Do gwiazdy zarannej
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Do gwiazdy zarannej |
Pochodzenie | Poezye Studenta Tom I |
Wydawca | F. A. Brockhaus |
Data wyd. | 1863 |
Miejsce wyd. | Lipsk |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tom I |
Indeks stron |
Gwiazdko! coś świeciła kiedym z matki łona
Na świat ten stępując, ujrzał światło wiary,
Niech pierzchnie kryjących ciebie chmur zasłona,
Zabłyśnij! promieniem rozprosz złudne mary!
Łagodnieś świeciła jak uśmiech niewieści,
Gdym ujrzał świat piękny — fałszu i boleści;
Gwiazdko! ty niejedną cichą noc majową
Nad mą niemowlęcą przemrugałaś głową,
Dziś zaświeć jak niegdyś świeciłaś dziecinie!
Ty, co w pierwszych chwilach żywota szczęsnego
Świeciłaś mi jasno, gdy na matki łonie
Słuchając jej piosnki do snu dziecinnego,
Składałem zroszone tkliwą łezką skronie. —
Kiedy jej nie stało, pod opieką twoją,
Wśród igraszek chwile dzieciństwa spędzałem,
Kiedy młodocianą myślą czystą moją
Pierwsze życia kwiaty w wieniec uplatałem!
Goniąc za motylem po zielonych łanach,
I pląsając szczęsny po tych łąk dywanach —
Gwiazdko, co świeciłaś tak błogo i mile
Na sklepieniu niebios w pośród chmurek koła,
Kiedy po raz pierwszy — i w ostatnią chwilę
Ujrzałem — raz pierwszy mojego anioła. —
O gwiazdeczko moja, tyś tęsknic świeciła,
Kiedy po raz pierwszy serce zabolało,
Kiedy po raz pierwszy oko zapłakało.
Kiedy łza gorąca rumieniec strawiła! —
W noc każdą nad główką mej ziemskiej niebianki
Świeć, gdy do spoczynku kołysać się będzie,
O! świeć nad nią noce, wieczory i ranki
Gwiazdo! świeć nad nami i zawsze i wszędzie? —
Kiedy słońce dumy głąb piersi rozpali,
Pierś młodą roziskrzą namiętne zapały,
Niechaj się twój promyk tych bólów użali,
Na czole cię niosą moje ideały! —
Gwiazdko, coś gwieździła kiedy łzy płynęły,
Kiedy piersi słały ogniste westchnienia,
Kiedy nieba w duszę pierwszą piosnkę tchnęły,
Gwiazdko moja mała! dziś mi daj natchnienia!