Duchy i zjawy/Wstęp
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Duchy i zjawy |
Podtytuł | Wykład popularny z dziedziny medjumizmu i badań psychicznych |
Wydawca | Wydawnictwo Księgarni F. Korna |
Data wyd. | 1924 |
Druk | Zakłady Graficzne „Gloria“ |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Badanie fenomenów, nie dających się objaśnić na zasadzie znanych praw natury, t. zw. zjawisk nad-przyrodzonych, właściwie zaś badanie zjawisk psychicznych, stało się w dobie dzisiejszej rzeczą niezwykle modną.
Lecz o ile do niedawna każdy ktokolwiek ośmielał się rzucać nowe światło na nieznane dziedziny ducha spotykał się z zarzutem szarlataneryi, w najlepszym zaś razie był uważany za rodzaj nieszkodliwego warjata, o tyle obecnie stosunek się zmienia...
Nad sprawami, które zostały udowodnione i których prawda bije jarzącem światłem w oczy, trudno przejść do porządku dziennego za pomocą prostego wznoszenia ramionami... To też dziś tych, co nie zważając na drwiny, szli trzymając wysoko prawdy pochodnię czci się i uwielbia.
Najlepszym tego chyba przykładem znakomity nasz uczony Julian Ochorowicz, którym się obecnie zachwyca i niemal co drugie słowo „cytuje“, a któremu tyle kamieni kładziono pod nogi za życia...
Że istnieją więc nieznane i niezbadane siły głęboko w psychice ludzkiej ukryte tego nie neguje nikt chyba...
A ktoby to czynił ślepym by był...[1]
Polsce w badaniu zjawisk psychicznych wypadło miejsce zaszczytne i niemal przodujące.
Dość tu wspomnieć, że Międzynarodowy II Kongres Badań Psychicznych odbył się w Sierpniu 1923 r. w Warszawie, że zaszczycili go swą obecnością tacy potentaci nauki, jak dr. Gelley, Mackenzie, Schrenk-Notzing i inni i że referaty polskich uczonych np. p. Piotra Lebiedzińskiego (o ideoplastyce) pozyskały aplauz powszechny.
Lecz nie dosyć na tem.
Jeśli chodzi o stronę eksperymentalną polskie medya cieszą się zasłużoną sławą a jeśli chodzi o stosunek procentowy, to bodajże na Polskę przypada najpoczesniejsza liczba „medyów“.
Pozwolę tu sobie mimochodem zauważyć, że tłomaczy się to dość prosto.
Jak wykazały najnowsze badania, osławione czarownice i czarownicy średniowiecza nie byli niczem innem jak znakomitemi „medyami“, słynne zaś ich cuda i „czarnoksięstwa“ nazwanoby w dobie dzisiejszej bardzo zwykle „zdolnościami medyalnemi“.
To też w tych państwach, gdzie prześladowanie „czarnoksiężników“ było najpotężniejsze np. w Hiszpanji — medyów nieomal nie spotyka się kompletnie.
W Polsce nie było Inkwizycji. W Polsce walka z czarownictwem nie przybrała masowego charakteru, jak to miało miejsce na Zachodzie; zdarzały się coprawda w Polsce przeróżne „wiedźm palenia“ i „dyabelskich sług“ procesy — lecz jako pojedyńcze oderwane fakta a nie w system zorganizowany przybrane prześladowanie. Temu też zawdzięczamy, że mamy dziś Guzików, Kluskich, Fronczków, Tomczykówny, Stanisławy P. ect.
Jaki zaś pożytek medya przynoszą nauce nie potrzebuję tu bliżej uzasadniać — zresztą ten temat na swoim miejscu poruszę...
W niniejszej więc mojej pracy pragnę czytelnika zapoznać ze zdobyczami współczesnej wiedzy w zakresie badań psychicznych, kładąc specyalnie nacisk na fenomeny t. zw. materyalizacyjne.
Starając się również zachować jaknajwiększy objektywizm zadaniem mojem będzie wyłuszczyć jakie wysiłki czynione są obecnie celem naukowego i logicznego wytłomaczenia pomienionych zjawisk.
Aby się uchronić od wszelkich możliwych zarzutów, szerzenia zaś materjalizmu przedewszystkiem, kategorycznie tu zaznaczam, że jedynem możliwem stanowiskiem przy badaniu zjawisk psychicznych jest stanowisko zajęte przez Międzynarodowy II Kongres, który kategorycznie zaznaczył, że badanie zjawisk psychicznych, jako badanie naukowe, nie może w żadnym razie być łączone i stawiane w ścisłym związku ze sprawami religji i moralności. Nie ma ono z religją i moralnością nic wspólnego.
Można być głęboko wierzącym człowiekiem, a tem nie mniej uznawać, że istnieje cały szereg przejawów w psychice ludzkiej dotychczas nieznanych i niezbadanych...
Są to dwa światy odrębne!
Takim jest mój punkt widzenia i w tym sensie pragnę z czytelnikiem rozmawiać.
- ↑ Coprawda po jednym z moich odczytów M. Dąbrowski, pisujący w „Rzeczypospolitej“ wystąpił z krytyką nietyle zjadliwą co niedorzeczną a której końcowym wywodem było zaprzeczenie wszelkiej możliwości zjawisk psychicznych. Szanownego p. Dąbrowskiego najwyżej upraszać mogę o przeczytanie paru elementarnych broszurek z pomienionej dziedziny, gdyż swoją „fachową“ krytyką ośmiesza tylko... samego siebie.
Również z przykrością stwierdzić muszę że p. Dąbrowski spał smacznie na moim odczycie lub też nic z niego nie zrozumiał gdyż jego wywody są naiwno dziecinne i wykazują zarówno kompletną ignorancję, jak brak najprymitywniejszych wiadomości w danym zakresie. Lecz podobno nie których krytyków „fachowych“ nie obowiązuje znajomość przedmiotu.