ślad za tobą idą wciąż wspomnienia,
I niech ci będą jak wieczne przekleństwo.

Każdą uciechę niech zmącą niezłomnie, —
Póki ma rana krwią się sączyć będzie,
Musisz, okrutny, i zawsze i wszędzie
Pamiętać o mnie…

Więc, gdy cię górska natura otoczy,
Gdy w głuchą otchłań zajrzą twoje oczy,
Gdzie z dna głębiny ciemne głazy sterczą,
Słuchając wichru przemowę żałobną, —
Przypomnij wówczas, żeś w przepaść podobną
Strącił me serce dłonią przeniewierczą.
Śród skał samotnych rozejrz się przytomnie,
Lecz zaraz pomyśl wyobraźnią lotną,
Żeś mnie zostawił podobnie samotną
Przypomnij o mnie…

Gdy ujrzysz strumyk, który wązką strugą
Odbywa wiecznie swą pielgrzymkę długą,
Pod kamieniami tocząc się w wąwozie, —
Pobiegnij za mną naraz myślą rączą,
Odkryj, że łzy me tak samo się sączą,
Odkąd zostawiasz mnie w smutku i grozie;
Na szczycie góry, przejęty ogromnie,
Pomyśl ze wstydem o mojej katuszy,
Żeś wdarł się, depcząc po biednej mej duszy,
Przypomnij o mnie!


A kiedy wyżej ujrzysz cypel lodu
I dreszcz uczujesz na ten symbol chłodu,
Pomyśl, że lodem twoje serce było
Dla tej, co niosła ci miłości ciepło,
Że teraz serce jej zziębło i skrzepło,
Że dobrych uczuć stało się mogiłą…
Lecz nie!… bo jeszcze kocha cię niezłomnie,
Przez ciebie, luby, ach, zmartwychwstać może:
W dolinę kwietną spiesz przez gór bezdroże, —
Pamiętaj o mnie!



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Leopold Blumental.