[77]Do Róży Tajemniczej.
Tajemna Różo! Twoje nieskalane kwiecie
Hen, w godzin mych godzinie niechaj mnie oplecie,
Kędy ci, co przy Pańskim Grobie cię szukali
Albo i w wina kadzi, zamieszkują w dali
Od wrzawy i kłopotu snów, co były klęską,
A w głębi bladych powiek śnią baśń czarnoksięską
Przez ludzi zwaną Pięknem. — Niech twój liść otuli
Rubinowe i złote szłomy Mędrców-Króli
Siwobrodych... Też władcę, co z naocznych zwidów
Skonał nakoniec w szału próżnego udręce,
Gdy, przyćmiewając żagwie, z pomroczy druidów
Wstał Krzyż z drzewa bzowego i Przekłóte Ręce...
Tego też, co na brzegach, których wiatr nie muska,
Spotkawszy Fand, idącą wśród rosy rozbłysków,
Emira i świat cały zgubił — za całuska...
I tego, co wyżenął bogi z uroczysków
I póki sto poranków barwą kwitło krasną,
Ucztował, aż mu przyszło śmierć opłakać własną...
I hardego snoprzędcę-króla, co zbył troski
[78]
Wraz z koroną, a zowąc piewców i lud wsioski,
Osiadł w lasach, wśród winem skalanych włóczęgów…
Tego też, co wyprzedał się z niw, domu, łęgów
I po lądach i wyspach lat wiele się szastał,
Aż pośród łez i śmiechu wkońcu kędyś zastał
Kobietę, której była uroda tak wielka,
Że w świetle skradzionego jej włosów pukielka
Młócono nocą zboże... Ja też onej doby
Czekam, gdy wichr powieje miłości i złoby.
Kiedy gwiazdy na niebie — czy prędzej czy później —
Rozwieją się i zgasną, jako iskry w kuźni?...
Może czas twój już nadszedł, twój wicher dmie w świecie
Zdala, Tajemnej Róży nieskalany kwiecie?
|