Dramata (Calderón, tłum. Porębowicz, 1887)/Uwagi i objaśnienia

<<< Dane tekstu >>>
Autor Edward Porębowicz
Tytuł Uwagi i objaśnienia
Pochodzenie Dramata
Wydawca S. Lewental
Data wyd. 1887
Druk S. Lewental
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


Uwagi i objaśnienia.

1. Devocion de la Cruz znaczy właściwie „Nabożeństwo do Krzyża“; ponieważ jednak tytuł dramatu powinien — według nas — zamykać się w sobie, a wyraz „Nabożeństwo“ oznacza nie stan lecz trwanie, zastąpiliśmy go, niezupełnie prawnie, wyrazem „Uwielbienie“.

Schack (Hist. lit. i szt. dram. w Hiszp. III. 54) powiada, że Devocion naśladowana jest z mistycznéj komedyi Mira de Méscua. — El esclavo del demonio (Niewolnik szatana); z tegoż autora ma być wzięty El Magico prodigioso (Czarnoksiężnik). Nie wolno mu stąd czynić większego zarzutu niż Szekspirowi lub Molierowi, który bronił się sam słowem: Je prends mon bien ou je le trouve.

2. Dwoje bram — trudna straż. Datę powstania téj komedyi można dokładnie oznaczyć z aluzyi na str. 182:

„by dojrzały z kwiatu
Francyi w Kastylii owoce“.

Była więc napisana przed 19 października, w którym to dniu Izabella Burbońska powiła syna.

3. Lekarz swego honoru wzięty jest z komedyi Ciaramonte’a: De esta agua no bebere (Z téj wody pić nie będę). Osoby te same, ale charaktery nakreślone o wiele gienialniéj.

4. Alkad z Zalamei. Podkład historyczny téj komedyi wybrany z epoki Filipa II i z chwili, kiedy król ten po wygaśnięciu domu portugalskiego, kazał Portugalię zająć swoim wojskom. Don Lope de Figueroa jest osobą historyczną o ile wysoce komiczne rysy tej postaci przekazane były Kalderonowi tradycyą, niewiadomo; powraca jeszcze raz w Miłości za grobem, ale już o wiele słabszy.

5. Miłość za grobem, której drugi tytuł brzmi: Oblężenie Alpuharry, tém jest odmienna od reszty dramatów Kalderona, że oparta cała na uczuciu czystém, namiętném namiętnością arabską, marzycielską, bez żadnej intrygi, bez domieszki zazdrości. Liczy się jeśli nie do najlepszych, to do najbardziej podziwu godnych utworów Kalderona; a należy w niej zważyć przedewszystkiem tę szlachtną wielkoduszność poety, skłaniającą jego sympatye wyraźnie ku stronie uciśnionéj, rzecz niezwykła w owéj epoce, kiedy wyszydzony Maur był zawsze figurą błazeńską międzyaktów, jak u nas swego czasu Żyd.

Dramat obejmuje przeciąg lat 5 (illustracya swobody traktowania jedności czasu) i chwilę powstania Maurów za Filipa II, 1568 r. Bitwa pod Lepantem, do któréj czyni aluzyą Don Juan Austryacki, wypadła w rok po stłumieniu powstania; anachronizm więc Kalderona poucza znowu o naginaniu faktów historycznych, i stanowi ciekawą analogią z Szekspirem i Schillerem.

Treść zaczerpnięta z kroniki Ginesa Perez de Hita; Hita opowiada, że znał osobiście Tuzaniego po owéj śmiałej ucieczce z hiszpańskiego obozu.





Ukończywszy mozolną bądź co bądź robotę, tłómacz zadaje sobie pytanie: Jaki jest praktyczny cel tego wskrzeszania zapomnianych bogów? Pierwszym — uzupełnienie literatury naszéj tém, czego jej brakowało; drugim — zabawienie czytelnika trochą nie pożytecznego wprawdzie, lecz wdzięcznego romantyzmu; ostatnim, a ten wyda się najbardziej dalekim skutku, — podanie teatrowi jedynie rzetelnej formy hiszpańskiego dramatu.
Nieprawdą jest, jakoby Kalderona grać dziś nie można: w Berlinie grano długi czas Alkada z Zalamei; Lekarz swego honoru stoi na repertoarze wielkich scen europejskich. W Hiszpanii gra się je wprawdzie rzadko, od „wielkiego święta“, — ależ bo i u nas nie wolno dawać często Zbójców Schillera, lub Pana Jowialskiego; — jeżeli jednak utwory mistrza, jak kościelne złotości wystawia się tylko niekiedy na widok publiczny, tradycya jego trwa dotąd w dramaturgii hiszpańskiej; Ukryty kochanek, Zakwefiona dama, Gracioso, Subretka, Dueńa są jak dawniej nieodzowni. Można więc zaczerpnąć z dzisiejszej sceny wskazówek co do sposobu przedstawienia.
Naprzód forma nie zmieniła się na jotę. Opowiadania i monologi w wierszach asonansowych, które brzmią dla ucha jak rym; sceny patetyczne w kintyllach, sceny komiczne w redondillach. Aktor hiszpański jest wybornym deklamatorem, bo stworzyła go takim konieczność wypowiadania w strofach długich okresów; to téż deklamując niezmiernie szybko, pozwala zaledwo czuć jednostajność szeregów wierszowych, pozostawiając jedynie w uchu słuchacza niewypowiedziany czar muzyki.
Są sceny, np. w Miłości za grobem (Dz. I, sc. 8), które muszą być śpiewane; tradycya takich na poły śpiewanych komedyj zachowała się do dziś dnia w t. z. Zarzuelach[1]. Uniesienia poetyckie, które u nas wywołują uśmiech na usta, nie zniknęły bynajmniej z hiszpańskiej komedyi i aktor a zwłaszcza aktorka wygłasza je namiętnie i wynagradzana bywa zawsze burzą oklasków. Na naszéj scenie skrócenia byłyby nieodzowne; oktawy Leonory w Lekarzu swego honoru (Dz. I, sc, 7) musiałyby być zmienione na szeregi ośmiozgłoskowe; po tém wszystkiém czemu-by forma miała razić ucho?... Wszak komedye Fredry pisane równie wierszem ośmiozgłoskowym.
Jedna rzecz jest pewna: grając Kalderona, nie wolno uszczuplać go w części najintegralniejszéj; odtwarzać poetów prozą, w książce czy na scenie, — lepiéj zostawić ich, jak mówi Słowacki: „ludzi wielkich prochem“.

Barcelona, w grudniu, 1887 r.

Edward Porębowicz.








  1. Hiszp. z i c przed e, i wymawia się szepleniąco jak s.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Edward Porębowicz.